W przyszłym tygodniu – w środę 12 września – technicy farmaceutyczni będą protestowali przed Sejmem. Nie podoba im się kształt ministerialnego rozporządzenia, które właśnie jest procedowane, a które – zdaniem techników – może doprowadzić do zamknięcia punktów aptecznych, głównie na wsiach. I choć Główny Inspektorat Farmaceutyczny łagodzi projektowane przepisy, to technicy nie odpuszczają i zamierzają wyjść na ulicę. - Nie godzimy się na taki kształt przepisów - mówią związkowcy.
– Wyjdziemy na ulicę w obronie swojego zawodu. Nie chcemy podwyżek, chcemy godnego traktowania, żebyśmy nie musieli się martwić, o to, czy będziemy mogli wykonywać swoją pracę – mówi nam Aneta Klimczak, wiceprezes Związku Zawodowego Techników Farmaceutycznych RP, który organizuje protest.
Żądania techników
O możliwym proteście technicy mówią co najmniej od kilku tygodni. Od resortu zdrowia domagają się m.in. wznowienia kształcenia w zawodzie technik farmaceutyczny. Nie podoba im się też projekt ministerialnego rozporządzenia w sprawie zapotrzebowań oraz wydawania z apteki produktów leczniczych, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego i wyrobów medycznych. W tym przypadku nie przekonują ich ustępstwa odpowiedzialnego za przepisy Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego.
Przypomnijmy, po konsultacjach społecznych w projekcie przepisów zmieniono paragraf, który – zdaniem techników – oznacza, że technicy nie będą mogli wydać leku w mniejszej dawce czy innej postaci niż ta zapisana przez lekarza. Ograniczone mają zostać też ich uprawnienia do udzielania podstawowych informacji o wydawanym produkcie.
Takie uprawnienia mieliby mieć tylko farmaceuci, o co wnioskowała Naczelna Izba Aptekarska. W stanowisku Izby czytamy, że "przepisy powinny być dostosowane do uprawnień osób udzielających usług w aptece. Inny jest zakres uprawnień technika farmaceutycznego, oraz inny jest zakres uprawnień farmaceuty".
Apele techników
Technicy farmaceutyczni uznali, że taka zmiana godzi w ich interesy. Twierdzą, że nowe rozporządzenie uderzy przede wszystkim w techników pracujących w punktach aptecznych, głównie na wsiach. Związkowcy pisali apele do ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego i premiera Mateusza Morawieckiego. I wreszcie zagrozili ulicznym protestem.
Resort odpowiadał, że gospodarzem projektowanego rozporządzenia jest Główny Inspektor Farmaceutyczny, a zmiany w projekcie zostały wprowadzone "bez konsultacji i nie mają one akceptacji Ministerstwa Zdrowia". GIF z kolei odpowiedział, że prace nad rozporządzeniem wciąż trwają i kolejne zmiany nie są wykluczone.
Kolejne zmiany w przepisach
I rzeczywiście, na stronach Rządowego Centrum Legislacji opublikowano nowy projekt rozporządzenia – GIF zmienił kontrowersyjne paragrafy.
Dokładnie zmieniły się trzy zapisy. W nowej wersji rozporządzenia dodano, że osoba wydająca z apteki produkt leczniczy, środek spożywczy specjalnego przeznaczenia żywieniowego lub wyrób medyczny: udziela przystępnych i zrozumiałych informacji dotyczących przechowywania i stosowania wydawanego produktu leczniczego, środka spożywczego specjalnego przeznaczenia żywieniowego lub wyrobu medycznego; oraz udziela informacji o środkach ostrożności związanych z przyjmowaniem wydawanego produktu leczniczego, środka spożywczego specjalnego przeznaczenia żywieniowego lub wyrobu medycznego.
Nadal to jednak tylko farmaceuta będzie mógł informować pacjentów o ewentualnych interakcjach przyjmowanych leków. Ale już o zmienionym sposobie dawkowania leków informować pacjenta będzie mogła "osoba wydająca produkt leczniczy". W czerwcowej wersji projektu rozporządzenia takie prawo miał tylko farmaceuta.
Stanowisko związkowców
Zaproponowane zmiany nie przekonują jednak techników farmaceutycznych. – Do wyłącznych kompetencji farmaceuty będzie należało prowadzenie analizy farmakologicznej. Nikt w ministerstwie nie był w stanie nam precyzyjnie odpowiedzieć, czym jest ta analiza. Skoro nie ma jasnej definicji, nie powinien taki zapis znaleźć się w rozporządzeniu. Nie godzimy się na to – mówi nam Aneta Klimczak ze Związku Zawodowego Techników Farmaceutycznych RP.
Klimczak dodaje, że związkowcom nie udało się też dojść z resortem zdrowia do porozumienia w sprawie wznowienia kształcenia w zawodzie. Stąd decyzja o proteście przed Sejmem.
O komentarz poprosiliśmy też Ministerstwo Zdrowia i Główny Inspektorat Farmaceutyczny, ale do momentu publikacji tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi od żadnej z instytucji.
Technicy farmaceutyczni w Polsce
Żeby zostać technikiem farmaceutycznym trzeba ukończyć technikum lub szkołę policealną i zaliczyć egzamin zawodowy. Technik wykonuje zadania związane z obrotem produktami leczniczymi, a w laboratoriach może uczestniczyć w analizie i kontroli leków. W punkcie aptecznym może pracować samodzielnie, w aptece jego pracę musi nadzorować magister farmacji.
Technik nie może wydawać wszystkich leków (np. tych na bazie narkotyków). Takie ograniczenia nie ma w przypadku magistra farmacji, które może też np. wystawiać recepty. Tylko farmaceuta z tytułem magistra może być kierownikiem apteki.
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w 2016 roku uprawionych do wykonywania zawodu było 34 tys. farmaceutów, w aptekach i punktach aptecznych zatrudnionych było 27 tys. W tym czasie techników farmaceutycznych pracowało 32 tys. Związek Zawodowy Techników Farmaceutycznych RP szacuje, że dziś techników jest już 40 tysięcy.
Autor: sta / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock