Uczciwemu podatnikowi na pewno to nie przeszkodzi, a pozwoli nam na ograniczenie uciekania od opodatkowania - tak o propozycji obniżenia z 15 tys. euro do 3 tys. euro progu obowiązkowego rozliczania się bezgotówkowego przez przedsiębiorców mówi wiceszef Ministerstwa Finansów Janusz Cichoń.
Postulat obniżenia z 15 tys. euro do 3 tys. euro progu dla obowiązkowego rozliczania się bezgotówkowego przez przedsiębiorców - to jedyna rozbieżność w rządzie ws. Prawa Działalności Gospodarczej jaka pozostała po przyjęciu w zeszłym tygodniu jego założeń przez Komitet Stały Rady Ministrów. - To nie jest fundamentalny spór, rozstrzygnie go Rada Ministrów. Jednak dla uczciwego przedsiębiorcy to żadne ograniczenie, natomiast dla tych, którzy uciekają od opodatkowania, to może być problem. Dla nas byłoby to ułatwienie, jeśli chodzi o kontrolę i nadzór, pozwalałoby nam ograniczyć uciekanie od opodatkowania - powiedział Cichoń. - Tak wysoki limit jaki mamy w tej chwili, czyli te 60 tys. zł to okazja do tego, aby nie ewidencjonować przychodów, uciekać w ten sposób od opodatkowania - dodał.
"Wiele rozwiązań"
Wiceminister wskazał zarazem, że propozycja MF "to nie jest najważniejszy zapis, jeżeli chodzi o propozycje zawarte w projekcie założeń PDG". Projekt ten - jak mówił - "zawiera bardzo wiele dobrych rozwiązań, korzystnych dla przedsiębiorców, a przy okazji MF próbuje przywrócić limit obowiązujący do 2004 roku". W 2004 r. weszła w życie ustawa o swobodzie działalności gospodarczej, która zmieniła obowiązujący wcześniej próg 3 tys. euro. - Wydaje nam się, że dla pewnego ładu, jeśli chodzi o przejrzystość działań, jeśli chodzi o działalność gospodarczą, uczciwą konkurencję, to rozwiązanie jest potrzebne. Zresztą robią to też inne kraje, ale też trudno sobie wyobrazić, że w dzisiejszych czasach ludzie operują gotówką na takie kwoty - mówił. Propozycję obniżenia limitu resort finansów zawarł w swojej opinii do projektu założeń PDG. Argumentował, że nie będzie to obciążenie dla przedsiębiorców, a pomoże zmniejszyć szarą strefę, która w Polsce jest szacowana aż na 25 proc. PKB, co z kolei przełoży się na ograniczenie deficytu budżetowego i długu publicznego. Resort powołał się na raport "The Shadow Economy in Europe 2013" (Szara strefa w Europie 2013), z którego wynika, że zwiększenie płatności elektronicznych o ok. 10 proc. rocznie przez okres kolejnych czterech lat może ograniczyć obszar szarej strefy do 5 proc. Jak podało MF, raport ten pokazuje również istotną zależność w poszczególnych krajach UE pomiędzy wielkością szarej strefy a przeciętną liczbą płatności elektronicznych na mieszkańca. Autorzy opracowania oszacowali szarą strefę w Polsce w latach 2008-2013 w przedziale między 23,8 a 25,9 proc. PKB, przy średniej unijnej ok. 19 proc. PKB. W kilku krajach - Austrii, Luksemburgu i Holandii - nie sięga ona 10 proc. PKB.
Zmiana warunków
Dodatkowo, zdaniem MF, argumenty, które 10 lat temu przemawiały za pięciokrotnym podniesieniem progu obowiązkowego rozliczania się bezgotówkowego przez przedsiębiorców, dziś straciły na aktualności. Jak wskazał resort, krok ten argumentowano wówczas tym, że wielu przedsiębiorców nie ma rachunków bankowych, sieć placówek bankowych i bankomatów jest zbyt rzadka, a koszty obsługi rachunku bankowego stanowią znaczne obciążenie dla najmniejszych firm. Według MF "powyższe bariery uległy likwidacji lub znaczącemu ograniczeniu", gdyż dziś zdecydowana większość podmiotów gospodarczych ma rachunki bankowe, a od 2005 r. następuje stały wzrost liczby placówek instytucji oferujących usługi płatnicze, tj. w szczególności banków, SKOK-ów czy instytucji płatniczych. Według resortu w 2012 r. Polska była na trzecim miejscu w Europie, jeśli chodzi o liczbę placówek oferujących usługi płatnicze w stosunku do liczby ludności. Jednak w ocenie MG - które przygotowało założenia PDG - "nie zachodzą przesłanki, aby dokonać takiej zmiany", gdyż "przeciwko takiej zmianie wypowiadają się także przedstawiciele drobnych przedsiębiorców".
Autor: mn / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24