Ponad 2 tys. pracowników banków straciło w tym roku pracę. To efekt zmian właścicielskich oraz coraz większej popularności usług internetowych - podaje "Gazeta Wyborcza".
Banki od wybuchu kryzysu finansowego systematycznie redukują liczbę oddziałów i zwalniają kolejnych pracowników. Jeszcze w 2010 roku zatrudnienie w bankach w Polsce wynosiło 176,9 tys. osób. Do czerwca tego roku obniżyło się do 170,4 tys. osób, czyli spadło o 6,5 tys. Trend przyśpieszył w tym roku, bo od stycznia pracę straciło ponad 2 tys. osób.
Dlaczego?
Jak wynika z danych Komisji Nadzoru Finansowego redukcje etatów dotknęły głównie oddziały a nie centrale banków. To efekt licznych decyzji o zamykaniu placówek. Tylko od końca stycznia ich liczba skurczyła się o 200. Dzieje się tak głównie z powodu zmian właścicielskich w branży bankowej. Chodzi m.in. o połączenie BGŻ z BNP Paribas, przejęcie BPH przez Alior Bank, czy Nordei przez PKO BP. Przejęciom i fuzjom towarzyszą zwolnienia, bo nowy bank nie potrzebuje już tylu pracowników i oddziałów.
Co jeszcze?
To jednak nie jedyny powód. Drugą przyczyną zwolnień i redukcji oddziałów jest internet. To właśnie tam przenosi się coraz więcej usług. Klienci coraz rzadziej odwiedzają oddziały, aby założyć lokatę, zrobić przelew, czy wziąć kredyt. Nie muszą też odwiedzać banku, aby wpłacić i wypłacić gotówkę. Coraz częściej potrzebują pomocy pracownika banku tylko, gdy chcą porady np. o zaciągnięciu długoterminowego zobowiązania finansowego.
Banki podnoszą opłaty. Co może zrobić klient? Zobacz materiał TVN24 BiS:
Autor: msz/gry / Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: Deutsche Bank