- W obecnej sytuacji rynkowej znalezienie kupca na stalowe aktywa będzie bardzo trudne - powiedział Seth Rosenfeld, analityk stali z londyńskiego Jefferies International. Skomentował w ten sposób decyzję indyjskiego koncernu metalurgicznego Tata Steel, który planuje sprzedać wszystkie kontrolowane przez niego zakłady na terenie Wielkiej Brytanii.
Decyzja zapadła podczas wtorkowego posiedzenia zarządu spółki właścicielskiej Tata Steel w Bombaju jako odpowiedź na nierentowność zakładów, które w ciągu ostatnich pięciu lat przyniosły ponad 2 miliardy funtów straty. Ich sprzedaż oznacza groźbę zlikwidowania 15 tys. miejsc pracy.
Przyczyny
Tata Steel chce sprzedać zakłady bo rynek jest zalewany tańszą stalą z Chin. W ub. roku Wielka Brytania sprowadziła z tego kraju 826 tys. ton stali, podczas gdy w roku 2013 było to jeszcze tylko 361 tys. ton.
Ceny stali spadły do najniższego poziomu od dekady, od 2008 roku o ponad 50 proc. Do tego dochodzi globalna nadprodukcja surowca, wyższe płace i rosnące koszty energii. To wszystko sprawia, że firmy są trudniejsze do utrzymania. Największa z należących do Tata brytyjskich hut, w Port Talbot w południowej Walii, przynosi codziennie straty w wysokości miliona funtów. Zatrudnionych jest tam ok. 4 tys. pracowników.
- W obecnej sytuacji rynkowej znalezienie kupca na stalowe aktywa będzie bardzo trudne - powiedział Seth Rosenfeld, analityk stali z londyńskiego Jefferies International.
Jak dodał, prawdziwym wyzwaniem dla każdego przyszłego właściciela będzie zapewnienie długoterminowej konkurencyjności.
Nie dla nacjonalizacji
Ryzyko utraty tysięcy miejsc pracy wywiera silną presję na premiera Davida Camerona. - Rząd rozważa wszystkie opcje i nie wyklucza czasowego przejęcia kontroli nad przemysłem, aby zapewnić wystarczającą ilość czasu na znalezienia kupca - powiedziała w BBC Anna Soubry, minister ds. biznesu.
Zamierzamy bardzo ciężko pracować wraz z koncernem, by uczynić wszystko co możemy, ale jest to trudna sytuacja, nie może być tutaj gwarancji sukcesu ze względu na problemy, z jakimi boryka się hutnictwo stali na całym świecie. David Cameron, premier Wielkiej Brytanii
Cameron wykluczył w czwartek nacjonalizację zagrożonych zamknięciem brytyjskich hut stali. Zadeklarował to bezpośrednio po nadzwyczajnym posiedzeniu rządu, które zwołano w następstwie wtorkowej decyzji Tata Steel.
- Zamierzamy bardzo ciężko pracować wraz z koncernem, by uczynić wszystko co możemy, ale jest to trudna sytuacja, nie może być tutaj gwarancji sukcesu ze względu na problemy, z jakimi boryka się hutnictwo stali na całym świecie - powiedział Cameron. - Niczego nie wykluczamy, (ale) nie sądzę, by nacjonalizacja była właściwą odpowiedzią - dodał brytyjski premier.
Związek zawodowy GMB, który reprezentuje brytyjskich hutników, poinformował, że rząd powinien rozważyć przejęcie kontroli nad przemysłem, aby ochronić miejsca pracy.
Tata Steel operuje w 26 krajach, wartość rynkową koncernu wycenia się na ok. 4,5 mld dolarów. Koncern może produkować w Wielkiej Brytanii 11 mln ton stali rocznie. To 0,5 proc. światowej produkcji.
Autor: tol/gry / Źródło: Bloomberg, PAP