200-300 tysięcy firm skorzysta na wprowadzeniu tak zwanego małego ZUS-u - powiedziała w TVN24 BiS Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii. - To krok adresowany do mikroprzedsiębiorców - dodała.
Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii, mówiła w programie "Biznes dla Ludzi" w TVN24 BiS, że przy konserwatywnej prognozie jej resort szacował, że 200-300 tysięcy firm skorzysta na reformie tzw. małego ZUS-u.
Nowe rozwiązanie
- A nie liczyliśmy tych, którzy pokażą nam się w systemie po raz pierwszy. To może być dwu-, trzykrotnie większa wartość. Zakładamy, że mamy bardzo dużą szarą strefę właśnie takich mikroprzedsiębiorców, którzy w ten sposób reperują budżety domowe. Takich przedsiębiorców są setki tysięcy w Polsce - mówiła Jadwiga Emilewicz. Dodała, że ta reforma to "mały krok adresowany do mikroprzedsiębiorców". - To rozwiązanie szyte na miarę tych, którzy mają swój zakład pracy "w teczce", czyli np. kosmetyczki, fryzjerzy, uczący muzyki itd. - dodała.
Zatory płatnicze
Emilewicz mówiła również o problemie zatorów płatniczych, które są zmorą wielu polskich przedsiębiorstw. Chodzi o sytuację, kiedy jeden kontrahent nie wypłaca drugiemu pieniędzy w terminie za wykonanie usługi bądź dostarczenie towaru.
- Skończyliśmy konsultacje założeń do ustawy trzy tygodnie temu. Przygotowujemy teraz projekt - mówiła Emilewicz. Zaznaczyła, że przygotowywana "ustawa będzie w pełni napisana z przedsiębiorcami". - Podstawowe zmiany będą dotyczyły wprowadzenia różnych kategorii długości terminów płatności w zależności od relacji wierzyciel - płatnik. Jeśli to będą symetryczne relacje (obie firmy podobnej wielkości - red.) to będzie to 60 dni, a jeśli asymetryczne (firmy różnej wielkości - red.), to 30 dni. Chcemy też wprowadzić "ulgę na złe długi", aby nie karać tego, kto uczciwie dostarczył towar lub usługę i wystawił fakturę, ale nie dostał zapłaty - dodała.
Sukcesja
Emilewicz mówiła również o zmianach związanych z sukcesją firm i prawem chroniącym przedsiębiorstwo po śmierci właściciela, który prowadził jednoosobową działalność gospodarczą. - Firmy rodzinne są bardzo wdzięczne za te przepisy. Szacujemy, że około 100 tysięcy firm rocznie dotyczy problem sukcesji i kłopotów z sukcesją. W Polsce nawet duże firmy są prowadzone jako jednoosobowe działalności gospodarcze - mówiła Emilewicz. Dodała, że przedsiębiorcy mogą za życia ustanowić zarządcę. - Albo po śmierci właściciela, w przypadku braku ustanowienia zarządcy, zrobią to ci, którzy mają prawo do spadku. W ten sposób firma nie umiera, zostaje NIP, wszystkie koncesje i pozwolenia - podkreśliła.
Autor: msz//dap / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24bis