Poszerzenie opłaty reprograficznej nie może być wprowadzone w zaproponowanej formie, bo naruszałoby przepisy unijne - uważa Rada Legislacyjna, o czym pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Do projektu Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu zgłoszono szereg uwag.
Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu na początku maja tego roku skierowało do uzgodnień i konsultacji publicznych projekt ustawy o uprawnieniach artysty zawodowego. Jak przypomina "DGP", rozwiązania przewidują wsparcie dla najmniej zarabiających artystów. Mają oni otrzymywać dopłaty do składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne.
Opłata reprograficzna - projekt
Pieniądze będą pochodzić z opłaty reprograficznej od urządzeń pozwalających na kopiowanie muzyki, filmów czy książek oraz czystych nośników. Opłata funkcjonuje już teraz, ale - jak wskazywało wcześniej MKDNiS - nie była uaktualniana od kilkunastu lat. Po zmianach opłata miałaby być pobierana od komputerów, tabletów, dysków twardych.
"Problem w tym, że jej wprowadzenie w formie zaproponowanej przez resort kultury naruszałoby przepisy unijne. Zwróciła na to uwagę w opinii do projektu Rada Legislacyjna przy prezesie Rady Ministrów, która w pięciu punktach wyliczyła niezgodności z unijną dyrektywą i orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej" - pisze gazeta.
- Sposób naliczania i pobierania tej opłaty wymaga jednak uwspółcześnienia. Przepisy dotyczące tej opłaty straciły częściowo rację bytu wraz z odejściem od fizycznych nośników jako formy udostępniania utworów. W nowych modelach biznesowych rynku sztuki i kultury użytkownicy zapoznają się z utworem poprzez streaming lub przeglądarkę internetową i często nie mają jakiejkolwiek technicznej możliwości skopiowania utworu – zauważa w rozmowie z "DGP" mec. Tomasz Zalewski, radca prawny i partner w kancelarii Bird & Bird.
- Reforma opłaty reprograficznej wymaga zatem przede wszystkim zbadania, jaka jest obecnie prawdziwa skala kopiowania utworów w ramach dozwolonego użytku osobistego i dostosowania konstrukcji tej opłaty, a zwłaszcza jej wysokości, do szacunków szkody rzeczywiście ponoszonej przez autorów z tytułu zwielokrotniania ich utworów w ramach tego użytku – dodaje Zalewski.
Opłata reprograficzna - uwagi
Jak czytamy w artykule, unijna dyrektywa 2001/29/WE w sprawie harmonizacji niektórych aspektów praw autorskich i pokrewnych w społeczeństwie informacyjnym stawia kilka warunków. "Rekompensata powinna trafiać do artystów, których utwory rzeczywiście są zwielokrotniane w ramach dozwolonego użytku. Tymczasem, przynajmniej według Rady Legislacyjnej, projekt MKDNiS w żaden sposób nie uzależnia wypłat od rzeczywistego zwielokrotniania utworów ani nawet od tego, czy dany artysta jakikolwiek utwór w ogóle stworzył" - wskazuje "DGP".
W ocenie Rady Legislacyjnej: "przeciwnie, środki te mogą teoretycznie trafiać w dużej mierze do podmiotów (tzn. artystów zawodowych), które nie wytworzyły żadnych utworów (...) lub których utwory nie zostały w ramach dozwolonego użytku zwielokrotnione, natomiast szereg podmiotów, których utwory zostały w ten sposób zwielokrotnione, może pozostać bez godziwej rekompensaty".
Chodzi np. o artystę scenicznego, który wykonuje wyłącznie cudzy repertuar i nie wydał nigdy żadnej płyty. Jak wyjaśnia "DGP", w przypadku wejścia projektu w obecnym kształcie "skorzysta on z pieniędzy pochodzących z opłaty reprograficznej, choć wykonywane przez niego utwory siłą rzeczy nie mogą być kopiowane w ramach dozwolonego użytku osobistego".
"Choć nikt nie przeczy, że być może artyści ci wymagają wsparcia, tyle że zgodnie z unijnymi przepisami nie może ono pochodzić z opłaty reprograficznej" - podkreśla dziennik.
Kolejny zarzut w opinii RL dotyczy wypaczenia samej idei opłaty reprograficznej. "Skoro ma ona być rekompensatą za dozwolony użytek osobisty, to siłą rzeczy nie powinna być pobierana od urządzeń czy nośników wykorzystywanych przez przedsiębiorców czy administrację publiczną. Komputer w urzędzie nie służy bowiem do oglądania na nim skopiowanych filmów" - zauważa gazeta. W ocenie Rady Legislacyjnej oraz ministra ds. Unii Europejskiej Konrada Szymańskiego konieczne jest zatem wprowadzenie rozróżnienia urządzeń wykorzystywanych do celów prywatnych i profesjonalnych.
Jak dodaje "DGP", zdaniem zarówno Rady Legislacyjnej, jak i ministra ds. Unii Europejskiej projekt MKDNiS np. nie zawiera też żadnych kryteriów, zgodnie z którymi ma następować szacowanie szkody poniesionej przez artystów z tytułu zwielokrotniania ich utworów w ramach dozwolonego użytku. Ponadto zauważono, że projektowane zmiany nie przewidują regulacji w zakresie zwrotu pobranej nienależnie opłaty reprograficznej.
Dziennik zapytał ministerstwo kultury, czy zgadza się ze zgłoszonymi uwagami i czy przewiduje ewentualne zmiany w projekcie.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock