Do szwedzkiego rządu wpłynął wniosek o pozwolenie na budowę gazociągu Nord Stream 2 - podała kancelaria premiera Szwecji Stefana Loefvena. Szwecja na razie nie zajęła stanowiska w tej sprawie, decyzja zapadnie po analizach.
Złożony w Sztokholmie przez spółkę Nord Stream 2 AG dokument zawiera opis techniczny, mapy przebiegu oraz studium oddziaływania inwestycji na środowisko. Według komunikatu inwestora "wpływ gazociągu na środowisko będzie znikomy". Szwecja jest pierwszym z pięciu krajów, w którym firma Nord Stream 2 AG złożyła wniosek o pozwolenie na inwestycję łączącą Rosję z Niemcami. Zgoda na położenie dwóch nitek gazociągu konieczna będzie także od władz Rosji, Finlandii, Danii oraz Niemiec. Nowy gazociąg ma powstać na dnie Bałtyku, równolegle do uruchomionego w 2011 roku gazociągu Nord Stream. Jak napisała we wniosku spółka, inwestycja pozwoli na podwojenie przepustowości rur do 110 mld metrów sześciennych gazu rocznie.
Szwecja w obliczu Nord Stream 2
Jak przekazała Ann Wolgers, rzeczniczka ministra ds. przedsiębiorstw i innowacyjności Mikaela Damberga, którego resort zajmuje się wnioskiem, Szwecja dotychczas nie zajęła żadnego politycznego stanowiska w sprawie pozwolenia na budowę Nord Stream 2. - Decyzja zostanie podjęta po dokładnych analizach - powiedziała Wolgers. W ubiegłym tygodniu w parlamencie szefowa szwedzkiej dyplomacji Margot Wallstroem stwierdziła, odpowiadając na interpelację opozycji, że "Szwecja nie może samodzielnie sprzeciwić się budowie Nord Stream 2". Minister spraw zagranicznych zapewniła, że w tej sprawie podejmuje działania na forum międzynarodowym. Planom budowy gazociągu przeciwna jest centroprawicowa opozycja. Stworzony przez nią rząd w 2009 roku zgodził się jednak na budowę dwóch pierwszych nitek ze względu na spełnienie przez inwestora warunków dotyczących środowiska.
Polska przeciwna
Według Hansa Wallmarka z centroprawicowej Umiarkowanej Partii Koalicyjnej teraz sytuacja jest inna, gdyż obowiązuje w UE unia energetyczna. Dlatego jego zdaniem "Szwecja nie powinna wydać zgody na budowę kolejnych nitek gazociągu uzależniającego Europę od rosyjskiego surowca". Nord Stream 2 to projekt nowej dwunitkowej magistrali gazowej o mocy przesyłowej 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Na początku września 2015 roku przedstawiciele rosyjskiego Gazpromu, niemieckich E.On i BASF-Wintershall, brytyjsko-holenderskiego Royal Dutch Shell, francuskiego Engie (dawniej GdF Suez) i austriackiego OMV podpisali prawnie obowiązujące porozumienie akcjonariuszy w sprawie budowy gazociągu. Polska sprzeciwia się temu projektowi, podobnie jak kraje bałtyckie i Ukraina.
Duda w Monachium: Nord Stream 2 nie ma ekonomicznego sensu:
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/Nord Stream