Polski blackout jest zupełnie realny. Eksperci alarmują, że może zabraknąć nam prądu. Powód? Uzależnienie od węgla i zbyt mała produkcja energii z innych źródeł. Zbyt mało było energicznych działań kolejnych rządów, by przekonać do zielonej energii Polaków. Oto lista największych grzechów i energetycznych zagrożeń. Materiał programu "Polska i Świat".
Trojany pod Warszawą. Tu Michał, Tomasz i Piotr prowadzą swoją mikro-elektrownię Bison Energy. - Założyliśmy ją na studiach, żeby procentowało - mówi Michał Szewczyk.
Procentować może też dla bezpieczeństwa energetycznego kraju. Ich firma sprzedaje panele fotowoltaiczne, które czerpią energię ze słońca.
Czerwona wyspa
Eksperci alarmują, że Polska to czerwona wyspa na energetycznej mapie Unii Europejskiej i może potrzebować pomocy. Linie przesyłowe są przestarzałe. - Nie spełniają norm technicznych, a dzięki fotowoltaice możemy uniknąć strat na liniach przesyłowych - tłumaczy Szewczyk. Drugi problem to woda. Polska jest latem narażona na susze, a jej energetyka oparta jest na węglu, który potrzebuje dużej ilości wody do systemów chłodzących. Jeśli zabraknie jej na dłużej to Polsce może grozić blackout. Oznacza to straty liczone w miliardach złotych.
Za mało inwestycji
W przypadku ograniczenia ilości energii kryzysowi może zapobiec energia słoneczna. Sieć małych elektrowni słonecznych nie ma strat przesyłowych i działa najefektywniej latem - właśnie wtedy, kiedy Polsce grożą blackouty. Polacy zakładają mikro-elektrownie, ale eksperci podkreślają, że skala tych inwestycji i wsparcie kolejnych rządów jest za małe, żeby zapobiec kryzysom.
Rząd nie widzi w tym strategicznej koncepcji - uważa Bartłomiej Derski z Wysokiegonapiecia. W Polsce fotowoltaika odpowiada za jedną dziesiątą Gigawata energii. W Niemczech dla porównania 40 GW.
Autor: tol//ms / Źródło: Polska i Świat
Źródło zdjęcia głównego: tvn24