Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA) chce wzmocnienie kontroli medycznych, jakie muszą przechodzić piloci, w tym badania pod kątem zażywania narkotyków i spożywania alkoholu. Jak mówił na antenie TVN24 BiS był prezes PLL LOT Sebastian Mikosz problem stanowi tajemnica lekarska.
Propozycje przedstawione przez EASA to pokłosie ubiegłorocznej katastrofy samolotu linii Germanwings w Alpach, spowodowanej umyślnie przez pilota Andreasa Lubitza. Zginęło w niej 150 osób. W trakcie dochodzenia wyszło na jaw, że podczas szkolenia na pilota w 2009 roku Lubitz miał ciężką depresję, a w przeszłości miewał skłonności samobójcze.
Chory ale lata
EASA przedstawiła propozycje dla Komisji Europejskiej, dotyczące badań pilotów, w tym wzmocnienie systemu badań wstępnych i okresowych. Chce, by obowiązkowe były również badania przesiewowe pod kątem ewentualnych problemów z alkoholem i narkotykami. Ma być prowadzona całościowa ocena zdrowia psychicznego i wzmocniona obserwacja osób mających w przeszłości kłopoty ze zdrowiem psychicznym. Nowe regulacje mają poprawić nadzór nad lekarzami przeprowadzającymi badania okresowe. Wprowadzone mają być też rozwiązania zapobiegające oszustwom, np. wystawianiu bezpodstawnych zaświadczeń dopuszczających do pracy. Dochodzenie wszczęte po katastrofie Germanwings wykazało, że stan zdrowia pilota był alarmujący od dłuższego czasu, jednak same linie lotnicze o tym nie wiedziały. 27-letni Lubitz przez pięć lat przed śmiercią odwiedził różnych lekarzy aż 41 razy, z czego w miesiącu przed katastrofą - siedem razy (lekarza ogólnego, trzech psychologów i trzech okulistów). Lubitz próbował te wizyty ukrywać. W jego mieszkaniu znaleziono podarte zwolnienie lekarskie, wskazujące, że w dniu katastrofy pilot był chory i nie powinien był lecieć. Zdaniem części lekarzy Lubitz był w stanie, w którym nie powinien był latać, ale o swoich obawach nie poinformowali żadnego z przewoźników ze względu na tajemnicę lekarską.
Tajemnica lekarska
Propozycje przygotowane przez EASA mają wykluczyć takie sytuacje. Dokument będzie postawą dla KE, która w ciągu kilku miesięcy ma przedstawić projekt zmian w prawie. - Same rekomendacje są dobre, choć one stwarzają pozory, że nic do tej pory nie było robione. A to nieprawda, bo piloci są badani, nie tylko z zewnątrz, ale również wewnątrz linii. Poza tym piloci są grupą bardzo odpowiedzialną, mają bardzo wysoki poziom samokontroli - powiedział w programie "Otwarcie Dnia" Sebastian Mikosz, były prezes PLL LOT.
Jak stwierdził, to nie jest problem samych pilotów, tylko tajemnicy lekarskiej. - Zakładamy, że tajemnica lekarska to jest sanktuarium, z którego nic nie wyjdzie. Lekarz musi mieć jakąś drogę prawną, aby powiadomić pracodawcę, który może wtedy zareagować - podkreślił.
Zwrócił uwagę, że Lubitz poszedł do lekarza, otrzymał nawet zwolnienie, ale nie było "mechanizmu przekazania".
Autor: tol//ms / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock