Połączone komisje sejmowe: rolnictwa i ds. UE odrzuciły w środę wszystkie poprawki opozycji do ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego, które nie zyskały akceptacji rządu. Projektowana ustawa ma uniemożliwić wykup ziemi przez cudzoziemców. Nakłada na gminy obowiązek wydawania zaświadczenia nie o zameldowaniu, a wprost o zamieszkaniu osoby chcącej kupić ziemię. - To niewykonalne - uważają przedstawiciele samorządów.
W środę swoje prace nad projektem ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego kontynuowały połączone komisje sejmowe. Posłowie, zasiadający w komisjach z ramienia PiS i SLD, zgłosili do projektu szereg poprawek. Poprawki te, o ile nie zyskały akceptacji strony rządowej, były podczas posiedzenia sukcesywnie odrzucane głosami posłów koalicji PO-PSL.
Jaki projekt?
Projekt ustawy złożył w Sejmie poseł PSL Stanisław Kalemba, b. ministra rolnictwa. Rząd poparł go po wprowadzeniu szeregu istotnych zmian przygotowanych przez resort rolnictwa. Także w środę Kalemba zgłaszał poprawki do projektu, wynikające m.in. z ustaleń pomiędzy premier Ewą Kopacz a Solidarnością Rolników Indywidualnych. Komisje przyjęły te poprawki.
Konkurencyjny projekt w sprawie ochrony polskiej ziemi złożyło też PiS. Projekt nie jest jednak od dwóch lat procedowany, ponieważ m.in. nie uzyskał poparcia rządu. Projekt autorstwa posłów PSL przewiduje m.in. regulacje ograniczające podział gospodarstw rolnych i eliminujące spekulacyjny wykup ziemi, w tym przez obcokrajowców. W czerwcu zyskał on pozytywne stanowisko rządu. - W ramach tej ustawy pojawiają się rozwiązania, które z punktu widzenia czysto administracyjnego mogą stanowić problem dla gmin - ocenił jednak podczas środowego posiedzenia Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego Grzegorz Kubalski ze Związku Powiatów Polskich.
Jak potwierdzić zameldowanie?
Pierwotna wersja projektu przewidywała, że osoba chcąca kupić ziemię, musi potwierdzić zamieszkanie na terenie odpowiedniej gminy, przy czym dowodem potwierdzającym zamieszkanie miało być zaświadczenie o zameldowaniu na pobyt stały. Jednak - według Kubalskiego - w trakcie prac nad projektem pojawiły się uzasadnione skądinąd wątpliwości, czy zameldowanie faktycznie potwierdza zamieszkanie i miejsce pobytu danej osoby. - W pewnym momencie powstała idea, by w takim razie organ ewidencyjny gminy wydawał nie zaświadczenie o zameldowaniu, tylko wprost zaświadczenie potwierdzające miejsce zamieszkania, co tym bardziej jest kwestią całkowicie nieracjonalną, bo z punktu widzenia gmin jest to zadanie niewykonalne - zaznaczył podczas posiedzenia Kubalski. Samorządowcy argumentują, że gmina nie ma wiedzy o miejscu zamieszkania danej osoby, nie może więc wydać odpowiedniego zaświadczenia. Musiałaby wcześniej przeprowadzić postępowanie w tej sprawie, przeprowadzić wizję lokalną, przepytać sąsiadów, etc., co jest nierealne.
Problem dla gmin
Kubalski przypomniał także, iż meldunek ma zostać zniesiony w najbliższych latach i zaapelował do Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji o wypracowanie rozwiązań, które będą adekwatne do obowiązującego stanu prawnego i wykonalne z punktu widzenia gmin. - W pełni zgadzam się z tą argumentacją, nie jest to rozwiązanie właściwe - ocenił na posiedzeniu KWRiST wiceszef MAC Marek Wójcik. Jednak zdaniem Kalemby, obawy samorządów są przesadzone. Argumentował, że podobne rozwiązanie funkcjonuje w prawodawstwie wielu innych państw. - Pytanie jest, kto może wydać takie zaświadczenia. Dlaczego gmina nie może wydać takiego zaświadczenia? (…) Gmina ma różne sposoby, żeby do tego zaświadczenia zebrać opinię, np. miejscowej izby rolniczej, sołtysa, itd. Sprawa zamieszkiwania w gospodarstwie to jest znane w prawodawstwie europejskim. Rolnik nie tylko ma być właścicielem, szczególnie jak mówimy o gospodarstwie rodzinnym, tylko jest też wymóg zamieszkiwania na terenie tego gospodarstwa, gminy - powiedział Kalemba.
Autor: tol / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu