Targi w Hanowerze to ogromny sukces Polski, polskiego przemysłu, polskich przedsiębiorców. Jeden z nich powiedział mi wczoraj, że Polacy przez dwieście lat jeździli do Niemiec na roboty, a teraz po raz pierwszy przywieźli do Niemiec roboty - powiedział w programie "Jeden na Jeden" wicepremier Mateusz Morawiecki.
Jak dodał minister finansów i rozwoju, zrobiło to wrażenie na Niemcach, ponieważ "Polska nie kojarzy się do końca z supernowoczesną, zaawansowaną technologią" - A pokazaliśmy najlepszą stronę naszego przemysłu - podkreślił.
Kraj pierwszej prędkości
Pytany, czy targi zaowocują konkretnymi umowami i współpracą między Polską a Niemcami Morawiecki odparł, że jest już ona na bardzo wysokim poziomie.
- Polska jest prawie na takim samym miejscu, jeśli chodzi o eksport do Niemiec, jak Włochy. Jest dwa razy ważniejszym partnerem eksportowym niż Rosja, trzy razy ważniejszym partnerem eksportowym niż Turcja. Czyli nasze relacje idą w bardzo właściwym kierunku - mówił Jak zaznaczył w Hanowerze podpisano szereg "ciekawych umów o partnerstwie i współpracy". - Polska jest bardzo ważnym partnerem Niemiec. Takim, który staje się jednym z kluczowych graczy przemysłowych w Europie. Stąd nasz filar - reindustrializacja w Planie na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju - powiedział wicepremier Stwierdził też, że Polska jest "krajem pierwszej prędkości rozwoju gospodarczego w Unii Europejskiej".
Rostowski na pewno się dziwi
Mateusz Morawiecki komentował też słowa byłego ministra finansów Jacka Rostowskiego, który w poniedziałek w "Kropce nad i" powiedział między innymi, że "dobre wyniki polskiej gospodarki to zasługa dobrej koniunktury w Europie" i że Morawiecki jest "niekompetentny".
- Deficyt za ten rok może być znacząco poniżej trzech procent, ponieważ znakomicie nam idzie uszczelnianie systemu podatkowego, szczególnie dla wielkich korporacji międzynarodowych, czyli coś co poprzedni ministrowie finansów bardzo mocno zaniedbali i to na pewno frustruje - powiedział wicepremier.
- Na pewno niesamowicie się dziwi (Rostowski- red.), że są bardzo dobre wskaźniki, a rok temu słyszeliśmy, że miały być bardzo złe wskaźniki - powiedział.
- Popatrzyliśmy na to co odziedziczyliśmy i posuchę inwestycyjną zamieniliśmy w rozwój inwestycji i mieliśmy rację, a lukę w VAT i CIT zamieniliśmy na uszczelnienie systemu podatkowego - dodał.
Praca nad zachętami
Morawiecki zaprzeczył, żeby mówił o 10 tysiącach złotych dla tych, co nie przejdą na emeryturę tylko będą dalej pracować.
- Zespoły analityczne w różnych resortach cały czas analizują najróżniejsze podejścia do tego. I owszem, pani Rafalska i ja myślimy o różnego rodzaju mechanizmach, które miałyby zachęcić do pozostania na rynku pracy tych, którzy mogą pozostać. Na razie konkretów w tej sprawie nie ma - powiedział.
Autor: tol/ms / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24