Przed weekendem z krymskim referendum, po którym politycy mają nałożyć na Rosję jakieś niesamowite sankcje, warto podsumować, co w ciągu ostatnich dwóch tygodni Rosja osiągnęła gospodarczo i finansowo:
1. Giełda
Do porównań międzynarodowych najlepiej służą indeksy MSCI liczone w ten sam sposób dla wszystkich państw świata, w których istnieją co najmniej w miarę rozwinięte giełdy. Indeks dla całego świata wzrósł od początku roku o 0,7 procent. Dla Europy urósł o 0,9 procent. Polska notuje spadek o 1,1 procent. W Rosji od początku roku spadła o 23,6 procent. Czyli największe, najczęściej kontrolowane przez państwo, rosyjskie przedsiębiorstwa straciły w tym roku średnio prawie jedną czwartą swojej wartości. Moskwa to bezapelacyjnie najgorsza giełda na świecie w tym roku. Druga najgorsza - węgierska - spadła o 18,1 procent.
2. Rubel
Rosyjska waluta straciła od początku roku do złotego ponad 9 procent. Na koniec 2013 r. 100 rubli kosztowało 9,14 PLN, dziś 100 rubli kosztuje 8,31 PLN. W poniedziałek było 8,30 PLN - najmniej w historii. W stosunku do euro i do dolara rubel stracił mniej więcej tyle samo. 3 marca - dzień po najeździe Rosji na Krym - ich bank centralny wydał na interwencje związane z obroną kursu rubla ponad 11 mld USD. Od tamtej pory codziennie na obronę rubla wydawanych jest 400 mln USD.
3. Stopy procentowe
Tego samego 3 marca, kiedy trzeba było bronić rubla, bank centralny był zmuszony podnieść stopy procentowe z 5,5 do 7 procent. Koszt pieniądza na rynku międzybankowym jest najwyższy od kilku lat (jednodniowe pożyczki powyżej 8 procent). To przekłada się automatycznie na wyżej oprocentowane kredyty dla rosyjskich firm.
4. Obligacje rządowe
Rentowność obligacji rosyjskiego rządu na koniec 2013 r. była na poziomie 7,70 procent, teraz jest na poziomie 9,42 procent. W lutym i marcu ministerstwo finansów w Moskwie kilka razy musiało odwoływać aukcje sprzedaży obligacji, wiedząc zapewne, że i tak będą nieudane. Swoją drogą nie stanowi to w tej chwili żadnego problemu dla rosyjskiego państwa, bo dług państwowy jest tam niewielki, a deficytu budżetowego nie ma wcale, ale wystarczy spadek cen ropy lub gazu i deficyt może się szybko pojawić.
5. Instytucje międzynarodowe
OECD - Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, która grupuje około 30 najlepiej rozwiniętych i najbogatszych państw świata, zawiesiła proces przyjmowania do swojego grona Rosji, dodatkowo akcentując, że zamierza zacieśnić współpracę z Ukrainą. Nie będzie szczytu G8 w Rosji, w ogóle nie wiadomo, co będzie dalej z uczestnictwem Rosji w G8 - jedynym forum, na którym Rosja może regularnie rozmawiać z najbogatszymi potęgami światowymi.
6. Gazociągi
Komisja Europejska wstrzymała procedury wydawania korzystnych dla Gazpromu decyzji dotyczących gazociągu South Stream biegnącego przez Bałkany - omijającego Ukrainę od południa i gazociągu OPA, łączącego Nord Stream z południem Niemiec, wzdłuż granicy polsko-niemieckiej.
7. Rynki energii
Amerykanie "testowo" uwolnili ze swoich rezerw strategicznych 5 mln baryłek ropy naftowej. To gest symboliczny, ale jednocześnie pojawiły się komentarze, iż magazyny z tymi rezerwami są tak niepraktycznie połączone rurociągami z rafineriami, że w sytuacji nagłej potrzeby USA i tak nie byłyby w stanie ich wykorzystać - a zatem można je sprzedać bez szkody dla kraju. Pojawiła się też sugestia, że gdyby USA zdecydowały się sprzedać tylko część tych rezerw, to mogłyby sprzedawać pół miliona baryłek codziennie przez dwa lata, bez przerwy. Zupełnie głośno i jawnie mówi się też o możliwości eksportu amerykańskiego gazu łupkowego do Europy, aby obniżyć cenę gazu w Europie i wpędzić Gazprom w kłopoty (choć są też opinie, że gaz z USA będzie w Europie droższy niż rosyjski). Do realizacji tych pomysłów jest oczywiście daleka droga, w Europie trzeba by zbudować znacznie więcej terminali gazowych, ale zmiana nastawienia jest znacząca. A rynkom surowcowym wystarczą wiarygodne zapowiedzi do tego, aby odpowiednio dostosować cenę.
