Wszyscy czterej tak zwani sprzedawcy z urzędu (Enea, Energa, PGE oraz Tauron) złożyli wnioski taryfowe dotyczące wysokości cen energii dla gospodarstw domowych w 2021 roku - poinformowała TVN24 Biznes rzeczniczka Urzędu Regulacji Energetyki Agnieszka Głośniewska. Dodała, że w związku z tym rozpoczyna się "skrupulatna analiza złożonych wniosków".
"Postępowania taryfowe prowadzone co roku o tej porze przez Prezesa URE mają na celu zapewnienie, że ceny energii elektrycznej proponowane odbiorcom końcowym będą miały racjonalne uzasadnienie w kosztach ponoszonych przez przedsiębiorców. W tej chwili, jako że rozpoczynamy postępowania, trudno przewidywać ich przebieg lub sposób zakończenia bądź przewidywane terminy" - przekazała rzeczniczka.
Wyjaśniła przy tym, że "aby nowe ceny weszły w życie od 1 stycznia 2021 postępowania musiałyby się zakończyć do połowy grudnia 2020 roku".
"Nie możemy udawać, że problemu nie ma"
"Złożyliśmy wniosek taryfowy do Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki. Treść wniosku ma charakter poufny i nie możemy udzielić dalszych informacji do wydania decyzji przez Prezesa URE" - przekazała TVN24 Biznes Berenika Ratajczak z departamentu PR i Komunikacji Enei.
"Proces administracyjny zatwierdzania taryfy przez Prezesa URE ma charakter poufny. Strategia taryfowa spółki również stanowi informację poufną. Spółka nie możemy w związku z tym podać żadnych szczegółów" - podkreślił natomiast Krzysztof Kopeć, dyrektor biura prasowego Energi.
"Spółka Tauron Sprzedaż złożyła wniosek taryfowy do Urzędu Regulacji Energetyki 6 listopada br. Obecnie prowadzone jest postępowanie administracyjne w tej sprawie, którego wyniki będą znane po podjęciu decyzji przez Prezesa URE" - napisała Mirosława Karpińska z Tauronu.
Z kolei PGE oczekuje podwyżki taryfy na sprzedaż energii.
- Złożyliśmy niedawno nowy wniosek taryfowy do Prezesa URE. Nie możemy udawać, że problemu nie ma, co widać po wynikach spółki obrotu. Tam, gdzie taryfy zatwierdza Prezes URE, tam notujemy poważne problemy finansowe, EBITDA jest ujemna. Bez kompleksowego systemowego rozwiązania ze spółkami obrotu będzie poważny problem - powiedział wiceprezes PGE ds. finansowych Paweł Strączyński w rozmowie z Parkiet TV.
Dopytywany, jakiej podwyżki taryfy PGE oczekuje, odpowiedział: - To powinno być kilkanaście procent. Zobaczymy, jak przebiegną negocjacje z URE. Wydaje się, że kilkanaście procent będzie niezbędne. (...) Wydaje nam się, że Prezes URE na tego rzędu podwyżki zezwoli, a to by poprawiło sytuację spółek obrotu.
Wiceprezes PGE poinformował także, że grupa proponuje rozważenie odejścia od taryfowania z jednoczesnym wprowadzeniem taryf socjalnych. - To pewien pomysł, który należy poddać debacie. Mógłby to być jeden z elementów kompleksowego podejścia do rynku sprzedaży energii elektrycznej w Polsce - powiedział Strączyński.
Nowa opłata od 2021 roku
Prezes URE zatwierdza taryfy na sprzedaż energii elektrycznej do gospodarstw domowych (grupa taryfowa G) dla czterech tzw. sprzedawców z urzędu. Mają oni w sumie ok. 13,1 mln odbiorców indywidualnych. Klienci ci mogą skorzystać z taryfy zatwierdzonej przez Prezesa URE, ale mogą też wybrać ofertę wolnorynkową swojego dostawcy energii.
Wnioski dotyczące taryf na przyszły rok dla odbiorców indywidualnych sprzedawcy prądu mogli składać do poniedziałku.
Nawet jeśli prezes URE nie zaakceptuje proponowanych podwyżek, jak miało to miejsce w zeszłym roku, to rachunki dla odbiorców końcowych i tak mogą wzrosnąć w związku z nową opłatą, która od nowego roku ma pokrywać koszty funkcjonowania rynku mocy w Polsce.
Źródło: TVN24 Biznes, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock