Węgiel pozostanie głównym paliwem w elektroenergetyce, a udział odnawialnych źródeł w energii (OZE) w finalnym zużyciu energii ma wynieść 21 procent w 2030 roku - wynika z zamieszczonego na stronach resortu energii projektu Krajowego Planu na Rzecz Energii i Klimatu. Rząd przyznaje jednocześnie, że nie spełni, wynikającego z unijnej dyrektywy, celu OZE na 2020 rok.
Obszerny, liczący ponad 150 stron dokument, trafił do konsultacji publicznych, które mają się zakończyć 18 lutego. Plan ma zostać zgłoszony do Komisji Europejskiej do końca roku.
Jak podkreśliło Ministerstwo Energii, ostateczna wersja planu powstanie po uwzględnieniu wniosków wynikających z konsultacji i uzgodnień krajowych oraz aktualizacji - będących obecnie w trakcie uzgodnień - krajowych sektorowych strategii rozwoju wynikających ze Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju do 2020 r. (z perspektywą do 2030 r.), jak również konsultacji regionalnych oraz ewentualnych rekomendacji Komisji Europejskiej. Zgodnie z wyjaśnieniami resortu energii projekt Planu powstawał we współpracy resortów środowiska, finansów, przedsiębiorczości i technologii, inwestycji i rozwoju, spraw zagranicznych, rolnictwa, nauki i infrastruktury, gospodarki morskiej, rodziny, Pełnomocnika Rządu ds. Strategicznej Infrastruktury Energetycznej, jak również Urzędu Regulacji Energetyki, GUS, Krajowego Ośrodka Bilansowania i Zarządzania Emisjami.
Węgiel najważniejszym paliwem
Plan, który pokrywa się z opublikowanymi pod koniec listopada założeniami Polityki Energetycznej Polski 2040 (PEP 2040) zakłada, że węgiel pozostanie najważniejszym paliwem w polskiej elektroenergetyce do 2030 r., choć jednocześnie jego udział ma spaść do 60 proc. w 2030 roku i dalej do 2040 r. "Obecnie z węgla kamiennego i brunatnego wytwarzane jest ok. 77 proc energii elektrycznej. Na skutek prognozowanego wzrostu krajowego zapotrzebowania na energię elektryczną wynikającego z rozwoju gospodarczego, wycofywania starych wyeksploatowanych konwencjonalnych jednostek wytwórczych niespełniających wymogów środowiskowych w zakresie emisji zanieczyszczeń, wdrożenia wysokosprawnych technologii konwencjonalnych oraz dynamicznego rozwoju odnawialnych źródeł energii oraz wdrożenia energetyki jądrowej od 2033 r. – udział węglowych jednostek wytwórczych będzie się systematycznie zmniejszał. W wyniku zmian w sektorze wytwarzania energii elektrycznej, nastąpi zmniejszenie emisji CO2" - czytamy. Aby zagwarantować "stabilne" i "pewne" dostawy energii wpływających na bezpieczeństwo energetyczne, jak również zasadność utrzymania wysokiego poziomu niezależności energetycznej, "konieczne jest w tym aspekcie zapewnienie optymalizacji wydobycia i wykorzystania surowca".
Podkreślono, że popyt na węgiel "będzie pokrywany z zasobów krajowych, a surowiec importowany będzie miał charakter uzupełniający".
Rozwój infrastruktury
W planie - ze względu na przewidywany wzrost zużycia prądu - zapisano też rozwój infrastruktury w zakresie produkcji i przesyłu energii. "W obszarze rozwoju infrastruktury wytwórczej energii elektrycznej do 2030 r. przewidywane jest zwiększenie udziału OZE z obecnych 14 proc. do ok. 27 proc. "W związku z koniecznością zagwarantowania źródeł rezerwowych dla pogodozależnych OZE, następować będzie rozwój mocy gazowych. Inwestycje w nowe bloki węglowe podejmowane po 2025 r. będą oparte o wytwarzanie w skojarzeniu lub inną technologię spełniającą standard emisyjny na poziomie 450 kg CO2 na MWh wytworzonej energii" - napisano. Autorzy projektu przypominają, że aby zapewnić opłacalność inwestycji w nowe moce wytwórcze, wprowadzono mechanizm rynku mocy. Uruchomienie pierwszego bloku (o mocy ok. 1-1,5 GW) pierwszej elektrowni jądrowej przewidziano na 2033 r. W kolejnych latach planowane jest uruchomienie kolejnych pięciu takich bloków (do 2043 r.). "Wdrożenie energetyki jądrowej umożliwi pokrycie wzrastającego zapotrzebowania na energię elektryczną, zwiększy dywersyfikację źródeł energii oraz pomoże zredukować krajowe emisje gazów cieplarnianych i zanieczyszczeń pyłowo-gazowych. Elektrownie jądrowe są stabilnym i niezawodnym źródłem energii, dlatego mogą stanowić podstawę funkcjonowania systemu elektroenergetycznego" - napisano.
