Najwięcej alimenciarzy mieszka w województwie łódzkim, śląskim i mazowieckim. Rodzice, którzy powinni płacić alimenty na dzieci, zalegają miliardy złotych. Rekordziści są winni ogromne sumy, np. 44-letni mężczyzna z województwa podkarpackiego ma 455 tys. zł długu. Ale jest na nich sposób.
Rodzice, którzy powinni płacić alimenty na dzieci, zalegają miliardy złotych. Tylko w 2014 roku Fundusz Alimentacyjny wypłacił 1,5 mld zł. Z jego pomocy skorzystało 324 tys. dzieci, które dostawały miesięcznie średnio 386 zł. - Tylko co piąte alimenty są ściągalne w 100 proc. Zatem 80 proc. dzieci, które mają świadczenia alimentacyjne od swojego rodzica, z którym nie mieszkają, tych świadczeń nie otrzymuje o czasie lub wcale - mówi adwokat Eliza Kuna.
Ogromne sumy
Rekordziści są winni ogromne sumy. 44-letni mężczyzna z województwa podkarpackiego ma 455 tys. długu, inna mieszkanka tego regionu - 423 tys. zł, a 60-latek z Dolnego Śląska - 379 tys. zł. W sieci krążą sposoby na to, jak uniknąć płacenia alimentów. Do najczęściej stosowanych należą podział pensji i odbieranie jej części poza oficjalnym obiegiem lub płacenie 10 zł miesięcznie, aby państwo mogło uznać, że płacący się stara. - Zobowiązani do płacenia są bardzo kreatywni. Wielu niepłacących rodziców pracuje w tzw. szarej strefie. takie zatrudnienie nie jest wykazywanie ani w ZUS, ani w Urzędzie Skarbowym. Niejednokrotnie dochodzi też do przepisywania majątku na innych członków rodziny lub osoby niespokrewnione, tak aby egzekucja była trudna albo niemożliwa - wyjaśnia Kuna.
Będzie trudniej?
Aby choć trochę poprawić ściągalność alimentów, od lipca tego roku samorządy mają obowiązek zgłaszania takich osób do rejestrów dłużników. Chodzi o to, żeby maksymalnie utrudnić im życie. Z takim wpisem trudno będzie zaciągnąć kredyt, kupić np. komputer na raty, założyć telewizję kablową czy wziąć telefon na abonament. - Wierzyciele alimentacyjni także mogą umieszczać niepłacących rodziców w rejestrach dłużników. To instytucje, które monitorują dłużników. Co ważne, jest to bezpłatne, co ma poprawić ściągalność, bo zarejestrowany dłużnik nie może np. zawrzeć umowy na usługi telekomunikacyjne, nie mówiąc już o kredycie. To skuteczny instrument, który utrudnia funkcjonowanie dłużnika i być może skłoni go do refleksji, że warto na swoje dziecko łożyć - tłumaczy mecenas.
Autor: msz//km / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Biznes i Świat