Urząd Regulacji Energetyki otrzymuje sygnały o brakach ofert sprzedaży energii elektrycznej dla odbiorców końcowych innych niż gospodarstwa domowe i chce, aby Ministerstwo Energii i UOKiK podjęły stosowne działania - podało URE w komunikacie.
Ustawa zmniejszyła akcyzę na energię elektryczną z 20 do 5 zł za MWh, obniża też o 95 proc. opłatę przejściową, płaconą co miesiąc przez odbiorców energii elektrycznej w rachunkach i ustaliła ceny dla odbiorców końcowych na 2019 r. na poziomie z 30 czerwca 2018 r.
Do poprawki
Mimo, że ustawa została już uchwalona, to w praktyce nie może zacząć obowiązywać. Brakuje odpowiednich rozporządzeń, potrzebna jest też nowelizacja ustawy, uwzględniająca uwagi Komisji Europejskiej. Projekt poselski w tej sprawie trafił w poniedziałek do Sejmu.
Zakłada się w nim m.in., że ceny stosowane przez spółki obrotu (sprzedawców energii) dla odbiorców końcowych mają odpowiadać w 2019 r. albo zatwierdzonej przez Prezesa URE taryfie z 31 grudnia 2018 r., albo - jeżeli cena ustalona jest w inny niż taryfa sposób - ma odpowiadać tej, obowiązującej danego odbiorcę końcowego 30 czerwca 2018 r. Zmiana ta polega na doprecyzowaniu, że ustawa obejmuje wszystkie rodzaje umów zawieranych pomiędzy przedsiębiorstwem obrotu a odbiorcą końcowym, np. będącymi wynikami przetargu, indywidualnych negocjacji itp.
Zniknąć mają natomiast zapisy mówiące, że dystrybutorzy i operator przesyłowy również mają w 2019 r. stosować stawki swoich opłat na poziomie obowiązującym 31 grudnia 2018 r. Jak stwierdza się w uzasadnieniu, ta propozycja zmiany wynika z wątpliwości co do ingerencji w uprawnienia regulatora rynku energii – Prezesa URE, wyrażone przez Komisję Europejską i URE.
Prezes URE ma, na mocy nowelizacji, obliczać i publikować średnioważone ceny energii elektrycznej na rynku hurtowym, oraz ogłaszać dane, stanowiące części składowe, służące do obliczenia kwot różnic między cenami rynkowymi a ustalonymi ustawą. Obowiązki te mają zostać sprecyzowane w rozporządzeniu. Z kolei kwoty różnic cen ma ogłaszać Minister Energii.
Sytuacja bez precedensu
URE alarmuje, że "od czasu wejścia w życie ustawy do Prezesa URE zaczęły docierać niepokojące sygnały od odbiorców końcowych (innych niż gospodarstwa domowe) o poważnych problemach związanych z brakiem ofert sprzedaży energii elektrycznej, a w konsekwencji brakiem możliwości zawarcia umów na sprzedaż tej energii". Chodzi np o prywatne firmy i przedsiębiorstwa.
"W kilkunastoletniej historii funkcjonowania detalicznego rynku energii elektrycznej taką sytuację należy uznać za bezprecedensową" - napisano. URE pisze, że sytuacja szczególnie jest trudna dla odbiorców, którym w sposób naturalny skończyły się lub własnie kończą się umowy terminowe zawarte kilka lat temu, chcą zmienić sprzedawcę i nie mogą znaleźć nowych ofert na rynku - bo ich nie ma. Jednocześnie dotychczasowi sprzedawcy nie chcą kontynuować z nimi współpracy, bo nie są w stanie określić nowych cen prądu.
URE przypomina, że każdy odbiorca ma prawo wyboru sprzedawcy i zawarcia z nim umowy sprzedaży energii elektrycznej. "Warunkiem świadczenia sprzedaży jest zawarcie umowy przez tego sprzedawcę z operatorem systemu dystrybucyjnego. Faktyczna realizacja tego prawa wymaga jednak przedstawienia przez sprzedawców ofert sprzedaży, z których odbiorca końcowy może skorzystać. Należy także zaznaczyć, że sprzedawcy energii w zakresie działalności wolnorynkowej nie mają obowiązku przedstawiania tych ofert" - czytamy w komunikacie.
Wyższe ceny w sprzedaży rezerwowej
Urząd wskazuje, że w przypadku, gdy skończyła się umowa na dostawę energii, a odbiorca nie dokona zgłoszenia nowej umowy sprzedaży do operatora, na rzecz tego odbiorcy zostanie uruchomiona sprzedaż rezerwowa, świadczona przez sprzedawcę rezerwowego wskazanego przez odbiorcę w umowie dystrybucyjnej.
Należy jednak pamiętać, że sprzedaż rezerwowa nie podlega obowiązkowi przedkładania Prezesowi URE do zatwierdzenia taryfy w obrocie energią elektryczną. "Jest to oferta rynkowa, która może być dowolnie kształtowana przez sprzedawcę rezerwowego. Oferty te najczęściej zawierają wyższe ceny energii elektrycznej w sprzedaży rezerwowej w porównaniu z cenami energii w umowach sprzedaży - podkreśla URE.
"(...) Powyżej opisane okoliczności mogą prowadzić do sytuacji, w której odbiorcy końcowi nie mogąc znaleźć konkurencyjnych ofert na rynku energii będą musieli ponosić wszystkie konsekwencje (szczególnie finansowe) związane z uruchomieniem sprzedaży rezerwowej. W przypadku rozwiązania umowy sprzedaży rezerwowej przez odbiorcę zostanie dokonane wstrzymanie dostarczania energii elektrycznej. Warto również podkreślić, że najczęściej sprzedaż rezerwową po wyższych cenach świadczą sprzedawcy pełniący funkcję sprzedawcy z urzędu, którzy jednocześnie nie chcą zawierać nowych, standardowych umów sprzedaży z odbiorcami końcowymi" - napisano w komunkacie "Dlatego też Prezes URE zwrócił się do Ministra Energii oraz Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji z prośbą o przyjrzenie się problemowi i podjęcie stosownych działań wg kompetencji" - dodano.
Autor: tol/mmh / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock