Wykażemy naszą wiarygodność poprzez działania w ciągu roku, które pokażą, że budżet jest wiarygodny i że go zrealizujemy - powiedział w programie "Jeden na jeden" w TVN24 minister finansów Paweł Szałamacha pytany, jak Polska może zareagować na obniżenie przez agencję Standard & Poor's ratingu naszego kraju.
Agencja ratingowa Standard & Poor's obniżyła w piątek długoterminowy rating polskiego długu w walucie obcej do poziomu "BBB plus" z "A minus". Perspektywa ratingu jest negatywna. W rezultacie złoty gwałtownie się osłabił.
Test odporności
- To nie jest pożar, to jest test odporności na stres. Dzisiaj będziemy widzieć reakcję na piątkowe wydarzenia - powiedział Szałamacha. - Złoty się osłabił, ta tendencja może być kontynuowana dzisiaj przez kilka kwadransów, potem to się wyrówna i wszystko wróci do normy - przewidywał gość Bogdana Rymanowskiego.
- Naszym pomysłem jest wykazanie wiarygodności, czyli działania, które pokażą, że budżet jest wiarygodni i że go w pełni zrealizujemy oraz działania polegające na tym, abyśmy jako kraj odbudowali własne źródła dochodów podatkowych i byli w mniejszym zakresie zależni od finansowania długiem - powiedział Szałamacha, pytany o to, jak zareagujemy na cięcie ratingu.
Odnosząc się do doniesień, że rząd miał przed publikacją informacje, co znajdzie się w nocie dot. ratingu i mógł się do niej odnieść, Szałamacha powiedział: - Odpowiedzieliśmy argumentami, one wszystkie zostały odrzucone, nie wzięto ich pod uwagę - powiedział minister. Minister finansów przyznał, że agencja Standard & Poor’s bardziej interesuje się polską polityką niż gospodarką. - To są niestandardowe działania, ale oni są z tego znani. Obniżyli np. rating USA. Zaliczyli kilka spektakularnych wpadek. Gdy w 2008 roku upadał bank Lehmann Brothers to cieszył się on wówczas bardzo wysokim ratingiem S&P - przypominał. Jak dodał S&P ma "specyficzną kulturę oceny". - Agencja w nocie do nas potwierdziła pozytywne dane z gospodarki. Bezrobocie i tempo wzrostu PKB prognozowali pozytywnie. Dali nam wysoką ocenę za jakość instytucji i jakość polityki monetarnej, ale mimo to obniżyli ocenę wiarygodności kredytowej. Dali upust swoim zapatrywaniom czy sympatiom co do polskiej polityki. Nie jestem w głowie tych analityków, nie znam ich motywacji. Oni dostają określony zestaw danych i wyciągają konkluzje, które są całkowicie z nimi sprzeczne. To co w nich siedzi i im w duszy gra, jest poza moim zasięgiem wiedzy - powiedział minister.
Dodał, że ta agencja "odbiega of konsensusu oceny polskiej gospodarki". Wskazywał, że Bank Światowy podniósł prognozę wzrostu gospodarczego na 2016 rok, MFW przedłużył dostęp do elastycznej linii kredytowej, a pozostałe agencje ratingowe podtrzymały rating.
Mamy mocne instytucje
- Nasze instytucje zostały wzmocnione. Mamy stabilność, bo rządzi jedna partia, mamy dobrą współpracę na linii rząd-Sejm-Senat-Prezydent - tłumaczył szef resortu finansów. Szałamacha powiedział, że w jego ocenie na obniżenie ratingu raczej nie wpłynęła decyzja Komisji Europejskiej, która postanowiła w ub. tygodniu rozpocząć wobec Polski pierwszy etap procedury mającej na celu przeciwdziałanie zagrożeniom dla państwa prawa. - Być może jakoś się komunikowali, ale nieoficjalnym trybem - przyznał jednak.
500 zł na dziecko i frankowicze
Szałamacha podkreślił, że budżet na 2016 rok został zapisany bezpiecznie. - Zostały zarezerwowane środki na program 500 plus, ale polegam na ostatecznym osądzie minister Rafalskiej. Na cały projekt jest zapisanych w budżecie 17 mld bez względu na to jaki on będzie miał ostateczny kształt - powiedział. Przyznał też, że propozycja prezydenta dla frankowiczów, która zakłada przeliczenie walutowego kredytu hipotecznego na złote po "sprawiedliwym" kursie, jest dobra, ale powinna być oparta o dane szczegółowe. - Problem frankowiczów nie rozwiąże się sam, należy dokonać ingerencji ustawowej – mówił Szałamacha.
Autor: ToL//bgr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock