Związek Banków Polskich skierował do banków propozycję działań, które miałyby ulżyć zadłużonym we franku szwajcarskim. - Idea jest taka, żeby rata jaką będą płacili kredytobiorcy się nie zmieniła - komentował na antenie TVN24 Biznes i Świat Mieczysław Groszek wiceprezes Związku Banków Polskich.
Związek zaproponował m.in. by banki uwzględniały ujemną stawkę LIBOR przy wyliczaniu oprocentowania rat kredytów we frankach, a także "istotne zmniejszenie" spreadu walutowego.
Banki jeszcze nie odniosły się do propozycji ZBP. - To nie jest tak, że banki się pod tym podpisały. Te propozycje są bardziej kierunkowe niż konkretne - tłumaczył dziś Groszek na antenie TVN24 BiŚ.
I dodał: - Apelujemy, by banki obniżyły spready do minimalnego poziomu, do którego im się opłaca.
Groszek odniósł się też do krytyki z ust Bogusława Grabowski. W piątek na antenie TVN24 BiŚ nazwał on propozycje ZBP "kompromitacją". - Musi być stosowana ujemna stopa procentowa przez banki dla kredytobiorców. Argument, że nie można udzielać kredytu na ujemną stopę jest żenujący, bo w tym czasie banki, zaciągają na rynku międzybankowym kredyty właśnie po ujemnej stopie procentowej. Więc to jest po prostu kompromitacja - mówił na antenie Grabowski.
- LIBOR jest stopą referencyjną. Wiele banków płaci dużo więcej niż aktualny LIBOR. Jest to związane z ich strukturą bilansu i tym, że pozyskują franki z depozytów. I wtedy dla nich kosztem jest to, co oni płacą za depozyt plus koszty administracyjne i to jest powyżej LIBOR-u - ripostował Groszek.
Obecnie LIBOR, czyli wskaźnik używany do wyliczania oprocentowania kredytów we frankach, jest ujemny (zależy on od stop procentowych w Szwajcarii, które od dłuższego czasu są poniżej zera). Na ubiegłotygodniowym posiedzeniu Komitetu Stabilności Finansowej banki zobowiązały się od uwzględniania ujemnego LIBOR-u przy wyliczaniu odsetek od kredytów. Oznacza to, że odejmują go od swojej marży. Nie wiadomo jednak, jak się zachowają w sytuacji, gdy LIBOR wyniesie np. -1 proc. a marża 0,8 proc. Teoretycznie wówczas całkowite oprocentowanie kredytu powinno spaść poniżej zera, czyli bank dopłacałby kredytobiorcy. Czy taka będzie praktyka - tego banki na razie nie deklarują.
Skąd wzrost kursu franka szwajcarskiego
15 stycznia szwajcarski bank centralny (SNB) ogłaszając nieoczekiwanie, że uwalnia kurs swojej waluty, spowodował panikę na rynku. Dotychczas SNB utrzymywał sztywny kurs, co oznaczało, że euro nie mogło kosztować mniej niż 1,20 franka. Decyzja SNB sprawiła, iż frank mocno zyskał na wartości, w tym wobec złotego. Tego dnia za franka trzeba było zapłacić rekordowe 5,19 zł, choć dzień wcześniej wyceniano go na 3,57 zł. Tak istotny wzrost notowań franka stał się problemem dla ok. 550 tys. polskich kredytobiorców zadłużonych w tej walucie. W ostatnich dniach kurs franka wahał się na poziomie ok. 4,30 zł.
Autor: pp / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Biznes i Świat