W związku z informacją o próbie sądownego zablokowania prawa do strajku przez zarząd Przewozów Regionalnych, Krajowy Komitet Strajkowy w spółce, zapewnia, że dopełniono wszelkich formalności i strajk jest legalny - poinformowali w piątek związkowcy.
"Strajk rozpoczynający się w dniu 29 czerwca 2015 r. o godz. 0.01 będzie w świetle obowiązującego prawa legalnym protestem" - podkreślili w komunikacie związkowcy.
Chcą zakazać
W czwartek Zarząd Przewozów Regionalnych złożył do sądu wniosek o wydanie postanowienia zakazującego przeprowadzenia strajku zapowiadanego przez związki zawodowe na 29 czerwca. Bezterminowy strajk w spółce Przewozy Regionalne ma się zacząć minutę po północy z 28 na 29 czerwca. Jak poinformowała rzeczniczka spółki Joanna Bator, zarząd przewoźnika ma wątpliwości, co do legalności strajku. Chodzi o czas, jaki upłynął między referendum przeprowadzonym wśród pracowników, w którym wyrazili oni zgodę na tego typu akcję protestacyjną, a planowanym terminem jej przeprowadzenia.
"Między referendum strajkowym, które odbyło się w dniach 5-26 sierpnia 2013 r., a akcją strajkową zaplanowaną na 29 czerwca 2015 r. upłynęły bowiem niemal dwa lata. Zdaniem władz spółki referendum i akcja strajkowa muszą pozostawać ze sobą w ścisłym związku czasowym. W przeciwnym razie nie można uznać, że zgoda pracowników na akcję strajkową jest aktualna" - wskazała rzeczniczka.
Prawo do strajku
Związkowcy podkreślają, że prawo do strajku w Polsce zostało zapisane w art. 59 Konstytucji RP i doprecyzowane w Ustawie o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Jak zaznaczyli w ustawie tej nie ma mowy o czasie, jaki musi upłynąć między referendum wśród pracowników, a terminem strajku. "Kwestionowanie przez zarząd spółki zgody załogi Przewozów Regionalnych na legalną akcję strajkową i wnioskowanie do sądu o wydanie postanowienia zakazującego przeprowadzenie strajku jest, zatem bezzasadne. Szkoda, że zarząd spółki zamiast szukać dróg wyjścia z kryzysu szuka kruczków prawnych uniemożliwiających pracownikom protest przeciwko doprowadzaniu ich firmy do ruiny" - napisali kolejarze. Przypomnieli, że w 2014 r. na prośbę ówczesnej wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej związki zawodowe w geście dobrej woli zawiesiły decyzję o strajku. W ich ocenie rządowe obietnice naprawy sytuacji okazały się bez pokrycia, a działania rządu i niektórych marszałków doprowadziły największego kolejowego przewoźnika pasażerskiego w Polsce na skraj upadłości. Zaznaczyli jednak, że przez wzgląd na ostrożność procesową Krajowy Komitet Strajkowy w Przewozach Regionalnych zdecydował o przeprowadzeniu w ciągu najbliższego tygodnia, w dniach 19-25 czerwca br., ponownego referendum strajkowego. "Przyczyni się ono do zwiększenia mobilizacji wśród załogi, a jego wyniki pokażą olbrzymią determinację w walce o obronie miejsc pracy" - podkreślili kolejarze.
Pociąg w trasie
Jednocześnie - jak poinformowali - Krajowy Komitet Strajkowy w Przewozach Regionalnych zwróci się do stosowanych organów o natychmiastowe wyłączenie sprawowania zarządu przez władze spółki oraz zawieszenie sprawowania obowiązków właścicielskich przez niektórych marszałków z powodu ewidentnego działania na szkodę spółki. Jak zapowiadają związkowcy od momentu rozpoczęcia strajku żaden pociąg Przewozów Regionalnych nie wyruszy w trasę. A te pociągi, które będą w trasie, dojadą do stacji macierzystych i tam staną. Związki domagają się m.in. zawarcia paktu gwarancji pracowniczych na 5 lat.
Pod koniec lutego br. 12 marszałków województw poparło plan naprawczy dla spółki Przewozy Regionalne. Plan restrukturyzacji zakłada, że Skarb Państwa zasili kwotą 750 mln zł Agencję Rozwoju Przemysłu (ARP), a Przewozy Regionalne (PR) wyemitują udziały, które obejmie ARP - gotówka wpłynęłaby do spółki. Agencja stałaby się większościowym udziałowcem PR, 600 mln zł przeznaczone zostałoby na oddłużenie spółki, a 150 mln na jej restrukturyzację, w tym modernizację taboru.
Spółka Przewozy Regionalne zanotowała w 2014 r. stratę w wysokości 5,46 mln zł, pierwotnie spółka planowała stratę za ubiegły rok w wysokości 28 mln zł. W tym roku spółka planuje zysk na poziomie 200 tys. zł.
Autor: mn / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Crusier/wikimedia.org