Mieszanka buntu i gotowości do kompromisu - taką postawę prezentują Ateny w rozmowie ze swoimi zagranicznymi wierzycielami. W obliczu zbliżającej się niewypłacalności, Grecja musi jak najszybciej osiągnąć z nimi porozumienie ws. reform. Ale na razie się na to nie zanosi, a czas i pieniądze wkrótce się skończą.
Grecja, odcięta od rynków i odmawiająca na razie zaakceptowania warunków stawianych jej przez pożyczkodawców, może w ciągu najbliższych tygodni stanąć przed bardzo trudnym wyborem: wypłacić pensje i emerytury swoim obywatelom (2,4 mld euro) czy spłacić długi wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW). 1 maja Ateny muszą wypłacić Funduszowi 203 mln euro, a 12 maja 770 mln euro. Kolejne 1,6 mld euro muszą przekazać w czerwcu.
Nierealny termin
MFW i Unia Europejska zamroziły plan ratunkowy dla Aten do momentu, kiedy grecki rząd osiągnie z nimi porozumienie w sprawie kompleksowego pakietu reform. Do jego podpisania ma dojść 24 kwietnia na spotkaniu ministrów finansów strefy euro w Rydze, ale teraz wydaje się, że ten termin jest - jak powiedział jeden z unijnych urzędników - zbyt ambitny.
To budzi obawy, że grecki rząd nie będzie w stanie w najbliższym miesiącu wypłacić MFW jednej z rat swojego długu. Brak pieniędzy na koncie Funduszu może oznaczać dla Grecji niewypłacalność, a ostatecznie wyjście ze strefy euro.
Szefowa MFW Christine Lagarde podkreśliła wczoraj, że Fundusz nie odłoży terminu płatności rat, które Ateny powinny wkrótce zapłacić MFW.
W krótkim okresie bankructwo Aten doprowadziłoby do zawieszenia awaryjnego wsparcia ze strony Europejskiego Banku Centralnego, zamknięcia greckich banków, kontroli przepływu kapitału oraz niestabilności gospodarczej. Mimo, że z powodu niewypłacalności Grecja nie będzie musiała automatycznie upuścić strefę euro, to premierowi Ciprasowi byłoby bardzo ciężko utrzymać swój kraj w eurolandzie. A było to jedną z obietnic jego partii Syrizy, która m.in. dzięki niej wygrała styczniowe wybory.
Grexit to katastrofa
Unijny komisarz ds. gospodarczych Pierre Moscovici powtórzył w czwartek, że "Grexit" byłby katastrofą, ale stwierdził jednocześnie, że jego skutki ekonomiczne byłyby do opanowania przez pozostałe kraje strefy.
Moscovici przyznał, że "czas zaczyna naglić", aby zawrzeć porozumienie ze stojącą na krawędzi bankructwa Grecją. Zastrzegł, że na liście reform, którą Grecja ma przedstawić swoim wierzycielom, "brakuje wielu rzeczy".
Premier Grecji Aleksis Cipras powiedział w czwartek Reutersowi, że jest nastawiony "mocno optymistycznie" ws. dogadania się z wierzycielami do końca kwietnia, pomimo istnienia tarć w takich kwestiach jak reformy emerytalne i pracownicze.
Gra na zwłokę?
Grecki minister finansów Janis Warufakis oświadczył przy okazji wiosennej sesji MFW i Banku Światowego w Waszyngtonie, że jego kraj jest zdeterminowany pozostać w strefie euro, a "igranie z Grexitem jest głęboko antyeuropejskie".
Podkreślił zarazem, że kredytodawcy Grecji, czyli Komisja Europejska, Europejski Bank Centralny i MFW, muszą nieco ustąpić jeśli chodzi o wymagane przez nich reformy, a także przyjąć do wiadomości, że poprzedni program pomocowy dla Grecji, oparty na drastycznych oszczędnościach, zawiódł. - Wypróbowaliśmy to lekarstwo, ale nie zadziałało - powiedział Warufakis. Powtórzył, że Ateny są gotowe do "kompromisu w celu znalezienia szybkiego porozumienia, ale nie dadzą się poświęcić". - Grecja nie może po prostu podpisać spod istniejącym porozumieniem dotyczącym długu, które nie rozwiąże jej problemów ekonomicznych - dodał minister w kuluarach waszyngtońskiego spotkania.
Reformy muszą być
Wierzyciele Aten uważają, że reformy w Grecji, o które teraz toczą się tak zażarte spory, są absolutnie niezbędne do osiągnięcia porozumienia. Christine Lagarde wielokrotnie zwracała uwagę, że Grecja musi przeprowadzić reformy swojego systemu emerytalnego, ponieważ obecny nie jest zrównoważony. Musi także naprawić swój system podatkowy i zliberalizować rynek produktów i usług, aby zwiększyć konkurencję.
Rządy krajów eurolandu, które są największymi wierzycielami Grecji, mają nadzieję, że dogadają się z Atenami w kwestii pełnej listy reform do czasu spotkania w Rydze. Gdy tak się stanie Grecja otrzyma więcej pieniędzy z Unii Europejskiej.
Ale jak podkreśla jeden z urzędników z Brukseli, są małe szanse na to, aby jakiekolwiek decyzje dotyczące wypłat dla Grecji zostały podjęte do następnego tygodnia. - Spodziewam się, że rzeczy przyśpieszą w ciągu najbliższych dwóch tygodni - powiedział. Dodał, że nie jest wykluczone, że w tej sprawie ministrowie krajów strefy euro mogą spotkać się na nadzwyczajnym posiedzeniu, jeszcze przed kolejnym spotkaniem, zaplanowanym na 11 maja.
Autor: tol / Źródło: reuters, pap
Źródło zdjęcia głównego: Duncan Hull/CC BY 2.0