Doniesienia mówiące o domniemanym wyprowadzeniu przez senatora PiS Grzegorza Biereckiego milionów złotych ze SKOK-ów były jednym z tematów programu "Kawa na ławę" w TVN24. - Znowu mamy temat zastępczy w czasie wyborów. W mojej ocenie sprawę pana Biereckiego powinna zbadać prokuratura, nie komisja wyborcza. To nie jest przejęzyczenie - stwierdził minister rolnictwa Marek Sawicki, którego zdaniem ewentualna komisja, rozpoczynając działanie przed wyborami, realizowałaby cele polityczne.
Jednocześnie dodawał, że "Polsce potrzebny jest dywersyfikowany, krajowy system bankowy. Temu miały służyć SKOK-i. Natomiast, w części z nich utworzył się układ finansowy, który doprowadził do kłopotów. Należy zastanowić się dlaczego tak długo Prawo i Sprawiedliwość, broniło SKOK-i przed nadzorem finansowym - dodał.
- Scenariusz wykorzystywania SKOK-ów w kampanii wyborczej był oczywisty. To było dwa miesiące temu opisane w tygodnikach. Jest to atak polityczny. Przestańmy udawać, że szef KNF-u jest niezależnym urzędnikiem - powiedział Marcin Mastalerek, rzecznik PiS. - Wątpię by była w tym Sejmie zgoda na komisję śledczą, bo byłaby ona po prostu kuriozalna - dodał. Z kolei doradca prezydenta prof. Tomasz Nałęcz mówił, że "sprawa SKOK-ów jest ważnym świadectwem, jak rozważna i mądra jest prezydentura Bronisława Komorowskiego. Bo przypomnijmy, nad SKOK-ami był od lat rozciągany parasol polityczny przez PiS. W 2011 roku Bronisław Komorowski wycofał kilkadziesiąt zastrzeżeń do TK i weszła w życie ustawa ws. funduszu gwarancyjnego. Gdyby tego nie zrobił, te kilkadziesiąt tysięcy osób, które dzisiaj odzyskały ponad 3 mld złotych, byłyby stratne".
W sprawie komisji śledczej, jak stwierdził doradca prezydenta Komorowskiego, Pałac Prezydencki zaakceptuje każdą decyzję. - Sejm przyjmie komisję - dobrze, nie przyjmie - drugie dobrze - mówił Nałęcz w TVN24.
"Słowo przeciwko słowu"
- To jest tak, jak się łączy biznes z polityką. SKOK użyczał billboardów swego czasu PiS-owi, dał promesę 15 mln zł panu Rydzykowi na to żeby zagwarantować przed KRRiT możliwość wzięcia koncesji. Ten SKOK doprowadził - wreszcie - do tego, że fundusz gwarancyjny wypłacił 3 mld złotych ludziom tak naprawdę pokrzywdzonym - wyliczał Włodzimierz Czarzasty z SLD.
Jak powiedział Jacek Protasiewicz z PO, "odbędzie się (w tej sprawie) przede wszystkim nadzwyczajne spotkanie komisji finansów publicznych. Zadaniem KNF zaś jest dbanie o bezpieczeństwo pieniędzy, prezes zachował się tak jak należy".
- To jest naprawdę niepokojące, sprawa dotyczy setek tysięcy ludzi. W sprawie komisji niech zadecydują parlamentarzyści - dodał. - Senatora Biereckiego nie zamierzam ani bronić ani atakować. Na razie, mamy słowo przeciwko słowu. Mamy list przewodniczącego KNF-u, mamy słowną odpowiedź senatora Biereckiego, który odrzuca zarzuty. Poczekajmy jak ta sprawa będzie się rozwijać - powiedział Jarosław Gowin z Polski Razem.
Afera SKOK-ów
Tymczasem w ciągu tygodnia, senator Bierecki oświadczył, "w nawiązaniu do publikacji “Wprost” i “Gazety Wyborczej”, że wszystkie zarzuty podnoszone w tych artykułach, to kłamstwa. "Kłamią na mój temat również politycy PO, z premier Ewą Kopacz na czele, prowadząc w ten sposób brudną kampanię wyborczą" - pisał Bierecki.
Jednocześnie prezes SKOK-ów został w tym tygodniu zawieszony w prawach członka klubu parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość (PiS), a tym tematem 18 marca zajmie się sejmowa komisja finansów publicznych.
Jak pomóc “frankowiczom”?
Na środowej konferencji Związek Banków Polskich, zaproponował utworzenie dwóch funduszy - dla osób, które znajdą się w trudnej sytuacji życiowej, oraz dla "frankowiczów" na wypadek gwałtownego wzrostu kursu tej waluty, a także wprowadzenie możliwości zmiany zabezpieczenia kredytów hipotecznych. Bankowcy chcieliby, żeby fundusze wsparł budżet państwa.
- Z taką bezczelnością dawno się nie zetknąłem - skomentował te propozycje w TVN24 Jarosław Gowin z Polski Razem.
Jak dodał, "inicjatywa powinna należeć do KNF-u, który powinien natychmiast wymusić na bankach, które udzielały kredytów walutowych, stworzenie specjalnej rezerwy z rekordowego zysku (ponad 16 mld zł) za rok 2014. Jeżeli tej rezerwy nie będzie, zysk zostanie wyprowadzony i przejedzony. Potem kiedy nastąpi kryzys, banki powiedzą: nie mamy z czego finansować. Trzeba tworzyć specjalne rozwiązania ustawowe. Trzeba wymusić przewalutowanie, tylko nie tak jak chcą tego banki, na obecnym poziomie 4,8 zł, bo to oznacza pogrążenie kredytobiorców. Uczciwym rozwiązaniem jest 3,2 zł".
- "Frankowiczó"w, jak też wszystkich innych ludzi, którzy wzięli kredyty wysokiego ryzyka, nie wolno zostawić samemu. W Kancelarii Prezydenta trwają intensywne prace nad specjalnym funduszem gwarancyjnym, który asekurowałby tego rodzaju sytuacje - poinformował prof. Nałęcz.
Autor: mb / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: tvn24