Strumień euro, który płynie do Polski z Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI) nie wyschnie w najbliższych latach - pisze "Puls Biznesu" wskazując, że tylko w ubiegłym roku dostaliśmy na różne projekty ponad 5,5 mld euro.
- W tym roku będziemy prawdopodobnie finansowali projekty na co najmniej taką samą kwotę. Wiele będzie zależało od nowego inwestycyjnego planu rządu. Zapoznałem się z prezentacją przygotowaną przez premiera Morawieckiego, ale kluczowe są szczegóły - mówi w rozmowie z "PB" László Baranyay, wiceprezes EBI.
Plan "interesujący, ale ogólnikowy"
"Plan na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju Polski", przygotowany pod kierunkiem wicepremiera ministra rozwoju Mateusza Morawieckiego, został przyjęty przez rząd w połowie lutego. Zgodnie z nim rozwój polskiej gospodarki ma opierać się na pięciu filarach. Są to: reindustrializacja, rozwój innowacyjnych firm, kapitał, ekspansja zagraniczna oraz zrównoważony rozwój społeczny i regionalny. - Polska potrzebuje więcej inwestycji i z tym w pełni się zgadzam. Program rozwoju jest bardzo interesujący, ale bardzo ogólnikowy. Czekamy na informację, w jakich obszarach rząd chce współpracować z EBI, żeby go realizować - mówi Baranyay.
"W rządowym planie rozwoju wprost zapisano, że Polska ma szansę stać się jednym z głównych beneficjentów planu Junckera i banku inwestycyjnego UE. Warunek jest taki, że spółki skarbu państwa muszą zintensyfikować prace nad przygotowaniem projektów, a prywatny biznes mieć świadomość, że też może po te pieniądze sięgnąć. Niemal wszystko, co znalazło się na liście priorytetów, ma szanse pozyskania kredytowania z EBI" - czytamy w "PB".
"Plan Morawieckiego" w formie średniookresowej strategii ma być gotowy na przełomie czerwca i lipca. Wtedy mamy też poznać jego szczegóły.
Mateusz Morawiecki przedstawia plan gospodarczego rozwoju Polski:
Autor: ToL//km / Źródło: Puls Biznesu
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock