Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił we wtorek powództwo Polskich Linii Lotniczych LOT przeciwko związkom zawodowym działającym w przedsiębiorstwie. Sędzia Monika Sawa w uzasadnieniu wyroku powiedziała, że nie rozstrzyga o legalności strajku i referendum związkowców.
Sąd Okręgowy w Warszawie miał zająć się zbadaniem legalności referendum oraz strajku, przeprowadzonych przez związki zawodowe działające w PLL LOT.
Według spółki referendum zostało przeprowadzone nielegalnie i nie dawało podstaw do zorganizowania legalnego strajku. Zdaniem związkowców referendum i strajk były legalne.
Bez rozstrzygnięcia
Sędzia Monika Sawa w uzasadnieniu ustnym wyroku tłumaczyła, że "oddalając powództwo LOT, nie rozstrzyga go merytorycznie, natomiast bada, czy strona (PLL LOT-red.) ma możliwość dochodzenia swoich praw, czy ta ochrona ma charakter hipotetyczny czy faktyczny".
Ostatecznie sędzia oddaliła powództwo uznając, że LOT ma taką możliwość i już z niej korzysta.
- W niniejszym sądzie jest postępowanie i pozew o odszkodowanie przeciwko (związkom - red.) w związku z zawiadomieniem i ogłoszeniem o tym, że będzie podejmowana akcja strajkowa w dniu 1 maja br. Jest też roszczenie o naruszenie dóbr podmiotu skierowane przeciwko jednemu z pilotów, które zostało przekazane przed sąd do sadu cywilnego - mówiła sędzia Sawa.
Wyjaśniła, że to "nowe informacje, którymi sąd nie dysponował w chwili wydania decyzji o wyznaczeniu terminu rozprawy".
- Sąd nie chcąc antagonizować stron, namawia do porozumienia i zawieszenia tego postępowania do czasu zakończenia procesu negocjacji, który podjęto - mówiła sędzia.
Wyrok Sądu Okręgowego nie jest prawomocny, stronom przysługuje apelacja.
Związkowcy zadowoleni
- Sąd wydał wyrok o charakterze formalnym, nie rozstrzygając kwestii czy strajk był legalny. Sąd wskazał, że nie czuje się władny wydać prawnego rozstrzygnięcia, wspomniał o innych postępowaniach, które się toczą w tej sprawie - ocenił wyrok rzecznik PLL LOT Adrian Kubicki.
Jak dodał, "spółka musi zastanowić nad środkami, które będzie mogła przedsięwziąć". - Ale nasz cel jest jednoznaczny; chcemy ustalić, niezależnie od porozumienia ze związkami zawodowymi, czy ten strajk był legalny czy nie. Dlatego, że nasze stanowisko w tej sprawie, przekonanie o tym, że ten strajk był nielegalny i że referendum zostało przeprowadzone z naruszeniem obowiązujących przepisów prawa, się nie zmieniło - powiedział.
Dodał jednak, że w tym momencie nie ma decyzji, czy będzie apelacja, czy sprawa legalności strajku zostanie rozstrzygnięta w pozostałych procesach
Z kolei pełnomocnik związkowców Kamil Sadowski powiedział, że "związki zawodowe dzisiaj zwyciężyły". - Cieszymy się, sprawiedliwość stoi po naszej stronie - dodał.
- Sąd oddalił powództwo o ustalenie rzekomej legalności strajku. Strajk jest legalny. Dla dobra prowadzonych negocjacji w spółce, pewien tryb zawieszenia tego postępowania byłby wskazany. Cieszymy się z tego, że sąd stanął po stronie związków zawodowych - podkreślił.
Akcja protestacyjna w LOT
Strajk w LOT zorganizował Międzyzwiązkowy Komitet Strajkowy w LOT w osobach: szefa Związku Zawodowego Pilotów Komunikacyjnych PLL LOT Adama Rzeszota, przewodniczącej Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego (ZZPPiL) Moniki Żelazik i wiceprzewodniczącej tego związku Agnieszki Szelągowskiej. Protest zaczął się 18 października, porozumienie między zarządem spółki a protestującymi związkowcami ogłoszono 1 listopada.
Początkowo postulatem strajkujących było przywrócenie do pracy przewodniczącej ZZPPiL Moniki Żelazik, która została dyscyplinarnie zwolniona, potem także przywrócenia do pracy 67 osób dyscyplinarnie zwolnionych po rozpoczęciu protestu oraz dymisji prezesa PLL LOT. Zarząd zgodził się na przywrócenie zwolnionych do pracy. Strajkujący domagali się też powrotu do regulaminu wynagrodzeń z 2010 roku oraz gwarancji bezpieczeństwa, że zarząd LOT nie obciąży organizatorów strajku kosztami, jakie spółka poniosła z powodu strajku, jeśli okazałoby się, że sąd uzna ten strajk za nielegalny.
Autor: tol / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: lot.com