8. Kwestie wizerunkowe
Największy rosyjski bank - Sberbank przesunął z kwietnia na jesień jedną z największych rosyjskich imprez biznesowych, odbywających się co roku na wiosnę - Forum Russia. Zapewne istniało poważne ryzyko bojkotu imprezy przez gości zagranicznych
9. Kwestie wizerunkowo-finansowe
Analitycy Deutsche Bank zaproponowali, aby przesunąć Rosję z grupy "emerging markets" do grupy "frontier markets". Argumentują, że w ciągu ostatnich 10 lat nic się w Rosji nie poprawiło w kwestii corporate governance, a sytuacja nawet się pogarsza. W praktyce taka zmiana etykietki oznaczałaby, że wszystkie światowe fundusze inwestycyjne kupujące obligacje krajów "emerging markets" musiałyby sprzedać wszystkie posiadane przez siebie obligacje rosyjskie wywołując zapewne załamanie na tym rynku. Oczywiście obligacjami tymi zaczęłyby się interesować fundusze z "frontier markets", ale w nich ulokowanych jest znacznie mniej pieniędzy. Dla porównania, największe światowe "emerging markets" to: Brazylia, Chiny, Meksyk, Indie czy Rosja właśnie. Czołowe "frontier markets" świata to Wietnam, Nigeria i Kazachstan.
10. Podsumowania i prognozy
Według Goldman Sachs od początku roku z Rosji odpłynęło około 50 mld USD kapitału, a do końca roku ten odpływ może sięgnąć 130 mld USD.
Zdaniem byłego ministra finansów Rosji, Aleksieja Kudrina, z Rosji w tym roku może odpływać po 50 mld USD co kwartał, czyli w całym roku dało by to 200 mld USD. To stanowi 10 procent rosyjskiego PKB.
Spora część światowych banków inwestycyjnych obniżyła swoje prognozy wzrostu gospodarczego dla Rosji na ten rok z wcześniejszych 3-4 procent do około 1 procenta. Niektórzy przestrzegają przed recesją wywołaną wyższymi stopami procentowymi, słabszym rublem i odpływem kapitału z kraju.
Czy to wszystko może wpłynąć na postępowanie Władimira Putina? Zapewne nie. Czy utraci on przez to poparcie społeczeństwa/oligarchów/najbliższego otoczenia? Zapewne nie. Zresztą proszę spojrzeć na odpływ kapitału z Rosji w ciągu ostatnich kilkunastu lat:
Russia cumul private cap flows since 1995 with Q114 update (assume $-50bn) pic.twitter.com/cclxW8nt4D
— econhedge (@econhedge) March 13, 2014
Ale z drugiej strony patrząc, to właśnie jedna z przyczyn tego, że Rosja od lat stoi w miejscu. Dobrze to widać zestawiając ze sobą Rosję i Chiny. Komunistyczne Chiny są dziś, jakby to dziwnie nie brzmiało, jednym z istotnych filarów światowego kapitalizmu. Chiński system bankowy ma coraz większy wpływ na to, co dzieje się na światowych rynkach finansowych, a juan powoli staje się coraz powszechniej używaną walutą (ostatnio wyprzedził w światowych statystykach franka szwajcarskiego). Władze Chin aktywnie reformują i liberalizują rynek kapitałowy, budują strefy wolnego handlu, szanują inwestorów zagranicznych (poza japońskimi) i szybko się uczą. Szef chińskiego banku centralnego jest po Janet Yellen i Mario Draghim trzecim najważniejszym człowiekiem w bankowości na świecie i jest pilnie słuchany.
Rosja to państwo, w którym sztafecie przed igrzyskami co kilka dni gaśnie ogień olimpijski i które nie potrafi zbudować porządnych hoteli dla sportowców. Rosja tak samo jak piętnaście lat temu nadal opiera się wyłącznie na gazie i ropie, Gazprom nadal opiera swój biznes na Europie. Wszystkie rosyjskie firmy nadal są postrzegane jako instrumenty polityki Kremla. Rosja nie produkuje niczego zaawansowanego technologicznie, nie ma nowoczesnych i dobrze działających instytucji, jej społeczeństwo niespecjalnie się bogaci, a gospodarka rośnie w tempie co najwyżej średnim. Rubel nie zyskuje na znaczeniu na świecie, a szefowa banku centralnego jest jednym z wielu urzędników Putina, bez większego znaczenia. Nie licząc gazu dla Europy, Rosja gospodarczo jest na świecie nieważna.
Najważniejszy klient Gazpromu, czyli Niemcy, pomimo tego, że jest najważniejszy, i tak ma większe obroty handlowe z Polską, niż z Rosją, chociaż my nie sprzedajemy Niemcom gazu.
Putin mógł to wszystko zmienić na lepsze dla swojego kraju, ale tego nie zrobił. Teraz wszystko wskazuje na to, że Rosja jeszcze bardziej straci na znaczeniu dla świata. Oczywiście mam świadomość, że to również nie osłabi Putina. Po prostu będzie nam łatwiej ich gonić.
Autor: Rafał Hirsch