Prokurator Apelacyjny w Gdańsku, na wniosek Prokuratora Okręgowego w tym mieście, zdecydował dzisiaj o przejęciu postępowania w sprawie podejrzenia nieprawidłowości związanych z procesem likwidacji Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych, która kontrolowała system SKOK-ów - poinformował w komuniakcie rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku Mariusz Marciniak. Jak dodał, te nieprawidłowości mogły doprowadzić do wywołania poważnej szkody materialnej w majątku tej instytucji finansowej.
"W ocenie Prokuratora Apelacyjnego w Gdańsku, za celowością powierzenia tego postępowania prokuratorom Wydziału do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku przemawiają trzy rzeczy: podejrzenie zaistnienia przestępstwa przeciwko obrotowi gospodarczemu względem mienia wielkiej wartości, skomplikowany charakter sprawy oraz względy organizacyjne" - czytamy w komunikacie.
Obecnie są prowadzone czynności sprawdzające. O ewentualnym wszczęciu śledztwa, jego kierunkach i kwalifikacji prawnej Marciniak poinformuje w odrębnym komunikacie.
Gdzie trafił majątek?
Według niedawnych publikacji "Wprost" i "Gazety Wyborczej", z materiałów zgromadzonych przez Komisję Nadzoru Finansowego wynika, że majątek zlikwidowanej w 2010 r. Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych, która kontrolowała system SKOK-ów i której prezesem był senator Grzegorz Bierecki, przekazany został do spółki będącej własnością kilku osób, w tym Biereckiego, mającego w niej najwięcej udziałów, nie zaś do instytucji w systemie SKOK np. do Kasy Krajowej. Sprawie tej poświęcone było pismo szefa KNF Andrzeja Jakubiaka, które otrzymali: premier Ewa Kopacz, marszałek Senatu oraz szefowie CBA i ABW. Premier oceniła w ub. tygodniu że "sytuacja jest bardzo poważna" i należy ją wyjaśnić.
Brudna kampania?
Bierecki, w oświadczeniu wydanym w środę w nawiązaniu do publikacji "Wprost" i "Gazety Wyborczej" napisał, że "wszystkie zarzuty podnoszone w tych artykułach to kłamstwa". - Kłamią na mój temat również politycy PO, z premier Ewą Kopacz na czele, prowadząc w ten sposób brudną kampanię wyborczą - oświadczył Bierecki. Według niego, środki Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych nie były środkami publicznymi, ani środkami spółdzielców. Były one - jak zapewnił - przekazane fundacji przez Światową Radę Unii Kredytowych "na konkretny cel" i dysponowane zgodnie z jej wolą. Bierecki zapowiedział, że będzie dochodził swoich praw w sądzie "kierując pozwy przeciwko osobom i instytucjom powielającym skandaliczne oszczerstwa".
Senator stwierdził też, że publikacje na jego temat pojawiają się w czasie intensywnej kampanii wyborczej. - Nie mam wątpliwości, że rzeczywistym celem brutalnego ataku są Prawo i Sprawiedliwość oraz kandydat tej partii na prezydenta - pan Andrzej Duda - dodał Bierecki. Jak ocenił, próbuje się odwrócić uwagę od "prawdziwych afer związanych z obozem władzy". Bierecki, który nie należy do PiS, był członkiem klubu parlamentarnego tej partii, i we wtorek został zawieszony w prawach członka klubu na własny wniosek.
Czym są SKOK?
SKOK działają w Polsce od 1992 r. System kas oszczędnościowo-kredytowych jest częścią światowego ruchu związków kredytowych; ideą takich związków jest to, że grupa ludzi wspólnie gromadzi oszczędności i udziela sobie wzajemnie pożyczek. W rozumieniu prawa SKOK nie jest bankiem. Działa w oparciu o ustawę o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych. Od października 2012 roku SKOK-i objęte zostały nadzorem KNF. Jak podaje SKOK na swojej stronie internetowej w listopadzie 2014 r. Kasy obsługiwały blisko 2,5 mln członków, którzy powierzyli im ponad 15 mld zł depozytów.
Autor: tol / Źródło: tvn24bis.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24