Czarno na białym

Czarno na białym

Ucieczka z fabryki śmierci

To symbol ludobójstwa i niepojętego terroru. Obóz koncentracyjny Auschwitz - wyzwolony siedemdziesiąt lat temu. Zamordowano w nim co najmniej milion sto tysięcy osób, głównie Żydów, a także między innymi Polaków i Romów. Próbę ucieczki z tego miejsca zagłady podjęło około dziewięciuset osób. Uciekło sto osiemdziesiąt. Do dziś żyje w Polsce tylko jeden z uciekinierów z centralnego obozu Auschwitz-Birkenau.

Łowcy cieni

Przed obliczem sądu nie udałoby się postawić wielu niebezpiecznych przestępców, gdyby nie łowcy cieni - elitarna grupa policjantów, którzy poszukują najniebezpieczniejszych przestępców ukrywających się w Polsce i za granicą. To oni zatrzymali ostatnio między innymi Turka, podejrzewanego o usiłowanie zabójstwa i szefa gangu zajmującego się produkcją narkotyków, haraczami i porwaniami. Są skuteczni, bo są szybsi, mądrzejsi i bardziej cierpliwi niż przestępcy.

Niewinny gangster?

Dziś pokażemy ludzi, którzy tropią, obserwują i zatrzymują najniebezpieczniejszych przestępców ukrywających się przed polskim wymiarem sprawiedliwości. Ostatnio, między innymi dzięki ich pracy, udało się zatrzymać Janusza G. pseudonim Graf. Ten człowiek, podejrzewany między innymi o udział w zabójstwie, brutalne porwania i wymuszenia, ukrywał się w Republice Południowej Afryki. Batalia o jego sprowadzenie do Polski trwała prawie rok. W grudniu zakończyła się sukcesem.

Rosyjski - górą, polski - hałdą

Teraz rozkładamy węgiel na czynniki pierwsze i sprawdzamy, dlaczego polski surowiec przegrywa w konkurencji z rosyjskim. Przegrywa oczywiście ceną. Niektórzy, nieco złośliwie mówią, że gdyby kupić węgiel rosyjski, zrzucić go do polskich kopalni i znów wydobyć, to wciąż będzie tańszy niż ten polski, a przy tym niekoniecznie gorszy. Dlaczego jest górą i dlaczego - mimo wszystko - zamknięcie granic dla tego rosyjskiego surowca wcale nie musi pomóc w ratowaniu rodzimego górnictwa? O tym Sebastian Wasilewski.

Kosztowna KOMPANIA PREZESÓW

Pożar w Kompanii Węglowej na razie ugaszony, ale gorąco może być teraz z kolei w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Górnicy już grożą strajkiem, po tym, jak w środę władze tej giełdowej spółki, by ratować jej finanse, zdecydowały o mocnym cięciu górniczych przywilejów. Karuzela prezesów Kompanii Węglowej rodzi pytanie: jak ma dobrze funkcjonować firma, która w ciągu 12 lat miała 8 prezesów, z czego trzech zmieniło się tylko w ubiegłym roku? I nie chodzi już nawet tylko o koszty - choć 2 miliardy złotych rocznie za zarządzanie, które prowadzi do upadku - może robić wrażenie. Przemysław Wenerski.

"Nielegal" wczesnoporonny

Nielegalne tabletki wczesnoporonne bez problemu można kupić przez internet. Problemy (i to poważne) zaczynają się później. Czy to z obawy przed krytyką, czy z obawy przed odmową lekarza, czy też po prostu z braku wiedzy, czyli edukacji - kobiety, najczęściej młode kupują w ciemno środki, nie zdając sobie sprawy, że są one niebezpieczne także dla nich.

Grzech bez recepty

Wielka awantura o małą pigułkę, czyli prawdy i mity o tzw. tabletce "po". Bo po tym, jak rząd zgodził się na jej sprzedaż bez recepty, zamiast rzeczowej informacji, od wielu dni mamy właściwie tylko światopoglądowe kłótnie. Dokładnie zresztą takie same, które były przy sprawie doktora Chazana i lekarskiej deklaracji wiary, czy też przy sprawie in vitro. W takich debatach argument, że tabletka "po" jest grzechem i to śmiertelnym, trudno oczywiście zbić jakimkolwiek argumentem medycznym. Z tej całej medialnej awantury może być jedna, choć istotna korzyść - nagłośnienie tematu, o którym mało kto ma pojęcie w kraju, w którym właściwie nie ma edukacji seksualnej.

Dłużnik polski

Widmo komornika wisi dziś nad ponad dwoma milionami Polaków, bo tylu już zalega z różnymi płatnościami. Co ciekawe, głównym problemem nie są wzięte na wyrost kredyty (nawet te we frankach), ale niezapłacone wszelkiego rodzaju rachunki... za gaz, prąd, czynsz. Wobec banków Polacy bardziej starają się wywiązywać z zobowiązań, szczególnie tych dużych (jak kredyty na mieszkania). Gorzej jest ze spłatą tzw. drobnych pożyczek.

Układ zamknięty

Nikt ich nie lubi, bo przychodzą i zabierają ... pieniądze, majątek, czasami dorobek życia. Ale komornik - komornikowi nie równy. Dziś o tych, którzy nadużywają swojej władzy, robiąc przy tym fatalną opinię wszystkim, którzy zgodnie z prawem przecież egzekwują należne innym długi. Na początek najnowsze ustalenia w głośnej sprawie rolnika spod Mławy. Stracił cenny ciągnik, choć nie miał żadnych długów. Na razie ... więcej wskazuje, że nie była to zwykła komornicza pomyłka, a celowe działanie. Być może nawet przestępczy proceder - to wyjaśnia już prokuratura. Z ustaleń naszego reportera wynika, że w całej sprawie jest seria co najmniej dziwnych i podejrzanych zbiegów okoliczności, pojawia się też tajemnicza postać Anny, którą wszyscy widzieli, ale nikt się do niej nie przyznaje.

W imię prawa?

Niesłuszne albo wręcz bezprawne egzekucje komornicze to dla niektórych ludzi nierzadko życiowy dramat. Niestety nikt wtedy nie poczuwa się do pomocy. Pokrzywdzeni sami muszą dalej dochodzić sprawiedliwości, na co z reguły już ich nie stać, biorąc pod uwagę choćby niemałe przecież koszty sądowe. Nierzetelni lub nieuczciwi komornicy mogą raczej spać spokojnie - trudno ich ścigać, trudno też jednak pozbyć się wrażenia, że nawet Krajowej Radzie Komorniczej nie bardzo na tym zależy, patrząc na konsekwencje jakie wyciąga wobec tych, którzy nadużywają swojej władzy.

Podziemie pokerowe

Polska wojna hazardowa, może kosztować państwo dużo więcej niż nierentowne kopalnie. Wyroki i kolejne orzeczenia sądowe coraz bardziej uderzają w słynną ustawę. To, że jest ona w praktyce fikcją, pokazuje pokerowe podziemie, które w najlepsze rozkwita. Sebastian Wasilewski

W sieci hazardu

Zgodnie z literą prawem - pokerzyści poza kasynem są jak przestępcy, podobnie jak ci, którzy przez Internet obstawiają np. wyniki sportowe - ale nawet sądy mają co do tego co raz więcej wątpliwości. Pokazują to kolejne wyroki i orzeczenia - w tym też Sądu Najwyższego - o czym dobrze wiedział wiceminister Kapica, gdy niedawno prezentował w Sejmie listę z nazwiskami ponad 20-u tysięcy namierzonych internetowych graczy hazardowych. Minister prezentował i ostrzegał, ale chyba mało kogo przestraszył. Jacek Smaruj.

Koniec gry

Czarno na białym widać jak uchwalona naprędce przed 5 laty ustawa jest dziurawa. To mogą być bardzo kosztowne dla państwa „dziury”, z czego ministerstwo finansów najwyraźniej zdaje już sobie sprawę i wiele wskazuje na to, że właśnie dlatego podjęło zaskakującą decyzję w sprawie wiceministra Kapicy. Ten, który stworzył, przeforsował, a teraz bezwzględnie egzekwuje hazardowe prawo - dalej tego prawa tworzyć już nie będzie. Tomasz Marzec.

Stan gry

Wpadki Ewy Kopacz na pewno specjalnie nie martwią tych, którzy liczą na przejęcie władzy w Platformie, choć do jesiennych wyborów parlamentarnych walczące frakcje raczej pozostaną w okopach. Kopacz - dzieląc stanowiska ministerialne - doprowadziła do partyjnego zawieszenia broni i, biorąc pod uwagę niepewny los wyborczy, nikomu nie opłaca się teraz tego zawieszenia zrywać. Co nie oznacza, że nie ma zakulisowych rozgrywek.

Psiapsiółki, dziewczynki, strażniczki

Po zaledwie trzech miesiącach rządzenia stanęła przed kryzysem, który może zdecydować o jej politycznych losach. Jej i Platformy oczywiście. To, jak Ewa Kopacz rozwiąże gorący problem z górnikami będzie testem na jej przywództwo. Dziś nie o górnikach, ale o tym, jak silną władzę po 100 dniach rządów premier ma w swojej partii. Gdy przejmowała stery po Tusku, cały czas podkreślała, że będzie rządzić po swojemu. Gdy mianuje na kolejne stanowiska kobiety, pada zarzut, że otacza się przyjaciółkami. Pomijając te damsko-męskie podteksty widać, że w Platformie rodzi się nowa frakcja. Ewa Kopacz najwyraźniej buduje swoje partyjne zaplecze, którego nigdy nie miała sama będąc przecież zapleczem Tuska. Kim są kobiety, którymi się otacza?

Rozchwiany wizerunek

Jak bardzo nowe zaplecze może przydać się Ewie Kopacz w partyjnych, zdominowanych przez mężczyzn rozgrywkach? Wiele, także dla jej partyjnej pozycji, będzie zależało od tego, jak poradzi sobie z górnikami. Czy będzie jak "żelazna dama", czy bardziej jak "wrażliwa matka-Polka"? To będzie test dla jej przywództwa, ale też sprawdzian wizerunku, który na razie wydaje się dość niespójny.

Górnicze losy

Górnicy z Silesii poszli swoją drogą. Droga, jaką kilkanaście lat temu poszli górnicy z likwidowanej wtedy kopalni Dębieńsko, dla wielu okazała się prawdziwym przekleństwem. Po zamknięciu kopalni jedni górnicy przeszli do innych zakładów, inni wybrali odprawy, czego niektórzy z nich dziś bardzo żałują, a jeszcze inni górnicze urlopy do emerytury i przeprowadzkę na drugi koniec Polski. O życiu górnika bez kopalni, Małgorzata Roman.

Jak Feniks z popiołów

Dokładnie to samo ponad cztery lata temu mówili górnicy z przewidzianej do likwidacji kopalni Silesia w Czechowicach-Dziedzicach. Nikt już w nią nie wierzył - poza górnikami. Zamiast jednak protestować wzięli sprawy w swoje ręce i zrobili coś, co można nazwać górniczą rewolucją. I dziś to najnowocześniejsza polska kopalnia, zatrudnia grubo ponad dwa razy więcej ludzi niż wtedy, dziennie wydobywa tyle węgla, ile wtedy w ciągu miesiąca i przynosi zyski. Czarno na białym - dowód, że wydobycie węgla może być w Polsce opłacalne. Jednak pod pewnymi warunkami. Tomasz Marzec

Pracy za wszelką cenę!

"Czarno na Białym" dziś z przewagą czarnego. Górnicy i rząd bez porozumienia. Protestuje już 12 z 14 kopalni należących do Kompanii Węglowej - największej firmy górniczej w Europie, która przynosi jednak gigantyczne straty. W ubiegłym roku było to ponad 1,1 mld złotych. Nie ma zgody górników na rządowy plan naprawczy, nie ma też na razie alternatywy. Na początek ci, którzy teraz walczą o swoje. Bo za tymi wszystkimi wielkimi liczbami stoją konkretni ludzie - górnicy i ich rodziny - często od pokoleń żyjące z węgla. I to tłumaczy w dużej mierze, dlaczego tak trudno pogodzić im się z koniecznością zmiany. Z górnikami, ale nie liderami związkowców rozmawiał Rafał Stangreciak.

Islam w pułapce

- To, co się stało w Paryżu było nie tylko zbrodnią, ale też pułapką - takie komentarze po ostatnich zamachach dużo mówią o strachu przed islamofobią. Strachu wśród francuskich muzułmanów, których może być nawet około 6 milionów, choć to tylko szacunki, bo nad Sekwaną - nawet w czasie spisu powszechnego - nie wolno pytać o wyznanie. Ta wolność religijna, a zarazem laickość kraju mogły dać islamskim radykałom pole do działania. Francja, która w XIX wieku zaczęła sprowadzać do siebie muzułmanów teraz (jak mówią oni sami) zmienia do nich nastawienie.