Dyskutowanie o finansach Fundacji WOŚP to nasz nowy sport narodowy. W związku z tym, że toczone na ten temat internetowe dyskusje są najczęściej na poziomie delikatnie mówiąc niskim, początkowo chciałem tematu w ogóle nie dotykać. Ale dziś kilka osób chciało się czegoś na ten temat ode mnie dowiedzieć, więc w sumie niech będzie.
Z tego, co się zdążyłem zorientować, to najczęściej stawianym wobec Fundacji WOŚP zarzutem jest to, że z tego co zbiera nie wszystko, a więc za mało, wydaje na wspieranie służby zdrowia, a za dużo na inne cele. Po czym często puszcza się wodze fantazji i te „inne cele” wymyśla. Taka obserwacja jest prawdziwa tylko w połowie. Faktycznie Fundacja WOŚP dość często miewa w ciągu roku przychody większe od wydatków. Jednak absolutnie nie wynika z tego, że różnica pomiędzy przychodami, a kosztami (wydatkami) jest wydawana gdzie indziej. Ta różnica po prostu zostaje w Fundacji, w formie gotówki. Widać to bardzo wyraźnie w kolejnych rocznych bilansach fundacji.
Jeszcze w 2007 r. fundacja na koniec roku miała na koncie 13,2 mln PLN. Na koniec 2012 r. (sprawozdania finansowego z 2013 r. jeszcze nie ma) tej gotówki było już 50,2 mln PLN. Jednocześnie nieustannie, z roku na rok, rosną fundusze własne fundacji – z 28,2 mln PLN w 2007 do 70,4 mln PLN w 2013 r. Oznacza to, że Fundacja WOŚP staje się coraz potężniejszym finansowo organizmem. Tak naprawdę finanse Fundacji na koniec 2012 r. pozwalały na rezygnacje z organizacji jednego finału, a i tak WOŚP przez cały rok mogłaby fundować sprzęt szpitalom.
Najbardziej ciekawi mnie to, dlaczego tak się dzieje? Wydaje mi się, że fundacje non profit nie są od tego, żeby gromadzić gotówkę, tylko od tego, żeby ją wydawać na swoje cele statutowe. Jeśli to cele związane z ratowaniem zdrowia i życia ludzi, to wydaje mi się, że te wydatki powinny następować jak najszybciej. Pod tym względem WOŚP nieco odbiega od moich wyobrażeń.
Czy Fundacja zwiększa swoją siłę finansową celowo, czy może dzieje się to „przez przypadek”? Może Fundacja robi to celowo, czyli zbiera pieniądze na coś. Jeśli tak, to lubię sobie myśleć, że zbiera na to, aby profesjonalnie wejść na rynek usług medycznych. Na przykład otworzyć szpital albo sieć przychodni. Może czeka na reformę służby zdrowia, na likwidację monopolu NFZ i wprowadzenie konkurencji w ubezpieczeniach zdrowotnych, aby zacząć działać już na zdrowym rynku. A może zamiast otwierać przychodnię chce wejść na rynek ubezpieczeń zdrowotnych. Jestem pewien, że niezależnie od tego, na co by się zdecydowała, na brak klientów nie mogłaby narzekać. I mogłaby to być dobra firma, robiąca dużo dobrych rzeczy.
Ale może takich planów wcale nie ma, a gotówka w bilansie fundacji rośnie przez przypadek? Może Fundacja po prostu nie jest w stanie w ciągu 12 miesięcy wydać wszystkich pieniędzy, które zbiera. Może gdzieś jest wąskie gardło? Może organizowanie przetargów trwa zbyt długo i skumulowane opóźnienia skutkują kumulacją gotówki w bilansie? A może szpitale same nie wiedzą czego chcą i zwlekają z zamówieniami ? A może boją się brać sprzęt od fundacji, bo widzą w tym jakieś ryzyko (że się zmarnuje, zepsuje, będzie drogie w utrzymaniu; przyjedzie Owsiak i nakrzyczy na dyrektora, że źle korzysta ze sprzętu itp. itd.) Może po prostu nasz system opieki zdrowotnej upadł już tak nisko i jest tak dziadowski, że nawet WOŚP ma coraz większy problem z tym, żeby mu efektywnie pomagać? To z kolei dość fatalna hipoteza. W domysłach można się zgubić.
Dlatego gdybym miał odpowiedzieć na publicznie zadane przez Jerzego Owsiaka pytanie „co jeszcze mam zrobić, aby Fundacja była bardziej przejrzysta?”, to odpowiedziałbym: proszę wyjaśnić, dlaczego na koniec każdego kolejnego roku w fundacji zostaje coraz więcej nie wydanej gotówki? I może przy okazji: jak pan widzi fundację za 10-15 lat ? Uważam, że odpowiedzi na te pytania byłyby bardzo ciekawe.
Autor: Rafał Hirsch
Źródło zdjęcia głównego: tvn24