Jest to rozwiązanie bardzo inteligentne ze strony rządu - ocenił w TVN24 rządową propozycję w sprawie OFE Piotr Kuczyński, główny analityk Domu Inwestycyjnego Xelion. Według niego skorzysta na niej budżet, a dla obywateli będzie finansowo neutralna.
W poniedziałek rząd przedstawił propozycje dotyczące dalszych losów OFE. Plan zakłada, że środki ulokowane w OFE trafią na prywatne indywidualne konta emerytalne lub do ZUS, a przy przeniesieniu środków do IKE zostanie pobrana opłata przekształceniowa w wysokości 15 proc. wartości środków.
- Jest to rozwiązanie bardzo inteligentne - stwierdził Piotr Kuczyński. - Jest bardzo dobre dla budżetu, neutralne dla obywateli, ale złe dla giełdy - tłumaczył w TVN24.
Gdyby całość środków z OFE trafiła do IKE (162,3 mld zł), rząd zyskałby z tytułu opłaty przekształceniowej ponad 24 mld zł.
- Ja twierdzę, że budżet dostanie dużo więcej - zaznaczył Kuczyński.
- Załóżmy, że większość Polaków, choćby nawet z lenistwa, zostanie w funduszach inwestycyjnych, a 1/3 powie, że woli ZUS. 1/3 to jest około 50 mld zł. Wtedy 15 proc. ze 110 mld zł (pozostałych) to jest 16,5 mld zł "podatku" (opłaty przekształceniowej - red.) - mówił Kuczyński.
Ponadto, ta część kapitału znajdująca się w posiadaniu w OFE, która jest obecnie ulokowana w akcjach, w przypadku złożenia deklaracji o przekazaniu składek do ZUS, ma trafić do Funduszu Rezerwy Demograficznej (FRD). - I budżet ma znowu zapas - dodał główny analityk DI Xelion.
Co wybrać?
Pytany o wybór między ZUS a IKE Piotr Kuczyński stwierdził, że "poszedłby do ZUS". - Dlatego, że jeżeli idę do funduszy inwestycyjnych, to po pierwsze nie ma "suwaka" (składki z OFE są stopniowo przenoszone na subkonto w ZUS na 10 lat przed emeryturą - red.), więc nie ma bezpieczeństwa. Mało tego, jest to jednorazowa wypłata i do wiedzenia. I jestem jeszcze 15 procent do tyłu - mówił ekonomista.
- Gdy idę do ZUS to mam całe 100 procent. Owszem zapisane, nie są to fizyczne pieniądze. Ale są co roku waloryzowane. I to wcale nie małą kwotą, jeśli chodzi o sam kapitał. Potem dostaję dożywotnią emeryturę i znowu mam hazard, czyli grę va banque pod tytułem: "czy żyję tylko kilkanaście lat po emeryturze czy żyję 30 lat po emeryturze?" - podkreślił.
Główny analityk DI Xelion przyznał, że budżet zawsze potrzebuje pieniędzy. Skoro jest "piątka PiS", to wiadomo, że budżet może potrzebować pieniędzy. To zależy od tego, jaki będzie wzrost gospodarczy. Ale lepiej mieć tą poduszkę bezpieczeństwa - stwierdził.
Autor: tol / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24