- Po przyjęciu nowego prawa wodnego bardzo prawdopodobnym scenariuszem jest to, że zaleje nas tania woda nie tylko z Czech, ale również z Niemiec, czy Słowacji - podkreśla Łukasz Czopik, prezes Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów. Tymczasem, jak wskazuje Daria Kulczycka, dyrektor Departamentu Energii i Zmian Klimatu Lewiatan, "oprócz tego, że wrosną opłaty za wodę, wzrosną też koszty energii". - To się dodatkowo przełoży na odbiorców - wskazuje gość programu "Biznes dla Ludzi" w TVN24 BiS.
We wtorek późnym wieczorem posłowie uchwalili nowe Prawo wodne. W debacie nad nim przedstawiciele rządu zapewniali, że przepisy nie spowodują wzrostu kosztów za pobór wody dla przeciętnego Kowalskiego, mogą one nawet spaść.
Łukasz Czopik, prezes Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów, największego w Polsce producenta wody i jej główny hurtowy dostawca w aglomeracji katowickiej, wskazuje, że "proponowany przez ustawodawcę system podwyżek dotknie w województwie śląskim cały szereg podmiotów, począwszy od miejskich przedsiębiorstw wodociągów a skończywszy na prawie 4 milionach odbiorców".
- Oprócz tego, że rosną opłaty za wodę, wzrosną też koszty energii, a to się dodatkowo przełoży na odbiorców - wtóruje Daria Kulczycka, dyrektor Departamentu Energii i Zmian Klimatu Lewiatan.
Importowana woda
Czopik zauważa, że "Polska jest jednym z ostatnich krajów, które wdrażają tę dyrektywę, a nasi sąsiedzi zrobili to już bardzo skutecznie, a ich woda wcale nie jest droższa od polskiej. Przeciwnie, w wielu przypadkach jest tańsza". - Na Śląsku odczuwamy to bardzo dotkliwie, bo już teraz są miejsca, gdzie wodę importuje się z Czech, bo jest tańsza - dodaje gość TVN24 BiS.
- Po przyjęciu nowego prawa wodnego bardzo prawdopodobnym scenariuszem jest to, że zaleje nas tania woda nie tylko z Czech, ale również z Niemiec, czy Słowacji - ocenia prezes Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów.
Autor: mb/ms / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock