Komisja Europejska na prośbę państw członkowskich UE będzie przewodzić działaniom, które mają pomóc wyjaśnić skandal dotyczący emisji spalin przez samochody Volkswagena - zapowiedziała unijna komisarz ds. rynku wewnętrznego i przemysłu Elżbieta Bieńkowska.
- Po pierwsze musimy ustalić jakie są fakty we wszystkich państwach członkowskich tak szybko jak to możliwe. Te działania już trwają, w niektórych krajach toczą się już śledztwa. Potem jak będziemy wiedzieli jakie są fakty, musimy mocno i efektownie egzekwować (prawo - red.). Jesteśmy to winni przede wszystkim naszym konsumentom - mówiła na konferencji prasowej w Luksemburgu Bieńkowska.
Potrzebne zaufanie
Skandal związany z manipulowaniem pomiarami emisji spalin w samochodach Volkswagena był jednym z tematów czwartkowego spotkania unijnych ministrów ds. konkurencyjności. Bieńkowska przekonywała, że wyjaśnienia sprawy potrzebuje cały europejski przemysł samochodowy, by mógł odzyskać zaufanie klientów. - Komisja jest gotowa prowadzić ten proces, jesteśmy gotowi do działań mających ułatwiać jego koordynację - zadeklarowała. - Musimy bardzo twardo podchodzić do jakichkolwiek oszustw - dodała. Po tym jak swoje śledztwa w tej sprawie wszczęły Niemcy, Francja i Włochy Bieńkowdska wezwała inne kraje członkowskie, by zrobiły tak samo. - Musimy mieć dokładny obraz - argumentowała wskazując, że w tej chwili brakuje dowodów na łamanie prawa w UE. Jak wskazała KE nie ma mocy egzekwowania regulacji dotyczących przemysłu samochodowego, ale mimo wszystko państwa członkowskie zgodziły się, że ma ona koordynować działania i przewodzić w wyjaśnianiu sprawy.
Co dalej?
Komisarz mówiła, że drugim krokiem ma być sfinalizowanie prac nad testami samochodów w warunkach drogowych. Jak zaznaczyła tak szybko jak to możliwe, być może w przyszłym miesiącu, zakończone zostaną prace nad specyfikacją techniczną takich testów. Podkreśliła, że dyskusje na ten temat trwały przez ostatnie cztery lata, ale teraz testy mają być stopniowo wprowadzane od stycznia 2016 roku. Obecnie poziom emisji spalin przez pojazdy silnikowe badany jest w laboratoryjnym cyklu pomiarowym NEDC (New European Driving Cycle), którego wyniki - jak przyznają urzędnicy KE - nie odzwierciedlają poziomu emisji w normalnych warunkach drogowych.
Przekroczone normy
Rzeczywiste emisje szkodliwych dla zdrowia i środowiska tlenków azotu z pojazdów z silnikiem dieslowskim mogą znacznie przekraczać poziomy stwierdzone w testach NEDC. Dlatego pięć lat temu KE zaczęła opracowywać nowe testy, które zmierzą również poziom emisji w warunkach drogowych. Bieńkowska zapowiedziała, że KE w świetle skandalu z udziałem Volkswagena ponownie przeanalizuje swoje propozycje dotyczące systemu homologacji aut.
Afera spalinowa
Władze USA ujawniły 18 września, że Volkswagen jest podejrzewany przez amerykańską federalną Agencję Ochrony Środowiska (EPA) o manipulowanie pomiarem spalin z silników dieslowskich, co może oznaczać dla producenta ogromne kary. Koncern przyznał 22 września, że zakwestionowane przez EPA oprogramowanie było instalowane w jego samochodach także poza USA. Może ono znajdować się w ok. 11 mln pojazdów na całym świecie, w tym w Polsce. Brytyjski dziennik "Guardian", powołując się na niemiecki automobilklub ADAC, podał w czwartek, że przekraczanie europejskich norm emisji spalin przez pojazdy z silnikiem dieslowskim dotyczy nie tylko samochodów Volkswagena, ale także innych producentów.
Autor: msz/ / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP | Radek Pietruszka