To nie jest decyzja premiera Mateusza Morawieckiego, to ucieczka premiera przed odpowiedzialnością - w ten sposób dymisję ministra finansów Tadeusza Kościńskiego skomentował szef klubu KO Borys Budka. Z kolei Dariusz Joński z KO stwierdził, że to Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński powinni odpowiedzieć za bałagan wywołany przez zmiany podatkowe z Polskiego Ładu.
W poniedziałek w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości zebrało się kierownictwo ugrupowania. Politycy rozmawiali na temat ewentualnych zmian w rządzie. Spotkanie miało związek z wprowadzaniem podatkowej części Polskiego Ładu. Kierownictwo PiS zaakceptowało decyzję o rezygnacji ministra finansów.
Budka o dymisji ministra finansów
- Wiadomo było, że (prezes PiS Jarosław - red.) Kaczyński znajdzie kogoś, kto będzie musiał położyć swoją głowę. To nie jest decyzja premiera (Mateusza Morawieckiego - red.), który dobiera sobie współpracowników, a ucieczka premiera przed odpowiedzialnością. Mateusz Morawiecki chciał spijać śmietankę. Opowiadał, że to jego program, ten Polski Ład. A okazało się, że jest to wielki nieład, to głowy swojej już nie położy, tylko wybierze mało znanego ministra finansów - stwierdził Budka.
Zdaniem szefa klubu KO "polityczną odpowiedzialność powinien ponieść Mateusz Morawiecki, bo to on wmawiał Polakom, że to jest dobrze przygotowany projekt, a okazał się absolutnym bublem".
Na pytanie, kto powinien zostać nowym ministrem finansów, Budka odpowiedział: - Obojętnie, kto nie zostanie, to minister finansów nie będzie miał żadnego władztwa. (…) Tak samo jak minister zdrowia nie ma władztwa. Ktoś bez zaplecza politycznego będzie tylko realizował polecenia Nowogrodzkiej.
- Proszę zobaczyć, jak odbywa się ta dymisja: nie wychodzi premier w KPRM, mówiąc, że zmienia ministra finansów, tylko na Nowogrodzkiej spotyka się PiS-owska egzekutywa. Wymyślili, że głowa ma polecieć, wymyślili narrację, że minister się podał do dymisji, chociaż jest to wierutna bzdura, wychodzi pani Czerwińska i ogłasza na Nowogrodzkiej taką decyzję. To są metody rodem z PRL-u, a Kaczyński do tego PRL-u najbardziej tęskni i mamy tego efekty – dodał.
Z kolei Dariusz Joński z KO powiedział, że Morawiecki i Kaczyński to "dwójka odpowiedzialnych i oni powinni za wszystko odpowiedzieć".
- Najgorsze w tym wszystkim jest to, że bardzo dużo firm upada, ludzie widzą ogromną inflację i drożyznę. Przez ten rząd, Prawo i Sprawiedliwość, ludzie dostają niższe wynagrodzenia. Ludzie, którzy pracują w skarbówce czy ZUS-ie nie wiedzą, jak interpretować przepisy. I to jest największy dramat. To, że oni się spotkali i rada starców podjęła decyzję w PiS-ie, że dzisiaj poleci Kościński, którego nikt nie zna, ma mniejsze znaczenie. Większe znaczenie ma to, że ten bajzel dalej trwa i z każdym dniem wychodzą nowe rzeczy, które kompromitują ten polski nieład i kompromitują ten rząd - stwierdził Joński.
Lewica komentuje rezygnację Kościńskiego
- Pełną polityczną odpowiedzialność za to, co się stało, jeżeli chodzi o bałagan w systemie podatkowym, ponosi Prawo i Sprawiedliwość. Ponosi pan prezes Kaczyński, który zezwolił na to, żeby taką reformę podatkową w przeciągu kilku tygodni czy kilkunastu dni wprowadzać – stwierdził Dariusz Wieczorek z Lewicy.
Jego zdaniem "tą odpowiedzialność ponosi cały polski rząd z premierem Morawieckim na czele". - Szukanie winnych ma na celu rozmycie całego tematu. Można powiedzieć, parafrazując przysłowie: kowal zawinił, Cygana powiesili - dodał.
- Mówiliśmy i mówimy: należy wstrzymać ten dziurawy, bezsensowny projekt, dopóki nie zostanie on naprawiony, dopóki nie zostanie skonsultowany, dopóki nie będzie pewne, że będzie służył Polkom i Polakom, a nie im szkodził - powiedziała Beata Maciejewska z Lewicy.
PSL o rezygnacji ministra finansów
Lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz ocenił zaś, że ta "symboliczna dymisja ministra finansów nic nie zmienia". "Odpowiedzialny za podatkowy bałagan jest premier i to on, z całym swoim rządem, powinien podać się do dymisji. PiS po raz kolejny zabiera chleb, a funduje igrzyska" - skomentował decyzję na Twitterze Kosiniak-Kamysz.
Gowin o dymisji Kościńskiego
- Apeluję dziś do Jarosława Kaczyńskiego, aby wyciągnął konsekwencje nie tylko personalne, ale przede wszystkim, żeby wyciągnął konsekwencje programowe i wycofał się z tego pokracznego tworu, jakim jest Polski Ład - powiedział prezes Porozumienia Jarosław Gowin podczas poniedziałkowej konferencji w Wyższej Szkole Ekonomii i Innowacji w Lublinie. Dodał, że "jeżeli dzisiaj Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki wyciągają konsekwencje personalne wobec swoich podwładnych to powinni zacząć sami od siebie".
Według Gowina, były minister finansów Tadeusz Kościński nie uczestniczył w pracach nad Polskim Ładem. - Uczestniczyli w nich młodzi wiceministrowie i w pierwszej kolejności oni ponoszą odpowiedzialność za tego podatkowego Frankensteina, jakim okazał się Polski Ład - stwierdził prezes Porozumienia.
Gowin powiedział, że w sierpniu ub.r. został zdymisjonowany, a Porozumienie "wypchnięte" z rządu ze względu na sprzeciw wobec Polskiego Ładu. - Wszyscy ministrowie odpowiedzialni za gospodarkę Unii Europejskiej, a miałem z nimi szerokie kontakty, wiedzieli, że w czwartym kwartale roku 2021 skoczą ceny paliw, energii, prądu - stwierdził Gowin.
Dodał, że przekazywał Morawieckiemu i Kaczyńskiemu informacje o spodziewanych skutkach wprowadzenia Polskiego Ładu i grożącej Polsce "ogromnej drożyźnie". - Prawdziwa odpowiedzialność polityczna spoczywa na premierze Mateuszu Morawieckim i premierze Jarosławie Kaczyńskim. Nie mogą zasłaniać się swoją niewiedzą - zauważył były wicepremier.
Zdaniem Gowina, Polski Ład okazał się "antypolskim chaosem". - Konsekwencje personalne powinny być oczywiście wyciągnięte, ale dużo ważniejsze jest to, żeby wyprowadzić jakieś wnioski z tej lekcji, jaką jest porażka Polskiego Ładu - dodał.
Jak mówił Gowin, Polskiego Ładu "nie da się naprawić", dlatego należy zawiesić wszystkie przepisy podatkowe, które wprowadził, z wyłączeniem nowej stawki kwoty wolnej od podatku oraz podniesienia drugiego progu podatkowego. - W trakcie roku podatkowego zawsze można zmieniać przepisy na korzyść podatników. Rzeczywiście, nie można nakładać nowych podatków, ale wycofać się z rozwiązać podatkowych Polskiego Ładu w zgodzie z polską konstytucją można - wyjaśnił Gowin.
Problemy z Polskim Ładem
Podatkowa część Polskiego Ładu weszła w życie 1 stycznia tego roku. Jedną z najważniejszych zmian, jakie wprowadza program w podatkach, jest podniesienie kwoty wolnej do 30 tys. zł oraz progu dochodowego do 120 tys. zł. Jednocześnie znikła ulga umożliwiająca odliczanie od podatku części (7,75 proc.) składki zdrowotnej, wynoszącej 9 proc. Ma to zrekompensować tzw. ulga dla klasy średniej, czyli osób zarabiających miesięcznie od 5 tys. 701 zł do 11 tys. 141 zł.
Po wprowadzeniu Polskiego Ładu pojawiły się jednak problemy. Okazało się, że jest cała masa przypadków, gdy w porównaniu z grudniowymi styczniowe pensje i świadczenia były zdecydowanie, nawet o kilkaset złotych, niższe. Dotyczyło to m.in. nauczycieli, emerytów, czy służb mundurowych.
W efekcie problemów rząd najpierw wydał dodatkowe rozporządzenie w sprawie zaliczek na PIT, które miało spowodować, że styczniowe pensje wypłacane kolejnym pracownikom nie będą niższe niż te grudniowe. Ponadto pracodawcy i ZUS mieli zwracać pracownikom i emerytom nadpłacony podatek.
Kolejną łatą nałożoną na Polski Ład była ustawa przyjęta kilka dni temu przez Sejm. Dotyczyła m.in. deklaracji PIT-2 oraz firm, które zatrudniają osoby z niepełnosprawnościami.
Pod koniec stycznia premier Mateusz Morawiecki zapowiedział także rozszerzenie ulgi dla klasy średniej na wszystkich emerytów i rencistów, na zleceniobiorców i rozszerzenie ulgi dla samotnych rodziców. Poinformował też, że jeśli ktokolwiek zarabiający do 12 tys. 800 zł brutto miesięcznie straci na Polskim Ładzie, będzie mógł rozliczyć się na zasadach z 2021 r.
Źródło: TVN24 Biznes, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Ministerstwo Finansów