Największa w Wielkiej Brytanii firma hutnicza Tata Steel UK zapowiedziała we wtorek zwolnienie 1200 pracowników w ramach restrukturyzacji, której konieczność uzasadnia m.in. zalewaniem rynku przez tanią chińską stal oraz silnym kursem funta.
Należący do indyjskiego koncernu hutniczego Tata Steel UK przewiduje redukcje w zakładach w Scunthorpe w północno-wschodniej Anglii oraz w hrabstwie Lanarkshire w Szkocji.
Początek złotej ery?
Zwolnienia kładą się cieniem na rozpoczętej we wtorek czterodniowej wizycie w Zjednoczonym Królestwie prezydenta Chin Xi Jinpinga, która według zapowiedzi ma zapoczątkować "złotą erę" w stosunkach między obu krajami. Tata Steel UK kategorycznie twierdzi, że konieczność zwolnienia pracowników wynika z "zalewu tanim importem stali z Chin" oraz silnego kursu brytyjskiego funta i wysokich cen energii elektrycznej. - Przemysł stalowy w Wielkiej Brytanii walczy o przetrwanie w obliczu bardzo trudnych warunków rynkowych - oświadczył we wtorek Karl Koehler, dyrektor Tata Steel w Europie. Jak podkreślił, przemysł stalowy odgrywa kluczową rolę w zrównoważeniu gospodarki Wielkiej Brytanii, lecz potrzebny jest bardziej sprawiedliwy system, aby mógł on stymulować wzrost. Koehler wezwał Komisję Europejską, aby ta podjęła bardziej zdecydowane kroki, by walczyć z procederem nieuczciwego importu po zaniżonych cenach.
Rząd pod presją
Jak zauważa agencja Associated Press, brytyjski rząd znajduje się pod presją, aby podnieść kwestię sprzedawania ze stratą przez Chiny stali na rynkach światowych. Decyzja Tata Steel UK o restrukturyzacji zatrudnienia została ogłoszona niespełna kilka tygodni po tym, jak ponad 2 200 osób straciło pracę w hucie Redcar spółki SSI w północno-wschodniej Anglii. Ostatnio w kłopoty wpadły także firmy należące do spółki Caparo Industries. Tata Steel UK, noszący wcześniej nazwę Corus Group, powstał w 1999 roku z połączenia British Steel i holenderskiej spółki Koninklijke Hoogovens. Na dochodowość brytyjskiej branży stalowniczej negatywny wpływ wywierają tani import i osłabienie popytu, który wciąż nie osiągnął poziomu sprzed kryzysu w 2008 roku.
Chiny na zakręcie
Według opublikowanych w poniedziałek danych wzrost gospodarki chińskiej spadł w trzecim kwartale, po raz pierwszy od 6 lat, poniżej 7 proc. i wyniósł 6,9 proc. Był to najniższy wzrost gospodarczy w Chinach od pierwszego kwartału 2009 r., bezpośrednio po szczytowym okresie światowego kryzysu finansowego. Spadek nastąpił mimo pięciokrotnego zastosowania przez władze od listopada ub. r. obniżek stóp procentowych, które miały pobudzić gospodarkę. Agencja AP zwraca uwagę, że słabnąca produkcja przemysłowa i handel nasilają obawy, iż Chiny nie osiągną planowanego na cały bieżący rok wzrostu gospodarczego na poziomie 7 proc. Może to pociągnąć za sobą niebezpieczne z politycznego i ekonomicznego punktu widzenia zjawiska, takie jak spadek liczby miejsc pracy i spadek produkcji.
Autor: tol / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tatasteeleurope.com