Przedstawienie przez rząd planu dla wsi, uwzględniającego między innymi mechanizm stabilizacyjny cen, odbudowanie państwowej interwencji w rolnictwie czy ułatwienie rolnikom sprzedaży własnych produktów zapowiedział w środę premier Mateusz Morawiecki. Ma to być odpowiedź na protesty rolników i niskie ceny owoców, jakie producenci uzyskują w punktach skupów.
Około 2 zł za kg malin i około 1,5 zł za kg wiśni - to ceny, jakie dostają rolnicy za dostarczone do przetwórstwa owoce. Tegoroczne plony, choć są lepsze niż w ubiegłym roku, nie pozwolą rolnikom na uzyskanie godziwego zarobku.
"Sytuacja jest tragiczna"
- Sytuacja z cenami skupu owoców miękkich jest tragiczna, przetwórstwo w tym roku płaci dużo mniej niż w poprzednim - zauważyła kilka dni temu w rozmowie z PAP Bożena Nosecka z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Dodała, że w ubiegłym roku, ze względu na słabe zbiory, ceny były rekordowe. Jak mówiła ekspertka, zakończył się już skup truskawek. W tym roku średnio za te owoce przeznaczone na sok płacono 2,30 zł/kg, podczas gdy w ubiegłym roku 3,75 zł/kg. Bardzo tani był agrest. Choć jego zbiory są niewielkie i co roku spadają, to cena agrestu była śmiesznie niska - 0,60 zł/kg wobec 2,5 zł/kg w 2017 r. Ekspertka zwróciła uwagę, że tanie w skupie są maliny, wiśnie, a także porzeczki. Zdaniem części producentów za sprawą niskich cen skupu owoców oferowanych przez przetwórnie i braku długoterminowych kontraktów Polska wkrótce straci światowy prymat w produkcji porzeczek.
Trudna sytuacji producentów owoców była powodem piątkowego protestu przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów. Przedstawiciele protestujących przekazali wówczas swoją petycję dla szefa rządu. - Jest to odezwa polskiej wsi do premiera. Oczekujemy konkretnych działań i konkretnych rozmów, a nie tylko bezproduktywnego gadania - tłumaczył jeden z liderów protestu, prezes Unii Warzywno-Ziemniaczanej Michał Kołodziejczak.
Silne rolnictwo
Podczas środowego spotkania z rolnikami w Głogowie, w gminie Oborowo w powiecie toruńskim Morawiecki zapewnił, że polskie rolnictwo i polska wieś mogą być lokomotywą wzrostu gospodarczego w Polsce.
- Nie wyobrażam sobie silnej polskiej gospodarki bez silnego, polskiego rolnictwa. (...) Polskie rolnictwo, polska wieś mają nie tylko ogromną przyszłość, ogromną szansę same być bardzo dobrze rozwinięte, ale mogą być lokomotywą wzrostu gospodarczego w Polsce - powiedział szef rządu.
- Polska, polska gospodarka, mając dobrych partnerów po stronie samorządów, może być silna polskim rolnictwem. Nie musimy sprzedawać naszych produktów po minimalnych marżach - zaznaczył. Jak mówił Morawiecki, w najbliższym czasie rząd zaproponuje "plan dla wsi", który będzie uwzględniał m.in. mechanizm stabilizacyjny cen w najbliższych latach.
- Nie zrobimy tego w ciągu miesiąca czy dwóch. To są zaniedbania wieloletnie. Ale będziemy do tego dążyć, żebyśmy kontraktowali poszczególne kategorie produktów odpowiednio wcześnie w procesie wegetacyjnym. Wiosną, dla owoców miękkich, a nie kiedy jest za późno - powiedział.
Jak mówił, odpowiedniej stabilizacji cen płodów rolnych nie da się osiągnąć szybko, ale "to jest nasze zobowiązanie".
Państwowe interwencje
Szef rządu zapowiadał także odbudowę państwowej interwencji w rolnictwie, która "jest niezbędna dla pewnej stabilizacji cenowej" i stworzenie specjalnej państwowej grupy produkcyjnej. Morawiecki zapowiedział także reformę ustawy o rolniczym handlu detalicznym, aby rolnicy łatwiej mogli sprzedawać własne wyroby. - Jesteśmy po bardzo konkretnych ustaleniach i wkrótce, myślę, że we wrześniu-październiku, wdrożymy bardzo radykalną zmianę ustawy o rolniczym handlu detalicznym, gdzie będzie można sprzedawać w bardzo wielu punktach swoje wyroby, polskie wyroby rolnicze - oświadczył Morawiecki. Chcemy to ułatwiać - zaznaczył.
Morawiecki namawiał też do kupowania polskich produktów z kodem 590. - Niech patriotyzm gospodarczy wytycza naszą drogę do silniejszej Polski - podkreślał.
Autor: msz//dap / Źródło: PAP