Program Rozwoju Retencji, który ma być wdrażany w latach 2021-2027, kosztować będzie 14 miliardów złotych - poinformował minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk. W programie przewidziano między innymi budowę dużych i małych zbiorników retencyjnych.
Gróbarczyk wyjaśnił w rozmowie z PAP, że program na lata 2021-2027 z perspektywą do 2030 roku zakłada ponad dwukrotne zwiększenie retencji w Polsce. Dodał, że odpowiedni dokument w tej sprawie ma zostać przyjęty przez rząd w lipcu. - Retencjonujemy, czyli gromadzimy i przetrzymujemy przez dłuższy czas ok. 4 mld m sześc. wody, co stanowi ok. 6,5 proc. objętości średniorocznego odpływu rzecznego. To zdecydowanie za mało, by m.in. przeciwdziałać skutkom suszy. Za osiem lat chcemy zwiększyć ten współczynnik o ponad połowę i zatrzymywać ok. 15 proc. wody. Obecnie dokument - uchwała rządu w sprawie przyjęcia założeń do programu znajduje się w konsultacjach publicznych i powinien najprawdopodobniej w lipcu zostać przyjęty przez rząd - powiedział. Na całkowity odpływ rzeczny składa się woda dostarczana do koryta rzeki m.in. w wyniku opadów czy topnienia śniegu.
Inwestycje
Szef resortu gospodarki morskiej poinformował, że Program Rozwoju Retencji zakłada przeprowadzenie 94 małych i dużych inwestycji. Program zakłada m.in. budowę zbiorników retencyjnych, np. zbiornika Kąty-Myscowa (w woj. podkarpackim na Wisłoce), którego koszt ma wynieść 1 mld zł. To też jedna z najdroższych inwestycji w planie. Innymi planowanymi zbiornikami wodnymi są m.in. zbiornik Tulce na cieku Męcina (w gmina Kleszczewo), którego koszt wynosi 18,3 mln zł., zbiornik Wielowieś Klasztorna na rzece Prośnie (koszt ponad 1 mld zł) oraz zbiornik retencyjny Maleszów w gminie Kondratowice na ciekach Ślęza i Żelowicka Woda (koszt 29,3 mln zł). Oprócz budowy zbiorników plan przewiduje działania zwiększające retencję jeziorową i korytową np. w województwie zachodniopomorskim na ciekach Łabędzie Bagno, Ina, Radew - za 11,7 mln zł. Program zakłada też odbudowę urządzeń małej retencji w celu utrzymania bioróżnorodności ekosystemów wodnych m.in. na terenie Pojezierza Kaszubskiego i Borów Tucholskich, której koszt szacowany jest na 2,2 mln zł. Plan przewiduje ponadto przebudowę niektórych tzw. suchych zbiorników, czyli przystosowanych do przyjmowania fali powodziowej - na zbiorniki "mokre", które w razie powodzi gromadzą wodę, a w przypadku suszy ją spuszczają. Taki los spotka np. zbiornik Racibórz Dolny (woj. śląskie na Odrze), który obecnie ma być polderem. W 2020 roku zakończy się jego realizacja, a następnie zostanie przebudowany na zbiornik "mokry". - Program zakłada budowę, przebudowę, remont czy modernizację ok. 30 zbiorników - wyjaśnił Gróbarczyk.
Elektrownie wodne
Minister zapewnił, że Komisja Europejska nie ma zastrzeżeń do ich budowy. Inwestycje te ujęte są w planach gospodarowania wodami na obszarach dorzeczy i planach zarządzania ryzykiem powodziowym, które są wymagane dyrektywami unijnymi, a także w masterplanach dla obszarów dorzeczy Odry i Wisły. Minister poinformował ponadto, że program zakładać będzie również zwiększenie retencji na terenach rolniczych. Wyjaśnił, że po zmianach w prawie, budowa przez rolników zbiorników do 1 tys. m kw. nie będzie wymagała uzyskania zgód. Będzie się to odbywało na podstawie zgłoszenia. Program będzie również przewidywał działania renaturyzacyjne rzek i obszarów podmokłych. Gróbarczyk dodał, że zwiększaniu retencji towarzyszyć ma również program rozwoju odnawialnych źródeł energii, oparty na elektrowniach wodnych. - Jest to też związane z użeglownieniem rzek, ponieważ stosujemy zasadę, że każdy stopień wodny będzie wyposażony w jaz, śluzę i elektrownię wodną. W kwestiach energetycznych współpracujemy z resortem energii, by stworzyć takie rozwiązania, by elektrownie wodne mogły konkurować w ramach OZE. Ważne jest dla nas, by potencjał energetyczny rzek szedł w parze z ich użeglownieniem. Budowa elektrowni wodnych powodowałaby też, że inwestycje same by się spłacały. W ten sposób moglibyśmy zabezpieczyć finansowanie na realizację innych inwestycji na Wiśle i Odrze - wskazał. Minister wymienił, że elektrownie miałyby powstać m.in. na stopniach wodnych: w Siarzewie (Wisła), w Ścinawie (Odra), Lubiążu (Odra). O planach rozwojowych OZE pod koniec marca informował PAP prezes Wód Polskich Przemysław Daca. Mówił wówczas, że przedsiębiorstwo przeprowadziło analizę dotyczącą możliwości uzyskania dodatkowych dochodów. - Z tych analiz wyszło nam ewidentnie, że powinniśmy skupić się na produkcji energii. Jest to taki obszar, który potencjalnie przyniesie nam największe zyski - wskazywał. Minister Gróbarczyk poinformował ponadto, że jesienią br. ma zostać zaprezentowana "koncepcja rozwojowa Wisły", która ma zakładać m.in. zbudowanie kolejnych stopni wodnych poniżej Włocławka. Nowy stopień ma powstać na Wiśle w Siarzewie koło Ciechocinka. W PRL-u projekt Kaskady Dolnej Wisły zakładał budowę zapór w ośmiu miejscowościach; powstała tylko we Włocławku.
Autor: tol / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia/Jacek Halicki