Analizę podatku od kopalin i ewentualne zwolnienie z płacenia tego obciążenia od nowych złóż - do momentu rozpoczęcia wydobycia - zapowiedziała w poniedziałek premier Ewa Kopacz. Szefowa rządu jest dziś na Dolnym Śląsku, gdzie odwiedza m.in. KGHM.
Kopacz podkreśliła podczas krótkiej konferencji prasowej, że "KGHM to taki narodowy czempion". - To jest największy pracodawca w okręgu dolnośląskim, jest też elementem koła zamachowego polskiej gospodarki - oceniła.
Ważny podatek
Według szefowej rządu "każda instytucja, która płaci ma szansę, rozwija się szybciej, kiedy płaci mniej". - Uważam, że dziś powinniśmy bardzo szczegółowo przeanalizować strukturę podatku, który jest w tej chwili płacony przez KGHM. Nie zawsze w każdej tonie urobku jest tyle samo miedzy, więc warto by było, żeby eksperci pochylili się nad strukturą, która w tej chwili jest - podkreśliła Kopacz.
I dodała, że ważne są inwestycje w bogate polskie złoża i wydobycie surowca. - Dla tego, który chce inwestować powinna być określona ulga. Będziemy rozmawiać o tym, co możemy zrobić w przyszłości. Będziemy analizować strukturę podatku od kopalin, być może trzeba będzie pomyśleć o tym, żeby zrównać ten podatek z podatkiem od wydobycia węglowodorów - oceniła. - Wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że od momentu zainwestowania do wydobycia mijają lata - powiedziała premier. - Dlatego pieniądze, które zostaną włożone w poszukiwania i eksploatację nowych złóż, do momentu kiedy wydobycie nie wyrówna zainwestowanych pieniędzy, to KGHM od tych nowych złóż nie płacił podatku - wyjaśniła. Odnosząc się do zapowiedzi PiS, które zaproponowało likwidację podatku od kopalin Kopacz stwierdziła, że jako kraj możemy zrezygnować "ze wszystkiego", ale to przyczyniłoby się do katastrofy naszej gospodarki. - Od 2012 roku ten podatek z KGHM to jest 5 mld zł. Proszę sobie wyobrazić, że teraz będziemy ze wszystkiego rezygnować - podkreśliła.
Długa droga
Jak zapowiedział szef klubu PiS Mariusz Błaszczak, PiS złoży we wtorek w Sejmie projekt ustawy likwidujący podatek od wydobycia niektórych kopalin, tzw. podatek miedziowy.
Podatek od wydobycia niektórych kopalin (miedzi i srebra) jest pobierany w Polsce od 18 kwietnia 2012 r. Wielkość podatku, który wpływa do budżetu, zależy od wartości surowców na rynku światowym, od kursu dolara amerykańskiego, w którym miedź i srebro są notowane na giełdzie, oraz od wolumenu wydobycia. Podstawę opodatkowania stanowi ilość miedzi oraz srebra zawarta w wyprodukowanym koncentracie. W kwietniu 2012 roku klub PiS skierował do Trybunału Konstytucyjnego ustawę wprowadzającą opodatkowanie wydobycia miedzi i srebra. Według PiS niedopuszczalne jest tworzenie takiego prawa, które oddziałuje tylko na jedną spółkę - w tym wypadku KGHM wydobywającą miedź i srebro. W listopadzie 2014 r. Trybunał uznał, że zapisy ustawy o podatku od miedzi i srebra - którą do TK zaskarżyli oprócz posłów PiS, także posłowie SLD - są zgodne z konstytucją. Pod koniec 2013 r. roku o zniesienie podatku od wydobycia niektórych kopalin zaapelował do Sejmu i Senatu sejmik województwa dolnośląskiego. W apelu podkreślono, że podatek uderza w kondycję ekonomiczną KGHM i może przyczynić się do wzrostu bezrobocia w regionie. Zaznaczono też, że podatek od wydobycia niektórych kopalin jest obciążeniem dotyczącym tylko KGHM i tylko województwa dolnośląskiego.
Zmiany, zmiany
W maju br. ówczesny szef resortu skarbu Włodzimierz Karpiński zapowiadał, że w ciągu najbliższego kwartału powinny być gotowe rekomendacje przedstawicieli MSP i MF dotyczące ewentualnych zmian w podatku od kopalin. Jednak minister finansów Mateusz Szczurek mówił wówczas, że resort finansów nie rozważa zmian w podatku od kopalin. Pod koniec czerwca Sejm odrzucił wniosek o włączenie do porządku obrad debaty nad zgłoszonym przez SLD projektem nowelizacji ustawy o podatku od niektórych kopalin. Zmiany zaproponowane przez grupę posłów Sojuszu miałyby pozwolić na ok. 40 proc. zmniejszenie podatku, jaki płaci miedziowy potentat - KGHM. Ponadto podczas poniedziałkowej konferencji prasowej polityków PiS Stanisław Karczewski, szef sztabu wyborczego partii, zarzucił, że premier Ewa Kopacz, która w poniedziałek przyjechała na Dolny Śląsk, gdyż we wtorek we Wrocławiu odbędzie się wyjazdowe posiedzenie rządu, "przyjechała do kolejnego regionu robić kampanię wyborczą". Karczewski stwierdził, że "rząd przekształcił się w sztab wyborczy i robi kampanię wyborczą" i "za nasze pieniądze cały rząd robi na Dolnym Śląsku kampanię".
Autor: mn / Źródło: TVN24, PAP