- Nie będzie podwyżek cen energii - zadeklarował w środę podczas wystąpienia w Sejmie premier Mateusz Morawiecki.
- Wysoka Izbo, my nie znaleźliśmy się tutaj nagle urwawszy się z choinki; my objęliśmy energetykę opartą prawie w 100 procentach o węgiel i transformacja jej musi przebiegać 20-30 (lat), a łącznie od roku 1990 licząc - 50 lat, albo nawet trochę dłużej - mówił premier z sejmowej mównicy. Ocenił, że dzisiaj polska pozycja negocjacyjna jest "bardzo, bardzo trudna". - Jednak mimo (...) ogromnych błędów z przeszłości chcę powiedzieć: nie będzie podwyżek cen energii - oświadczył Morawiecki.
Rekompensaty do cen prądu
Tymczasem w połowie listopada Urząd Regulacji Energetyki otrzymał wnioski taryfowe na sprzedaż energii na przyszły rok od czterech sprzedawców z urzędu: PGE Obrót, Energa Obrót, Tauron Sprzedaż i Enea.
W poniedziałek ministerstwo energii przedstawiło założenia do programu rekompensat dla gospodarstw domowych oraz małych i średnich przedsiębiorstw w kontekście ewentualnego wzrostu cen energii elektrycznej.
Skorzystać z niego będą mogły gospodarstwa domowe i sektor małych i średnich przedsiębiorstw. Koszt rekompensat ma sięgnąć 4-5 mld zł - szacuje resort. Około 1 mld zł mają stanowić oszczędności spółek energetycznych.
URE chce wyjaśnień
We wtorek prezes Urzędu Regulacji Energetyki, w ramach trwających postępowań taryfowych, wezwał dystrybutorów oraz sprzedawców energii do przedstawienia szczegółowych informacji na temat możliwych oszczędności w wysokości ok. 1 mld zł, o których poinformował minister energii. "Regulator zwróci się także do Ministra Energii o przekazanie danych, które pozwoliły na oszacowanie oszczędności w spółkach energetycznych na ok. 1 miliard złotych" - podał URE w komunikacie. "Pojawiająca się możliwość oszczędności wskazuje, że przedsiębiorstwa energetyczne powinny ponownie przeanalizować i skorygować wnioski taryfowe" - ocenił Urząd. Prezes URE oczekuje na odpowiedzi przedsiębiorstw do 18 grudnia br. Zgodnie z Prawem energetycznym, nowe ceny mogą wejść w życie najwcześniej 14 dni od dnia opublikowania zatwierdzonej przez prezesa URE taryfy. Podczas posiedzenia sejmowej komisji energii i skarbu państwa w środę, szef resortu energii Krzysztof Tchórzewski powiedział, że 1 mld zł, które spółki energetyczne mają wpłacić na Fundusz Efektywności Energetycznej i Rekompensat, będą jednorazową opłatą klimatyczną z zysku.
Podwyżki w miastach
W połowie listopada 2018 roku informowaliśmy, że miasto Olsztyn i jego ponad 330 partnerów podpisało umowę ze spółką Enea na zbiorowy zakup energii w 2019 roku. W porównaniu do poprzedniego zamówienia, cena energii w zbiorowym zakupie jest wyższa o 60 procent.
Za samo oświetlenie ulic Olsztyn zapłaci w przyszłym roku blisko 700 tysięcy złotych więcej, niż w obecnym roku. Na energię w urzędach i innych miejskich budynkach Olsztyn wyda więcej o 5 milionów złotych w porównaniu z obecnym rokiem.
Przypadek Olsztyna nie jest odosobniony, a z podwyżkami w podobnej skali muszą liczyć się samorządy i firmy w całej Polsce.
Mówił o tym we wtorek w rozmowie z RMF FM prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Pytany, czy w stolicy wzrosną ceny za prąd, odparł: "Ja zwracam to pytanie w ten sposób: jeżeli będą rekompensaty, wtedy podwyżek nie będzie. Jeśli nie będzie rekompensat, to wszystkie miasta w Polsce i wszystkie miasteczka, które będą miały tego rodzaju zwyżki (cen - red.) i one nie będą rekompensowane przez rząd, będą musiały rozważyć również podwyżki".
Autor: mb//mmh / Źródło: PAP, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock