Kolejny rozdźwięk w rządzie Beaty Szydło. Minister cyfryzacji Anna Streżyńska uważa, że odsprzedawanie zarejestrowanych, przedpłaconych kart SIM jest legalne. Negatywnie ocenia przepisy, jakie w tym zakresie wprowadziła ustawa antyterrorystyczna - flagowy akt prawny przygotowany przez resort Mariusza Błaszczaka.
Swoje poglądy na temat ustawy antyterrorystycznej Anna Streżyńska wyłożyła w odpowiedzi na interpelację posła PiS Adama Ołdakowskiego. Pytał on o praktyczne problemy związane z obowiązkiem imiennej rejestracji tzw. kart prepaid, umożliwiających telefonowanie bądź korzystanie z internetu po uprzednim opłaceniu należności.
Do ubiegłego roku takie karty można było kupować anonimowo. Obecnie, na mocy ustawy antyterrorystycznej, przy zakupie należy podać swoją tożsamość.
Odsprzedawanie kart "dopuszczalne" i w "pełni legalne"
Ołdakowski pytał między innymi: "Czy sprzedaż zarejestrowanych kart przedpłaconych, zarejestrowanych na inne osoby jest zgodna z prawem?". Streżyńska potwierdziła, że tak. "W świetle obowiązujących przepisów, sprzedaż kart pre-paid zarejestrowanych na inne osoby jest działaniem dopuszczalnym i w pełni legalnym" - czytamy w odpowiedzi minister cyfryzacji.
Jest to pogląd inny od tego, który głosi minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak. Uważa on, że osoby odsprzedające zarejestrowaną na siebie kartę prepaid narażają się na konsekwencje prawne.
- Trzeba mieć świadomość tego, że ci, którzy sprzedają te karty, narażają się na konsekwencje prawne w sytuacji, jeżeliby te karty zostały użyte w przestępstwach. Przestrzegam tych wszystkich, którzy sprzedają te karty – mówił Mariusz Błaszczak w ubiegłym roku, gdy wprowadzano przepisy.
Zakaz nic nie zmieni
Mariusz Błaszczak w ubiegłym roku pośrednio przyznał, że w zakresie wtórnego obrotu zarejestrowanymi kartami prepaid ustawa antyterrorystyczna nie jest wystarczająco precyzyjna.
Anna Streżyńska uważa, że nawet wprowadzenie jasno sformułowanego zakazu odsprzedaży zarejestrowanych karty nie rozwiąże problemu.
"Nawet w przypadku wprowadzenia zakazu wtórnego obrotu kartami dostawców funkcjonujących na polskim rynku, nie ma aktualnie możliwości wyeliminowania obrotu kartami dostawców zagranicznych, w szczególności ze względu na gwarantowane swobody traktatowe" - napisała w odpowiedzi na interpelację Ołdakowskiego.
Przepis ustawy "o niskiej efektywności"
Minister Błaszczak jeszcze niedawno zapewniał, że rozwiązania polskiej ustawy antyterrorystycznej są dobrze oceniane przez Unię Europejską.
- Nowe przepisy antyterrorystyczne są oceniane bardzo wysoko przez naszych partnerów, nie jest to nic nowego i niezwykłego w Unii Europejskiej - mówił po wejściu w życie nowych przepisów w sierpniu ubiegłego roku.
Błaszczak rok temu zapewniał, że rejestracja przedpłaconych kart SIM z powodzeniem sprawdza się w Niemczech. Streżyńska w ostatnich dniach przypomniała, że z powodu problemów wynikającej z obowiązkowej rejestracji kart, niektóre kraje UE, jak np. Czechy, wycofały się z tego pomysłu.
"Rejestracja kart przedpłaconych, jako sposób realizacji celów ustawy, jest mechanizmem o niskiej efektywności" - podsumowała minister cyfryzacji w odpowiedzi na interpelację posła.
Dodała, że w trakcie prac roboczych nad projektem ustawy antyterrorystycznej przedstawiciele Ministerstwa Cyfryzacji kierowali do gospodarza procesu legislacyjnego, tj. resortu spraw wewnętrznych i administracji, argumenty przemawiające za niską efektywnością rozwiązania.
Różnica zdań
To nie pierwsza publicznie ujawniona różnica zdań między minister cyfryzacji a ministrem spraw wewnętrznych i administracji. W kwietniu w rozmowie z Radiem Zet Anna Streżyńska wyznała, że w niektórych sprawach ma inne zdanie niż pozostali ministrowie. Uważa na przykład, że rząd bardziej powinien stawiać na rozwój niż na wydatki socjalne.
- Powinniśmy najpierw zarobić na te wydatki i te decyzje korzystne dla społeczeństwa i dopiero później ich dokonywać. Nie możemy jako rząd dawać sygnału, że najważniejsze jest zrealizowanie obietnic wyborczych, a mniej ważne prowadzenie racjonalnej gospodarki finansowej - argumentowała.
Streżyńska dodała wtedy również, że nie zgadza się "z decyzją o militaryzacji cyberbezpieczeństwa". Chodziło o przejmowanie zadań związanych z cyberbezpieczeństwem przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Ministerstwo Obrony Narodowej. Tymczasem bezpieczeństwo teleinformatyczne Polski i Polaków oficjalnie znajdowało się wtedy wśród zadań Ministerstwa Cyfryzacji Anny Streżyńskiej.
Po tamtym wywiadzie Annę Streżyńską krytykowali Mariusz Błaszczak i rzeczniczka klubu parlamentarnego PiS Beata Mazurek. Premier zwołała zaś naradę ministrów i wiceministrów "poświęconą zasadzie lojalności i odpowiedzialności za słowo". Na spotkaniu tym przypomniała ministrom, że są jedną drużyną i "nie ma absolutnie miejsca na wolne elektrony, na indywidualne ambicje i kariery". Nie wskazała jednak nikogo imiennie.
Autor: jp/ms / Źródło: tvn24.pl