Szwajcarski bank Credit Suisse wyliczył, że skandal w Volkswagenie może być znacznie bardziej bolesny dla inwestorów, niż finansowe konsekwencje dla BP za katastrofalny wyciek ropy w 2010 roku w Zatoce Meksykańskiej.
Credit Suisse (CS) szacuje bowiem, że całkowity koszt dla niemieckiego koncernu w najgorszym przypadku może wynieść nawet 78 mld euro. To o 60 proc. więcej niż koszty, które poniosło BP w wyniku wycieku ropy w 2010 roku.
"Efekt domina"
- Rynek zdaje się pomijać negatywny efekt domina - napisali analitycy Credit Suisse w raporcie wysłanym do klientów banków. Zaznaczając jednocześnie, że "łączne koszty naprawy, grzywien są niejasne, gdyż w dużej mierze zależą od wydajności po naprawie silnika".
Volkswagen planuje utworzyć w swoim rachunku wyników za trzeci kwartał bieżącego roku podatkowego rezerwę w wysokości ok. 6,5 mld euro, aby uporać się ze skandalem, po tym jak firma została złapana na manipulowaniu pomiarami emisji spalin.
Nawet najbardziej ostrożne szacunki sporządzone przez Credit Suisse pokazują jednak, że koszty mogą wynieść łącznie 23 mld euro, czyli około 3,5 razy więcej niż suma przeznaczona przez Volkswagena.
Producent samochodów poinformował, że usterka dotyczy około 11 mln pojazdów na całym świecie. Co ciekawe, to więcej samochodów niż koncern sprzedaje w ciągu roku.
Maksymalny koszt szacowany przez Credit Suisse może sięgnąć nawet 78 mld euro, co równałoby się z 7-krotnością ubiegłorocznego zysku netto i stanowiłby duże obciążenie dla finansów Volkswagena. Według najnowszego oświadczenia o zarobkach, niemiecki koncern posiada obecnie w gotówce 21,5 mld euro.
Największy koszt
Sporządzając swoje szacunki, Credit Suisse wziął pod uwagę zarówno koszty ustalenia problemów z silnikami, zwrotu właścicielom jak i koszty spraw sądowych.
Analitycy banku uważają, że pojedynczy największy koszt będą stanowić właśnie odszkodowania dla właścicieli aut. Ich zdaniem może to być nawet 33 mld euro. Poprawka techniczna może oznaczać bowiem wyższe zużycie paliwa, które w połączeniu z uszkodzeniem marki, sprawi, że samochody będzie zdecydowanie trudniej sprzedać.
Credit Suisse prognozuje, że Volkswagen może starać się ograniczać te koszty, oferując w zamian poszkodowanym zniżki na zakup nowych samochodów.
Credit Suisse ostrzega jednak przy tym, że skandal może mieć znacznie szersze konsekwencje dla jednostki należącej do Volkswagena, a zajmującej się usługami finansowymi.
Volkswagen Financial Services Volkswagena udziela kredytów dla klientów, którzy kupują także modele Audi, czy Porsche.
Od wybuchu skandalu, znacznie wzrosły ceny obsługi pożyczek udzielanych przez Volkswagen Financial Services dla klientów. CS nie wyklucza przy tym, że by utrzymać działalność instrumentu finansowego będzie potrzebny znaczny zastrzyk gotówki.
Spadek cen akcji
To jednak nie koniec czarnego scenariusza. Credit Suisse prognozuje bowiem, że ceny akcji Volkswagena mogą spaść do poziomu 82 euro za akcję. Oznaczałoby spadek o kolejne 20 proc. w ciągu najbliższych miesięcy.
W piątek ceny akcji zniżkują o prawie 4 proc. i ok. godz. 18:25 kosztowały 101,58 euro.
Jak przypomina CNN Money, od wybuchu skandalu w Volkswagenie 18 września ceny akcji producenta spadły już o około 37 proc.
Na czym polegała manipulacja Volkswagena?
Autor: mb / Źródło: CNN Money