To usuwanie pułapek zastawianych na nieświadomych obywateli - tak o projekcie ustawy antylichwiarskiej mówił we wtorek premier Mateusz Morawiecki. Jak podkreślił, projekt ma zapobiegać nadużywaniu silnej pozycji przez firmy pożyczkowe wobec "słabszych". Resort sprawiedliwości zapowiada też, że powstanie "kalkulator lichwy". - Każdy będzie mógł sprawdzić, czy osoba, która udziela pożyczki, nie wprowadza w błąd - wyjaśniał w TVN24 BiS wiceminister Marcin Warchoł.
Na wtorkowym posiedzeniu Rady Ministrów rząd przyjął projekt "ustawy antylichwiarskiej", zakładający karę więzienia od trzech miesięcy do pięciu lat za żądanie dodatkowo dwukrotnie wyższych niż maksymalne kosztów wynikających z umowy pożyczki.
Limity
Zgodnie z propozycją autorstwa resortu sprawiedliwości maksymalny limit dodatkowych opłat w przypadku zakupów ratalnych zostanie ustalony na 45 proc. kwoty pożyczki w skali roku. Jeśli raty będą rozłożone na 6 miesięcy, to dodatkowe koszty nie będą mogły przekroczyć 32,5 proc. Jednocześnie limit odsetek pozostanie na obecnym poziomie, czyli maksymalnie 10 proc. w skali roku.
Restrykcyjne zasady będą obowiązywać przy zaciąganiu krótkoterminowych pożyczek na niewielkie kwoty, czyli tzw. chwilówek. Klienci, zachęcani umiarkowanym oprocentowaniem nominalnym, często nie zdają sobie sprawy jak wysoką kwotę będą musieli w rzeczywistości spłacić. Koszty pożyczki, jak przy zakupach na raty, są bowiem powiększane o bardzo wysokie prowizje, marże czy opłaty.
Dlatego limit dodatkowych opłat w przypadku "chwilówek" zostanie ograniczony - do 45 proc. kwoty pożyczki w skali roku. Przy pożyczce na okres miesiąca limit ten wyniesie tylko 22 proc. Limit odsetek od samej pożyczki będzie, jak dotąd, wynosił do 10 proc. w skali roku.
- Ustawa ma przede wszystkim wprowadzić stałe tak zwane koszty pozaodsetkowe. To są różnego rodzaju marże, prowizje, dodatkowe opłaty - tłumaczył w programie "Biznes dla Ludzi" w TVN24 BiS wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł.
Przytoczył przy tym raport Rzecznika Finansowego, w którym podano przykład jednej z takich umów. - Pani dostała do ręki dziewięć tysięcy złotych. Tymczasem prowizje i marże były w wysokości 220 procent sumy, którą otrzymała do ręki. Czyli musiała zwrócić 20 tysięcy złotych. I to jest lichwa - podkreślił.
Jak zaznaczył wiceminister, tego typu umowy będą teraz nieważne.
Warchoł mówił też, że zabronione będzie tzw. rolowanie długu, czyli zaciąganie kolejnej pożyczki w celu spłacenia pierwszej. - Dzisiaj około 53 proc. wszystkich pożyczek to są pożyczki rolowane - wskazał.
Dodał również, że powstać ma "kalkulator lichwy". - Tak, aby każdy mógł sprawdzić, czy osoba, która udziela pożyczki, nie wprowadza w błąd i nie żąda dodatkowych marż, prowizji czy odsetek poza tym, co jest zapisane w ustawie - tłumaczył w TVN24 BiS wiceminister sprawiedliwości.
"Chcemy narzucić pewne rygory"
Na konferencji prasowej po wtorkowym posiedzeniu rządu premier Mateusz Morawiecki przekonywał, że projekt ten ma zapobiegać "naużywaniu silnej pozycji firm pożyczkowych, kredytowych wobec słabszych konsumentów, słabszych obywateli po prostu". Jak dodał, bardzo często są to seniorzy i emeryci. - Ale nie tylko, to są ludzie, których bieżące potrzeby są wykorzystywane do tego, żeby narzucać różnego rodzaju opłaty i odsetki, których inaczej nie da się określić niż drakońskie - mówił premier. Wskazywał też na przypadki, w których ofiarą nieuczciwych pożyczkodawców padają "ludzie niepoinformowani, niedoinformowani". - Chcemy narzucić pewne rygory, które mają zapobiegać tego typu sytuacjom - mówił. - Ta ustawa to jest usuwanie pułapek zakładanych bardzo często na obywateli, nieświadomych tego, w jakiego typu relacje kredytobiorca-kredytodawca wchodzą i dlatego ten łączny pułap odsetek na poziomie obowiązującym ustawowo, ale także kosztów pozaodsetkowych - wskazywał premier. Dodał, że teraz pożyczki są wyliczane przez na podstawie najrozmaitszych zasad. - To wszystko, zgodnie z propozycją ministra Zbigniewa Ziobry, zostanie zmniejszone, ograniczone do pewnego rocznego pułapu oscylującego wokół 50-60 proc - dodał szef rządu.
Skarga do Brukseli
Kilka dni temu Konfederacja Lewiatan skierowała do Komisji Europejskiej pismo, w którym w imieniu firm pożyczkowych skarży się na rząd, że ten ignoruje unijne prawo i nie zgłasza projektu nowelizacji tzw. ustawy antylichwiarskiej do Brukseli.
Firmy pożyczkowe argumentują, że ograniczenie pozaodsetkowych kosztów kredytu przyniesie spadek liczby przyznawanych kredytów konsumenckich, co przełoży się na zwiększenie wykluczenia finansowego i wzrost szarej strefy. Część firm, które w przeciwieństwie do banków nie mogą zarabiać na depozytach, miałaby bowiem zniknąć z rynku, a ich dotychczasowi klienci mieliby się skierować do osób czy instytucji będących poza wszelkim nadzorem. "Proponowane rozwiązanie nie pozwoli na utrzymanie rentowności szeregu produktów, w efekcie stwarzając ryzyko odcięcia klientów od legalnego źródła finansowania i rozwoju szarej strefy na rynku pożyczkowym" - oceniał Związek Banków Polskich. Niezależnie od tego branża uważa, że zmiana przepisów powinna być notyfikowana Komisji Europejskiej. "Naszym zdaniem, ustawa zawiera rozwiązania, które wpływają na przepisy prawne wdrażające przepisy UE do prawa polskiego" - napisała Konfederacja Lewiatan w wysłanym w ubiegłym tygodniu liście do KE. W uzasadnieniu do projektu resort sprawiedliwości wskazuje, że notyfikacja nie jest potrzebna, a zakres projektu nie jest objęty prawem Unii Europejskiej. Jednak zdaniem działającej przy premierze Rady Legislacyjnej notyfikacja może być konieczna, bo projekt nie wprowadza rozróżnienia na usługi pożyczkowe świadczone w sposób tradycyjny i drogą elektroniczną.
Autor: tol//dap / Źródło: PAP, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock