- To nie jest tak, że motywem wprowadzenia tych zmian są potrzeby budżetowe - powiedział w programie "Bilans" na antenie TVN24BiS szef Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys, odnosząc się do rządowego planu likwidacji Otwartych Funduszy Emerytalnych.
Domyślne ma być przekazanie pieniędzy do IKE, a transfer środków do ZUS będzie wymagał specjalnej deklaracji.
Kluczowa dla wyboru jest kwestia opłaty przekształceniowej - jeśli pracownik chce, żeby jego środki trafiły do IKE, straci 15 proc. wartości środków zgromadzonych wcześniej na rachunku OFE. Opłaty przekształceniowej nie ma w przypadku przekazania pieniędzy do ZUS.
- W momencie przekazania do IKE będzie zastosowana opłata przekształceniowa, by była zachowana sprawiedliwość. Jeżeli są wypłacane środki przez ZUS, dzisiejsze emerytury, one są obciążone 18-procentowym podatkiem, a dla niektórych 32 procent. (...) Bez opłaty przekształceniowej środki z IKE (nie podlegające opodatkowaniu - red.) byłyby uprzywilejowane - mówił w poniedziałek premier.
"Każda decyzja będzie dobra"
Pytany o decyzje Polaków odnośnie do przekazania środków z OFE do ZUS lub IKE Paweł Borys odpowiedział, że "wybór nie jest trudny, a każda decyzja będzie dobra". - Ja osobiście wybiorę IKE ze względu na fakt, iż po uzyskaniu wieku emerytalnego z tych środków można swobodnie skorzystać, one są dziedziczone. W przypadku ZUS-u one trafią na nasze podstawowe konto emerytalne, czyli te niedziedziczone – wyjaśnił.
Prezes PFR odniósł się też do kontrowersyjnej opłaty przekształceniowej. - Nasze świadczenie emerytalne, czyli nasze emerytury z ZUS-u są opodatkowane podatkiem PIT – 18 albo 32 procent. Dzisiaj środki z OFE są właśnie w ten sposób opodatkowane. One dzisiaj trafiają do ZUS-u i mają finansować nasze wypłaty emerytur. 15 procent to mniej niż 18 procent. Można powiedzieć, że uczestnicy OFE zapłacą mniej niż gdyby te środki, tak jak dzisiaj, były opodatkowane normalnie według PIT-u podczas wypłaty emerytury – stwierdził.
- Jest dyskusja: dlaczego nie przy wypłacie tych środków, tylko dzisiaj ta opłata jest pobierana. Z perspektywy matematyki, czyli tego, ile na koniec będziemy mieli środków, nie ma to żadnego znaczenia – mówił.
- Opłata jest niezbędna. Nie można nierówno traktować podatkowo tych, którzy są w ZUS-ie i ich emerytury są opodatkowane. Te środki z OFE pochodziły ze składki emerytalnej, którą odliczamy od dochodu – powiedział.
Według prezesa PFR "z perspektywy prawnej wydaje się niemożliwe, żeby te środki można było wcześniej wypłacać". - Trybunał Konstytucyjny powiedział, że są to środki publiczne, bo były finansowane ze składki emerytalnej i mogą one służyć tylko celom emerytalnym- podkreślił.
Zadanie "realne, ambitne"
Paweł Borys wyraził też przekonanie, że motywem wprowadzenia takiej formy przekształcenia OFE nie są potrzeby budżetowe. - Jest wręcz odwrotnie - stać w tej chwili państwo, żeby te pieniądze trafiły na prywatne konta – zaznaczył.
Borys poinformował też, że podstawowe zasady już funkcjonujących IKE "pozostaną takie same".
- Jeżeli będziemy wpłacali tam dodatkowe środki, to już na tych zasadach, które są dzisiaj, że możemy w każdej chwili je wypłacić, że trochę wcześniej są one dostępne. Te środki z OFE będą musiały być oznaczone – dodał.
Pytany o to, czy reformę uda się przeprowadzić w tym roku, odpowiedział, że jest to zadanie "realne, bardzo ambitne".
Autor: mp//bgr / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: tvn24bis