E-mobilność i paliwa alternatywne
Zmniejszeniu emisji ma też sprzyjać rozwój e-mobilności i paliw alternatywnych w transporcie. "Duże uzależnienie od dostaw ropy naftowej z importu wymaga prowadzenia aktywnej polityki także w zakresie zarządzania popytem na paliwa ropopochodne. Podstawą osiągnięcia powyższych celów jest popularyzacja paliw alternatywnych w transporcie. Jednym z instrumentów wsparcia jest ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Ustawa ma stymulować rozwój elektromobilności oraz zastosowania innych paliw alternatywnych (gazu ziemnego w formie LNG i CNG) w transporcie" - napisali autorzy projektu.
Ma temu służyć zwiększenie wykorzystania samochodów napędzanych paliwami alternatywnymi, w tym elektrycznych, również poprzez rozbudowę infrastruktury (w tym sieci bazowych) ładowania samochodów elektrycznych i tankowania CNG/LNG w sektorze transportowym. Do 2030 r. ma powstać 6 tys. punktów o normalnej mocy ładowania samochodów elektrycznych oraz 400 punktów o dużej mocy ładowania w 32 wybranych aglomeracjach; 70 punktów tankowania sprężonego gazu ziemnego (CNG) w wybranych aglomeracjach, 32 ogólnodostępne punkty tankowania sprężonego gazu ziemnego (CNG),4 punktów tankowania skroplonego gazu ziemnego (LNG) wzdłuż drogowej sieci bazowej TEN-T oraz instalacje do bunkrowania statków skroplonym gazem ziemnym LNG w portach: Gdańsk, Gdynia, Szczecin, Świnoujście. Do 2030 r. redukcja emisji CO2 w samochodach osobowych i lekkich samochodach dostawczych ma spaść o 30 proc. w odniesieniu do roku 2021.
Odnawialne źródła energii
W 2030 r. Polska deklaruje osiągniecie 21-procentowego udziału OZE w finalnym zużyciu energii brutto, czyli zużycie łącznie w elektroenergetyce, ciepłownictwie i chłodnictwie oraz na cele transportowe. By dojść do tego poziomu, autorzy przewidują, że udział odnawialnych źródeł energii w 2022 r wyniesie 15 proc., ok. 17 proc. w 2025 r. i ok. 19 proc. w 2027 r.
Z kolei w ocenie skutków planowanych polityk i środków napisano, iż "zaprezentowane wyniki obliczeń wskazują, że w 2020 roku udział OZE w zużyciu energii finalnej brutto na wyniesie ok. 13,8 proc.". Przypomnijmy, że w dyrektywie w sprawie odnawialnych źródeł energii ustanowiono cele dla wszystkich państw członkowskich, jeśli chodzi o udział energii ze źródeł odnawialnych w końcowym zużyciu energii do 2020 roku. W przypadku Polski cel ten wynosi 15 proc.
Plan na Rzecz Energii i Klimatu przewiduje, że w perspektywie 2025 r. na Bałtyku powstanie ok. 1 GW mocy wiatrowych, do 2030 r. ma być 5 GW mocy, a w 2040 r. ok. 10 GW mocy. Plan nie przewiduje za to "dynamicznego wzrostu udziału" wiatraków lądowych w bilansie energetycznym, "jak w latach poprzednich". "Istotnym utrudnieniem w wykorzystywaniu energetyki wiatrowej na lądzie jest brak zależności między ich pracą elektrowni a zapotrzebowaniem na energię, dlatego tempo ich rozwoju powinno być zależne od kosztów i możliwości bilansowania. Problemem jest także zróżnicowany poziom akceptacji elektrowni wiatrowych przez społeczność lokalną" - napisano w projekcie.
Autor: mp//dap / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock