Polska waluta umacnia się wobec najważniejszych walut. W ostatnich dniach złoty wyraźnie zyskał wobec dolara, euro a także franka szwajcarskiego.
- We wtorek złoty był stabilny w stosunku do zagranicznych walut. Poprawiają się nastroje inwestorów zagranicznych wobec polskiej waluty - podsumował główny analityk walutowy Domu Maklerskiego BOŚ Marek Rogalski. Ok. godz. 16.50 we wtorek za euro trzeba było zapłacić 4,24 zł, za dolara 3,87 zł, a za franka szwajcarskiego 3,91 zł.
Po godz. 13.00 za jedno euro należało zapłacić zaś 4,23 zł. Oznacza to, że waluta strefy euro potaniała od 12 grudnia względem złotego aż o 14 groszy, czyli blisko 2,5 proc.
Silny złoty
Podobny trend widoczny jest na parze z dolarem. Amerykańska waluta osłabiła się względem polskiej o 2,90 proc. Po godz. 13.00 inwestorzy za jednego dolara płacili 3,87 zł, a jeszcze dziesięć dni temu dolar kosztował 3,98 zł. Oznacza to przecenę o 11 groszy.
Jednak największe umocnienie złotego wobec dolara widać, gdy spojrzymy na notowania tej pary od początku tego miesiąca, kiedy to amerykańska waluta kosztowała nawet 4,06 zł (3 grudnia). WOd tamtego złoty zyskał wobec dolara aż 19 groszy. Z silniejszego złotego z pewnością cieszą się frankowicze. Ich raty kredytów będą nieco niższe, bo za jednego franka szwajcarskiego trzeba obecnie zapłacić 3,90 zł, a jeszcze dziesięć dni temu helwecka waluta wyceniana była na ponad 4 złote. W tym okresie złoty umocnił się wobec franka o 2,70 proc. Mocniejszy złoty to natomiast gorsze wieści dla Polaków pracujących w Wielkiej Brytanii, którzy przyjadą na święta do kraju. Ich pensja w przeliczeniu na złote będzie aż o 3,81 proc. mniejsza, bo właśnie w takim stopniu funt brytyjski osłabił się względem polskiej waluty. Obecnie za jednego funta trzeba zapłacić 5,75 zł, a jeszcze 12 grudnia było to ponad 6 złotych.
Dlaczego?
Analitycy uważają, że za umocnieniem polskiej waluty stoją pozytywne nastroje na światowych rynkach finansowych. - Pozytywne nastawienie do ryzykownych aktywów i wzrosty na głównych giełdach pozwalają inwestorom lokować swój kapitał na rynkach wschodzących. Stąd wzrosty na GPW i umocnienie złotego w stosunku do wszystkich głównych walut - ocenił w poniedziałek wieczorem trend wzrostowy złotego analityk domu maklerskiego mBanku Kamil Maliszewski. Zdaniem Jakuba Tomaszewskiego, redaktora rynkowego tvn24bis.pl umocnienie złotego wiąże się m.in. z załagodzeniem powyborczych niepokojów na rynku finansowym. - Na zaufanie wobec polskich aktywów pozytywny wpływ miały też ustalenie i prezentacja założeń budżetowych. Jednak w dłuższej perspektywie nasza waluta powinna powrócić do spadków, w skutek spodziewanej przez część uczestników rynku obniżki stóp procentowych - mówi Tomaszewski. - W pierwszej kolejności powinniśmy odwrót zobaczyć na parze USDPLN, czyli tam, gdzie można się spodziewać rozbieżności polityki monetarnej, no bo przecież Fed ma podwyższać, a NBP obniżać stopy procentowe - tłumaczy.
Dolar słabszy na świecie
Główny analityk walutowy Domu Maklerskiego BOŚ Marek Rogalski powiedział, że sytuacja jest stabilna, jeśli chodzi o notowania euro do złotego. Zwrócił uwagę na spadki na parze dolar-złoty.
- Dolar na świecie jest dzisiaj słabszy - zaznaczył.
Także Rogalski uznał, że nastroje inwestorów zagranicznych wobec polskiej waluty poprawiają się.
- W związku z tym, że za chwilę mamy święta, ta aktywność rynku będzie wygasała i ruchy na rynku walutowym mogą być przypadkowe. Rynek wróci do aktywności po 4 stycznia 2016 r. - podkreślił.
"Kosmetyczny" wzrost złotego?
Analityk Konrad Ryczko ocenił z kolei, że "wtorkowa sesja na rynku walutowym przyniosła wzrost wyceny złotego wobec zagranicznych dewiz". - Ruch ten traktować należy jako wyhamowanie ostatniego trendu aprecjacyjnego na złotym, który pozwolił odrobić grudniowe spadki na wycenie - podkreślił. - W szerszym ujęciu rynek powoli przechodzi w stan ograniczonej płynności, co czasami przynosi lokalne podbicia zmienności. Nastroje wokół złotego i innych walut EM [red. rynków wschodzących] pozostają relatywnie dobre po tym jak FED dokonał "gołębiej podwyżki" stóp. Dodatkowo wydaje się, iż ryzyko polityczne wokół Polski zostało obecnie ograniczone, po tym jak Ministerstwo Finansów zaprezentowało projekt budżetu na przyszły rok, a prawdopodobna nowa Rada Polityki Pieniężnej może być mniej "gołębia" niż oczekiwano - podkreślił Ryczko.
Autor: msz/ / Źródło: tvn24bis.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock