W trakcie kampanii prezydenckiej padły liczne propozycje gospodarcze, dotyczące m.in. kwoty wolnej od podatku, a także systemu emerytalnego. Jak oceniają je eksperci?
Prezydent Bronisław Komorowski nie chce podwyższenia podatków, chce natomiast zmiany ordynacji podatkowej, tak by każda wątpliwość będzie rozstrzygana na korzyść podatnika. Adam Jarubas zapowiada, że nie podpisze żadnej ustawy podwyższającej podatki. W podobnym do siebie tonie wypowiadają się Andrzej Duda, Magdalena Ogórek i Janusz Palikot. Wymienieni kandydaci chcą podwyższyć kwotę wolną od podatku. Kandydat PiS proponuje, by wynosiła ona 8 tys. zł, jego celem jest również obniżenie podatku dla najmniejszych przedsiębiorstw. Duda chce również, by najbiedniejsi w ogóle nie płacili podatków. O krok dalej idzie Magdalena Ogórek, która kwotę wolną od podatków chce podnieść do 20 tys. zł. W obietnicach wyborczych podkreśla natomiast, że CIT trzeba obniżyć z 19 do 15 proc. Janusz Palikot poza podwyższeniem kwoty wolnej od podatku, deklaruje, że uprości cały system podatkowy. Najbardziej radykalne rozwiązanie proponuje Janusz Korwin-Mikke, który chce zniesienia podatków.
Kwota wolna od podatku
- Podniesienie kwoty wolnej od podatku jest sensowną propozycją, pytanie tylko jak znaleźć na to środki - komentował w TVN24 BiŚ Piotr Kuczyński z Xelion.
Przypomniał, że Twój Ruch dwa miesiące temu złożył projekt w Sejmie, który przewidywał dwukrotne zwiększenie kwoty wolnej od podatku - do poziomu 6 tys. - Sami wnioskodawcy mówili, że będzie kosztowało, to 14 mld zł rocznie. Gdzie zatem 8 i 20 tys. Skądś te pieniądze trzeba wziąć - podkreślał.
Jak powiedział, rozwiązaniem mogłaby być "trzecia stawka podatkowa. Tylko jestem ciekaw, kto to zaproponuje przed wyborami".
Rafał Antczak z Deloitte podkreślił tymczasem sam fakt pojawienia się propozycji podatkowych w trakcie kampanii.
- Cieszę się, że temat podatków pojawił się w agendzie wyborczej - powiedział Antczak.
Jak stwierdził, "mam deja vu sprzed 10 lat, kiedy proponowałem zmienić cały system i wprowadzić podatki liniowe. Niektóre propozycje zmierzają w tę stronę".
- Pojawiła się propozycja Magdaleny Ogórek 15 proc. CIT-u, to jest jako żywe wyjęte z propozycji 3 x 15. Tylko przypomnę, to co ja proponowałem, to było całościowe i kompleksowe podejście do systemu podatkowego. Tak żeby nie wysadzić w powietrze polskiego budżetu - podkreślił wiceprezes Deloitte.
Jak przypomniał w kwestii innych propozycji, "jeżeli chcemy obciąć, czy nawet zlikwidować PIT - co proponuje Janusz Korwin-Mikke - to jest uszczerbek dla budżetu w wysokości ponad 44 mld zł. Jeżeli CIT, to jest ponad 24 mld zł. Jeżeli mówimy o kwocie wolnej na poziomie 20 tys. zł, to kosztowałoby w granicach kilkunastu miliardów złotych".
Dodał przy tym, że "problem z tymi wszystkimi propozycjami polega na tym, że są one wyrywkowe. Może za kolejne 10 lat będziemy bliżej Stanów Zjednoczonych, kiedy kandydaci na prezydenta jak składają propozycje podatkowe, to przedstawiają kompleksowy program zarówno po stronie wydatków jak i dochodów".
Emerytury
Eksperci komentowali też obietnice kandydatów związane z systemem emerytalnym.
- Odwrócenie reformy nie wchodzi w rachubę. Jest to nierealne z kilku powodów - powiedział Kuczyński.
Jak dodał, kandydaci, którzy obiecują powrót do poprzednio obowiązującego wieku emerytalnego, "opowiadają bajki".
- Można wprowadzić, to o czym kiedyś mówiło SLD, a obecnie prezydent, czyli np. że 40 lat pracy i wówczas możliwość przejścia na emeryturę - zaproponował główny analityk domu inwestycyjnego Xelion.
Jego zdaniem, "emerytura obywatelska jest tematem ciekawym i perspektywicznie do rozważenia. Ale to nie jest na jedną kadencję".
Jak oceniał Antczak, "propozycja emerytury obywatelskiej Twojego Ruchu, na poziomie 2 tys., to jest średnia emerytura. To jest można powiedzieć wymiana emerytury, które są obecnie przyznawane, na tę właśnie emeryturę obywatelską".
- Problem jednak dotyczy praw nabytych. Jedne emerytury są bowiem wyższe, drugie niższe, to jest średnia arytmetyczna. Jeżeli ktoś chciałby to zrobić, to należałoby prawnie zastanowić się jak to dobrze przeprowadzić - podkreślił.
Mówiąc o innych propozycjach dotyczących systemu emerytalnego, przypomniał, "że dopłata do KRUS-u, to jest koszt w granicach 17 mld złotych. - Tyle podatnicy dopłacają do systemu, który wiemy, że wymaga zreformowania. Jednak nie da się tego zrobić od dłuższego czasu z przyczyn politycznych - ocenił.
Padają również propozycje likwidacji ZUS-u. - To są propozycje idące w dziesiątki miliardów złotych - ocenił wiceprezes Deloitte.
Autor: mb / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock.com