Ponad połowa osób ogłaszających upadłość konsumencką korzystała z kredytów konsumpcyjnych, 23 proc. nie miało żadnego zobowiązania w banku, tylko zadłużyło się w firmach pożyczkowych. Najczęściej bankructwo ogłaszają kobiety, w najgorszej sytuacji są ci, którzy zaciągnęli kredyty hipoteczne - wynika z opublikowanego dziś raportu.
Zdecydowana większość osób zgłaszających upadłość konsumencką wpadła w kłopoty, zadłużając się na konsumpcję. Brali kredyty gotówkowe, nie spłacali kart kredytowych, limitów kredytowych w koncie czy pożyczek gotówkowych z firm pozabankowych - wynika z opublikowanego dziś raportu BIK i BIG InfoMonitor.
Spośród 3311 przypadków zgłoszonej upadłości konsumenckiej, wyłącznie zobowiązania konsumpcyjne miały w bankach 1823 osoby - 55 proc.
Spirala zadłużenia
Z badania wynika, że wśród wnioskujących o upadłość powszechne jest jednoczesne zaciąganie zobowiązań finansowych u różnych podmiotów m.in. banków, instytucji poza bankowych, podmiotów świadczących usługi okresowe, firm windykacyjnych, Skarbu Państwa, jednostek samorządu terytorialnego oraz innych osób fizycznych bądź prawnych. - Analiza wniosków o upadłość pokazuje, że spora część osób po zaciągnięciu zobowiązania w banku, zaciągała kolejne zobowiązania już w instytucjach poza bankowych. Najprawdopodobniej w oczach banku osoby te utraciły zdolność kredytową, ale nadal były zdecydowane pożyczać, co w konsekwencji wpędziło je w "spiralę zadłużenia" – zwraca uwagę Joanna Podczaszy, która w 2015 r. przeprowadziła badania akt upadłości konsumenckiej. Wśród rekordzistów, którym sąd we Wrocławiu w 2015 r. przychylił się do wniosku o upadłość, była 70-letnia emerytka, winna pieniądze 50 wierzycielom. Pożyczała głównie w firmach pożyczkowych.
Co trzeci kredyt we frankach
5,6 proc. bankrutów (186 przypadków) jest zadłużonych wyłącznie w ramach kredytów mieszkaniowych. Natomiast 16 proc. zaciągnęło zarówno kredyt konsumpcyjny, jak i mieszkaniowy. Dwie trzecie kredytów mieszkaniowych tych osób była w rodzimej walucie, blisko 30 proc. we frankach szwajcarskich, a niecałe 3 proc. w euro. - Odsetek ogłaszających upadłość z kredytem mieszkaniowym wśród osób bankrutujących jest bardzo zbliżony do tego, jak wygląda udział kredytobiorców mieszkaniowych w całym rynku kredytowym – zwraca uwagę prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak.
Jak wynika z badania, choć liczba bankrutujących dłużników, posiadających kredyty mieszkaniowe stanowi mniejszość, to ich udział w kwocie zadłużenia jest największy. Łączne bankowe zobowiązania osób bankrutujących w roku 2015 r. i pierwszych czterech miesiącach 2016 r. wyniosły 526,6 mln zł. Blisko 69 proc. przypadło na kredyty na nieruchomości.
Typowy bankrut
Wśród ogłaszających upadłość niezmiennie dominują kobiety. W 2015 r. ich udział wynosił niecałe 57 proc. Dane pokazują, że kobiety zdecydowanie przeważają w grupie ogłaszających upadłość z kredytem mieszkaniowym - 59 proc. kredytów na łączną sumę blisko 214 mln zł. Upadłość konsumencka jest postępowaniem sądowym dla osób fizycznych nieprowadzących działalności gospodarczej. Mogą z niej korzystać ci, którzy stali się niewypłacalni - nie mają pieniędzy na bieżące rachunki, zakup artykułów codziennego użytku oraz spłatę kredytów czy pożyczek. Ogłoszenie upadłości konsumenckiej oznacza utratę wszystkiego, co się posiada. Prawo przewiduje jedynie wydzielenie kwoty na wynajem mieszkania na okres od 12 do 24 miesięcy dla bankruta. Ogłaszający upadłość ma obowiązek wykonywania zatwierdzonego przez sąd planu spłaty wierzycieli w okresie do 36 miesięcy. W tym czasie osoba, która rozpoczęła procedurę upadłości, nie może rozporządzać majątkiem w sposób, który mógłby zagrozić realizacji planu spłaty wierzycieli, np. zaciągać kredytów czy wyprzedawać majątku. Upadły jest też obowiązany składać sądowi corocznie sprawozdanie z wykonania planu spłaty wierzycieli za poprzedni rok kalendarzowy. Upadłość konsumencka nie umarza alimentów ani rent odszkodowawczych, sądowych kar grzywny i obowiązku naprawienia szkody oraz zadośćuczynienia za wyrządzone krzywdy.
Polscy kupcy obawiają się bankructwa przez nowy podatek. Czy rząd ich posłucha?
Autor: PMB / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock