"W sporze o finansowanie mediów publicznych moralnym zwycięzcą jest Jacek Kurski. Postąpił honorowo, a TVP zostawia w formie o niebo lepszej, niż ją zastał" - ocenił w sobotnim wpisie na Twitterze przewodniczący klubu Prawo i Sprawiedliwość Ryszard Terlecki. Jak zaznaczył, "odwołała go Korespondencyjna Rada Mediów".
Prezydent w piątek wieczorem poinformował o podpisaniu noweli ustawy przekazującej blisko dwa miliardy złotych na państwowe radio i telewizję.
Jeszcze zanim Andrzej Duda ogłosił swoją decyzję, prezes państwowej telewizji Jacek Kurski opublikował na Twitterze list, w którym oddał się do dyspozycji prezydenta.
Głosowanie ws. odwołania Jacka Kurskiego
W trakcie briefingu w Pałacu Prezydenckim przewodniczący Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański poinformował, że postanowił wydać "rozporządzenie o zarządzeniu głosowania w sprawie uchwały o odwołaniu Jacka Kurskiego". Wyjaśnił wówczas, że głosowanie korespondencyjne ma zakończyć się w poniedziałek. Ale już w piątek wieczorem Czabański podał, że z pięcioosobowego składu RMN wpłynęły cztery głosy "za" odwołaniem Kurskiego.
Według medialnych doniesień dymisja Jacka Kurskiego miała być kartą przetargową za podpis pod ustawą o dodatkowych pieniądzach dla państwowych mediów.
Do całej sytuacji we wpisie odniósł się przewodniczący klubu Prawo i Sprawiedliwość Ryszard Terlecki. "W sporze o finansowanie mediów publicznych moralnym zwycięzcą jest Jacek Kurski. Postąpił honorowo, a TVP zostawia w formie o niebo lepszej, niż ją zastał. Najlepszą recenzją jego sukcesu były ataki wrogów dobrej zmiany. A odwołała go Korespondencyjna Rada Mediów" - napisał w sobotę.
W sporze o finansowanie mediów publicznych moralnym zwycięzcą jest Jacek Kurski. Postąpił honorowo, a TVP zostawia w formie o niebo lepszej niż ją zastał. Najlepszą recenzją jego sukcesu byly ataki wrogów dobrej zmiany. A odwołała go Korespondencyjna Rada Mediów.
— Ryszard Terlecki (@RyszardTerlecki) March 7, 2020
"Zawsze może być jeszcze gorzej"
Kandydatka Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska nazwała podpis prezydenta pod ustawą o dodatkowych pieniądzach dla państwowych mediów "aktem hańby", w którym wzięli udział dwaj najważniejsi urzędnicy w państwie - prezydent i premier. - To pieniądze z podatków Polaków i oni mają prawo decydować, na co te pieniądze są wydawane - dodała Kidawa-Błońska. Zwróciła uwagę, że targi o obsadę stanowiska prezesa państwowej telewizji, z czym miał być związany podpis prezydenta, jeszcze się nie skończyły. - Jeszcze nie wiemy, kto zostanie prezesem TVP, może zostanie nim Jacek Kurski - powiedziała Kidawa-Błońska.
Z kolei kandydat Lewicy na prezydenta Robert Biedroń uważa, że zapowiadana zmiana na stanowisku prezesa państwowej telewizji i odejście Jacka Kurskiego nic nie zmieni, ponieważ będzie to również osoba zależna od dobrej lub złej woli prezesa PiS.
Zdaniem szefa PSL i kandydata na prezydenta Władysława Kosiniaka-Kamysza, prezydent popełnił "ogromny błąd". Jak dodał, zawetowałby nowelizację już w pierwszym dniu po tym, gdyby do niego trafiła. - Nie miałbym żadnego problemu, zawetowałbym tę ustawę w pierwszym dniu i te dwa miliardy przekazałbym na leczenie - zapewnił Kosiniak-Kamysz.
Rozczarowanie brakiem weta w sprawie ustawy dającej blisko 2 miliardy złotych mediom państwowym wyraził kandydat Konfederacji na prezydenta Krzysztof Bosak.
Zapytany, czy to dobrze, że prezes Jacek Kurski ma być odwołany ze stanowiska, Bosak odpowiedział, że "Kurski jest symbolem tej propagandowej linii telewizji publicznej, która niestety przestała być telewizją publiczną, a zaczęła być telewizją rządową, a nawet partyjną". - Jeżeli pan prezes Kurski odejdzie to dobrze, natomiast zanim tą decyzję ocenimy, musimy wiedzieć, kto go zastąpi. Zawsze może być jeszcze gorzej - dodał Bosak.
Autor: mb / Źródło: tvn24bis.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Gzell / PAP