Gwałtowny spadek wartości rubla uderzył w rosyjskich producentów samochodów, którzy części do pojazdów sprowadzają z zagranicy. W efekcie auta są droższe i brakuje na nie chętnych. Mimo nawoływań samego prezydenta Federacji Rosyjskiej, Władimira Putina, by część produkcji zastąpić rodzimą, przemysł jest skazany na zagraniczne, bardziej zaawansowane technologicznie komponenty.
Jak podaje agencja Reuters rosyjski przemysł samochodowy jest jedną z głównych ofiar kryzysu w Rosji, za którym stoją niskie ceny ropy i zachodnie sankcje. Wcześniej przez dekadę rok rocznie sprzedaż aut rosła o ponad 10 proc. Teraz sprzedaż zmniejszyła się o połowę. W efekcie Rosja nie zajmuje już ósmego, a 12 miejsce na świecie w liczbie sprzedanych aut.
Kryzys branży
Spadek wartości rosyjskiej waluty doprowadził do wzrostu kosztów producentów samochodów, którzy są w dużym stopniu uzależnieni od importowanych z zagranicy części.
Problem w tym, że płacą za nie w euro i dolarach, a w stosunku do tych walut rubel stracił w ostatnim roku odpowiednio ponad 50 i 82 proc. Oznacza to, że importowane części są o co najmniej połowę droższe.
Desperacki krok
Jak pisze Reuters w tej sytuacji producenci samochodów musieli zdecydować się na desperacki krok. Podnieśli ceny sprzedawanych pojazdów, a także zwolnili część pracowników. Reszcie obcięli wynagrodzenia. W efekcie na produkowane w Rosji auta nie stać Rosjan, a klienci zagraniczni nie są zainteresowani drogimi pojazdami, bo w tych cenach mogą kupić lepsze maszyny. Nic więc dziwnego, że rosyjski eksport samochodów w pierwszych sześciu miesiącach roku spadł o 27 proc. Wynik byłby jeszcze gorszy, gdyby nie pomoc zaprzyjaźnionych krajów (Białorusi i Kazachstanu) zrzeszonych we Wspólnocie Niepodległych Państw.
Autor: msz/ / Źródło: Reuters,