- To może być preludium do dosłownej destrukcji polskiego systemu ochrony przyrody - mówił w programie "Wstajesz i wiesz" w TVN24 Paweł Szypulski z Greenpeace. - My w grudniu dotarliśmy do trzech projektów nowelizacji napisanych w Ministerstwie Środowiska. - Ta rzeź drzew, która odbywa się od początku roku, może być przygrywką do tego, co dopiero się wydarzy - przekonywał.
Szypulski wyjaśniał, że pierwszym projektem, do którego dotarła organizacja jest ten, który został przyjęty w grudniu.
Drugi jest obecnie procedowany w Sejmie i - jak wyjaśniał Paweł Szypulski w rozmowie z tvn24bis.pl - przewiduje zmiany w mianowaniu władz w Wojewódzkich Funduszach Ochrony Środowiska. Dotychczas odbywało się to na poziomie samorządowym, natomiast po wprowadzeniu proponowanych zmian odbywałoby się to z poziomu centralnego, z nadania przez jednostki podległe Ministerstwu Środowiska.
Natomiast trzeci został chwilowo zawieszony, ale przewiduje zmiany, które są najbardziej "dramatyczne" w skutkach.
Co w projekcie numer trzy?
- Zakłada on kompletne zniesienie wszystkiego, co stoi na straży polskiej przyrody, czyli Generalnych Dyrekcji Ochrony Środowiska i kontroli społecznej nad inwestycjami - wyjaśniał Szypulski, dodając, że trzeci projekt "na razie nie zaistniał w Sejmie". Gość TVN24 wyjaśniał, że jeśli projekt zostałby wprowadzony w życie, wiązałoby się to ze zniesieniem instytucji, które pilnują nie tylko naszej przyrody, ale nadzorują procesy inwestycyjne. - One przestrzegają nie tylko procedur przy inwestycjach, ale dzięki ich pracy jesteśmy w stanie skutecznie pozyskiwać i wydawać fundusze unijne - mówił Szypulski. - My możemy nie tylko stracić ochronę naszej przyrody, ale także odciąć - praktycznie od ręki - miliardy euro - dodał. Zdaniem gościa TVN24 w trzecim projekcie znajdują się zaś zapisy mówiące o tym, że organizacje społeczne nie będą mogły brać udziału w postępowaniach administracyjnych. - Czyli jeśli ktoś chce zbudować np. spalarnię czy chlewnię, to lokalna społeczność nie będzie mogła korzystać z ochrony czy opieki takich organizacji pozarządowych, do których z reguły takie grupy się zwracały, a jeśli ktoś by próbował takie działania prowadzić, to grozi mu kilkuletnia kara więzienia - mówił Szypulski.
"Ostrzegaliśmy"
Działacz Greenpeace przyznał, że nie jest zaskoczony wycinką drzew na tak dużą skalę, z którą mamy do czynienia w Polsce. - Ostrzegaliśmy o takim niebezpieczeństwie od początku grudnia, kiedy dotarliśmy do dokumentów, które powstały w Ministerstwie Środowiska. Dzisiaj resort utrzymuje, że to jest inicjatywa poselska. Tak naprawdę są to przepisy stworzone w Ministerstwie Środowiska. Mamy na to mocne dowody, które pokazywaliśmy na początku grudnia - mówił Szypulski.
- Ostrzegaliśmy, że nowe przepisy stwarzają przestrzeń do nadużyć i niestety wszystkie czarne scenariusze zdają się potwierdzać - twierdzi gość TVN24.
Deweloperzy zacierają ręce?
Zdaniem Pawła Szypulskiego, deweloperzy wykorzystują tę lukę prawną i pod pozorem wycinki drzew na prywatnych posesjach, znikają drzewa pod inwestycje. Prawo przewiduje, że wycinki nie można przeprowadzać w celach biznesowych. Szypulski zaznacza, że tylko formalnie. Jego zdaniem w praktyce wygląda to tak, że deweloperzy przejmą działki już wyczyszczone. - Przepisy, mimo tego, że są bardzo liberalne, to jednak nakładają ograniczenia, co do tego co można wyciąć. Np. nie można ciąć drzew, na których znajdują się gniazda gatunków chronionych. - Więc miejmy nadzieję, że uda się ratować maksymalnie dużo drzew - mówił.
Na tropie lobbystów
Zdaniem Szypulskiego w procesie przyjmowania ustawy zabrakło konsultacji społecznych, wysłuchania opinii ekspertów, udziału stowarzyszeń przed procedowaniem ustawy.
- Wybrano ścieżkę poselską, żeby uniknąć tych formalności, ponieważ gdyby ten projekt był normalnie procedowany, zajęłoby to trochę czasu, nie można byłoby wprowadzić tego w takim tempie - mówił działacz Greenpeace. Szypulski dodał również, że Greenpeace szuka tropów lobbingowych w projektach resortu środowiska.
- Ciekawa jest lektura wszystkich trzech nowelizacji, ponieważ tam tych tropów związanych z potencjalnych inwestorów jest naprawdę bardzo dużo - ocenił Szypulski. - Nie tylko inwestorów, ale wszystkim, którym zależy na tym, by ciąć na potęgę - dodał.
Autor: ag/gry / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24