Paweł Szałamacha zdradził kulisy swojej rezygnacji ze stanowiska ministra finansów. - Tydzień temu zaczęło się to krystalizować, kiedy pojawiła się dyskusja o rekonstrukcji rządu. Szereg było rozmów, sygnałów i tak dalej. Uznałem za wskazane, żeby oczyścić pole decyzji pani premier i zrealizować to, co stanowiło część programu PiS sprzed roku - mówił Paweł Szałamacha, gość Konrada Piaseckiego w programie "Piaskiem po oczach".
Szałamacha napisał list z prośbą o przyjęcie dymisji przez premier Szydło w piątek, list wręczył w poniedziałek. Dymisja została przyjęta i ogłoszona w środę.
- To, co zapisaliśmy w programie, pani premier po konsultacjach z prezesem Kaczyńskim uznała, że trzeba zrealizować - mówił Szałamacha - Uznałem, że stawiam się do dyspozycji (…), lepiej to zakończyć, przedstawić tę rezygnację po dyskusji na posiedzeniu klubu w Jachrance - powiedział, podkreślając, że nie był tam jednak obecny.
- Nie byłem w Jachrance, otrzymywałem różne informacje - wyjaśnił.
Dodał, że wraz z jego dymisją został przyjęty budżet na przyszły rok. Jak twierdził, praca nad nim była niełatwa, ale wicepremier Morawiecki ma "dobry punkt startu".
- Zobaczymy, jakie będą rezultaty za parę miesięcy - dodał.
"Daliśmy radę"
Paweł Szałamacha wskazał na pomysł scentralizowania ośrodka władzy gospodarczej. Dodał, że sam uczestniczył w rozmowach dotyczących tworzenia programu partii, zwracając uwagę, że za granicą stosuje się różne modele zarządzania systemem ekonomicznym państwa.
Przyznał w programie, że stanowisko ministra finansów to "nie jest łatwe miejsce".
- Koncepcji do wydatkowania pieniędzy jest zawsze więcej, niż możliwości. Skupiliśmy się na priorytetach i udało się to ogarnąć - mówił.
Gość "Piaskiem po oczach" zwrócił uwagę, że podczas swojej kadencji nie obawiał się podejmować trudnych decyzji, jak ustawa hazardowa czy przyjęcie tzw. pakietu paliwowego. Przyznał, że do sukcesów można też zaliczyć sfinansowanie programu 500 plus czy programu darmowych leków dla seniorów. - Daliśmy radę w 2016, damy i w 2017 - dodał.
Jednak na pytanie o długofalowe skutki podejmowanych działań dla budżetu państwa, odpowiedział: - To już będzie wyzwanie dla osób, które będą po mnie na Świętokrzyskiej. Jako swoje dziedzictwo zostawiam projekt budżetu na 2017 rok, który jest bezpieczny, realizuje cele i trzyma deficyt w ryzach - powiedział Szałamacha.
Były minister finansów jest zdania, że to działania rządu doprowadziły do zatrzymania trendu negatywnych decyzji dotyczących polskiej gospodarki wydawanych przez agencje ratingowe.
- Przekonaliśmy ich, ze nasza strategia jest wykonywalna - powiedział.
Plan Morawieckiego
Szałamacha odniósł się także do współpracy ze swoim następcą, wicepremierem Mateuszem Morawieckim, który przejął po nim resort finansów. Przyznał, że przy projektowaniu Planu Odpowiedzialnego Rozwoju, ministerstwo finansów wniosło do niego swoje uwagi.
- Plan Morawieckiego będzie zamknięty jesienią tego roku. Zaproponowaliśmy wprowadzenie pewnych mierzalnych celów. Na razie głównym motorem wzrostu jest popyt konsumpcyjny. Założyliśmy, że jest konieczna wyższa stopa inwestycji, zwłaszcza w firmach prywatnych - mówił.
Gość Konrada Piaseckiego zdradził, że rozstał się z ministrem rozwoju "w przyzwoitych relacjach", życząc mu powodzenia na nowym stanowisku. Nie chciał precyzować szczegółów dotyczących swojej dalszej kariery zawodowej.
- Moje ambicje polityczne są poniżej przeciętnej. Postrzegam siebie jako sługę państwa - dodał Szałamacha.
Zakończona misja
W środę premier Beata Szydło podjęła decyzję o odwołaniu Pawła Szałamachy ze stanowiska ministra finansów. Zrobiła to na jego wniosek, złożony w piątek. Następcą został wicepremier Mateusz Morawiecki, kierujący również resortem rozwoju.
- Odchodzę z tego stanowiska. Moja misja jest zakończona - poinformował Paweł Szałamacha. Wskazał. że powodem był obrót wydarzeń na scenie politycznej "niekoniecznie wskazujący na możliwość kontynuowania mojej misji w Ministerstwie Finansów".
- Pan minister Szałamacha odchodzi z ministerstwa finansów, natomiast będzie miał bardzo odpowiedzialne zadanie - powiedziała z kolei Beata Szydło.Szałamacha nie odpowiedział na pytania dziennikarzy dotyczące swojej przyszłości. Dodał, że o to należy zapytać panią premier.
Autor: PMB//ms / Źródło: tvn24bis