Do roku 2040 Francja zaprzestanie wydobycia ropy i gazu na swoich terytoriach, stając się pierwszym krajem świata, który zdecydował się na taki krok - wynika z przestawionego w środę na posiedzeniu rządu projektu ustawy. Ma być ona przyjęta przed końcem roku.
W tym samym roku Francja planuje wprowadzenie zakazu sprzedaży samochodów na benzynę i z silnikami Diesla. W taki m.in. sposób ma być wdrożony plan prezydenta Emmanuela Macrona, który zapowiedział, że do 2050 roku Francja będzie krajem "neutralnym węglowo", co oznacza, że całość emisji gazów cieplarnianych będzie rekompensowana działaniami na rzecz klimatu.
Cele klimatyczne
Krok jest jednak w dużej mierze jedynie symboliczny: Francja produkuje tylko 6 mln baryłek ropy rocznie, co odpowiada 1 proc. zużycia. Nawet po roku 2040 kraj będzie importował i przetwarzał ropę naftową w krajowych rafineriach. Ale wejście w życie zakazu będzie oznaczało m.in., że koncern Total będzie musiał zaprzestać wydobycia ropy ze złoża Guyane Maritime u wybrzeży Gujany Francuskiej w Ameryce Południowej. W samej Francji zaś węglowodory wydobywa się w tzw. Basenie Paryskim i Basenie Akwitańskim. Żadna z firm wydobywczych działających na francuskich terytoriach nie skomentowała rządowego projektu ustawy. Ustawa zakłada, że władze nie będą już wydawały zezwoleń na eksploatację złóż węglowodorów, a przedłużenia obecnie obowiązujących licencji będą wygaszane do roku 2040. We Francji nie wydano dotąd żadnego pozwolenia na wydobycie gazu łupkowego; po wejściu w życie ustawy taka zgoda nie będzie już możliwa. Zdaniem ministra ekologii Nicolasa Hulot, projekt ustawy jest wyrazem przywiązania Francji do realizacji światowych celów klimatycznych. W ramach tego do 2022 roku Francja ma zaprzestać produkcji energii elektrycznej z węgla i ograniczyć do 50 proc. udział energii jądrowej w zużyciu prądu. Obecnie wynosi on 75 proc. Więcej energii mają produkować źródła odnawialne.
Autor: tol/ms / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock