Minister finansów Paweł Szałamacha poprosił prezesa Trybunału Konstytucyjnego Andrzeja Rzeplińskiego o powstrzymanie się z wypowiedziami publicznymi do 13 maja, czyli czasu ogłoszenia decyzji agencji Moody's ws. wiarygodności kredytowej Polski. To wydarzenie nie pozostało bez wpływu na rynek walutowy - komentuje analityk tvn24bis.pl Jakub Tomaszewski.
Dlaczego? To właśnie sytuacja polityczna, a nie gospodarcza Polski legła u podstaw poprzedniej decyzji o obniżeniu nam ratingu. Dlatego teraz minister Szałamacha woli dmuchać na zimne i chce obniżyć temperaturę sporu wokół TK.
Reakcja rynku
Problem w tym, że informacja o liście Pawła Szałamachy do Andrzeja Rzeplińskiego ujrzała światło dzienne, a rynki nie omieszkały na nią zareagować - komentuje analityk tvn24bis.pl Jakub Tomaszewski. Jak podkreśla złoty stracił do euro blisko trzy grosze od godz. 11. Podobnie do dolara. Do funta złoty stracił blisko 2 grosze i około 3 do franka.
Być może nie są to ogromne ruchy i na pewno informacja nie zagroziła względnej stabilności polskiej waluty, ale nie można powiedzieć, że nie wywołała reakcji - podkreśla Tomaszewski.
Podobnie rentowność obligacji, czyli w uproszczeniu koszt, po jakim rząd pożycza pieniądze, również ruszyła w górę po tej informacji.
To znaczy, że nerwy inwestorów są coraz bardziej napięte, przed 13 maja, kiedy to Moody's ma wydać swój werdykt. Sama obniżka ratingu, może nie wywołać ogromnego ruchu, tak na obligacjach skarbu państwa, jak i złotym, ponieważ wielu uczestników rynku profilaktycznie pozbywa się tych aktywów już od pewnego czasu - podkreśla Tomaszewski.
Tym samym negatywna decyzja agencji może być już przez rynki zdyskontowana.
Autor: Jakub Tomaszewski / Źródło: tvn24bis.pl