Zużyte pralki czy lodówki nadal trafiają raczej na złom, niż do profesjonalnych zakładów przetwarzania. Mimo że od przyjęcia ustawy o elektroodpadach, która miało to zmienić, minął już rok. Brakuje kontroli miejsc, w których przetwarzane są odpady, a konsumenci często nie znają swoich praw. Traci na tym nie tylko środowisko naturalne, ale także nasza gospodarka, bo marnujemy cenne surowce.
Nowa ustawa o zużytym elektrosprzęcie przyjęta 11 września 2015 roku miała w założeniu uszczelnić do tej pory dziurawy system elektrorecyklingu.
1. Konsumenci nie znają swoich praw
Sklepy sprzedające elektronikę, mimo że jest to wymóg ustawowy, nie spieszą się z informowaniem klientów o nowych uprawnieniach. Do większych marketów typu RTV AGD możemy bezpłatnie oddać każdy zużyty gadżet o małych gabarytach (np. telefon komórkowy czy czajnik elektryczny – ważne, aby żaden z wymiarów nie przekraczał 25 cm). Dodatkowo, kupując lodówkę, zmywarkę czy pralkę z transportem do domu – niezależnie czy kupujemy tradycyjnie, czy w sklepie internetowym – możemy bezpłatnie domagać się odbioru starego odpowiednika.
2. Sklepy nie odbierają elektrośmieci od razu
Ustawa nie definiuje precyzyjnie, w jakim terminie sklep jest zobowiązany odebrać stary sprzęt z domu klienta - często zatem nie robi tego od razu. Pralka czy lodówka, zalegająca w mieszkaniu nawet ponad tydzień, staje się uciążliwa. W efekcie, konsumenci zamiast korzystać z bezpłatnej usługi sklepu RTV AGD, pozbywają się sprzętu na własną rękę. Najczęściej trafia on na złom i jest poddawany prymitywnej rozbiórce. W przypadku sprzętu chłodniczego, takiego jak lodówki i zamrażarki, przy nieprawidłowym rozmontowaniu uwalniają się do atmosfery m. in. freony – bardzo silne gazy cieplarniane odpowiedzialne za powstanie dziury ozonowej.
3. Niektórzy producenci oszczędzają na prawidłowym recyklingu
Od wejścia w życie nowej ustawy o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym to producenci sprzętu i wprowadzający go na rynek muszą zadbać o jego późniejszą zbiórkę i prawidłowe przetworzenie. Ustawa została uchwalona już rok temu, ale wciąż brakuje do niej rozporządzeń. Obecnie trwają konsultacje projektu rozporządzenia w sprawie audytu zakładów przetwarzania i organizacji odzysku. Ministerstwo Środowiska nadal zastanawia się, czy wprowadzić osobne rozporządzenie wyznaczające standardy przetwarzania poszczególnych grup odpadów, w tym odpadów niebezpiecznych. Stare, znacznie mniej rygorystyczne regulacje, pozwalają producentom na dużą swobodę w zbiórce i rozliczaniu obowiązków zbiórki sprzętu (np. droższe w zbiórce i przetwarzaniu lodówki mogą być rozliczane tańszymi pralkami). W efekcie zdarza się, że producenci sprzętów, którzy w zachodniej Europie pilnują najsurowszych norm przetwarzania, w Polsce świadomie oddają zużyty sprzęt do zakładów, które nie gwarantują właściwego recyklingu odpadów niebezpiecznych. Brak właściwej kontroli wypacza rynek i sprzyja wybieraniu „drogi na skróty”.
4. Szara strefa elektroodpadów
Słaby audyt rodzi nieprawidłowości w postaci handlu kwitami. Wydawane są dokumenty na tzw. wirtualne elektroodpady, tzn. takie, które w rzeczywistości nie zostały zebrane i przetworzone. Do powszechnych praktyk należy deklarowanie przetworzenia większej liczby urządzeń niż miało to miejsce oraz demontaż poza legalnymi zakładami przetwarzania. Ministerstwo Środowiska właśnie opublikowało projekt rozporządzenia, którego celem jest szczegółowe określenie norm kontroli organizacji odzysku i zakładów przetwarzania.
5. Niskie standardy przetwarzania
Elektrośmieci najczęściej przetwarzane są dzisiaj w instalacjach nie spełniających standardów ochrony środowiska. Szacuje się, że z blisko 850 000 sztuk lodówek, które co roku wyrzucają polskie gospodarstwa domowe większość, czyli ok. pół miliona zamiast do recyklingu trafia na złom. Na ok. 170 zakładów przetwarzania zarejestrowanych w Polsce, zaledwie kilka posiada odpowiednią technologię do przetwarzania lodówek.
- Jesteśmy chyba jedynym państwem w Unii Europejskiej, w którym brakuje regulacji mówiących o tym, jak muszą być wyposażone zakłady mogące prowadzić demontaż lodówek, jak te demontujące kineskopy, a jak np. świetlówki – wyjaśnia Mirosław Baściuk, prezes Związku Pracodawców Branży Elektroodpadów Elektro-Odzysk. – Wszystkie te sprzęty klasyfikują się do odpadów niebezpiecznych, co oznacza, że ich niewłaściwe przetwarzanie wiąże się ze szkodą dla środowiska naturalnego i łamaniem przepisów o jego ochronie – dodaje.
Bez uszczelnienia systemu i właściwej kampanii społecznej nie uda się zmienić smutnych statystyk mówiących o tym, że zaledwie jedna trzecia zakupionych sprzętów wraca do systemu przetwarzania. Regulacje unijne wymagają od nas osiągnięcia w tym roku 40-procentowego poziomu zbiórki. W 2020 roku powinniśmy odzyskiwać aż 60 procent elektrośmieci. W obecnej sytuacji wydaje się to mało realne.
Zobacz: Coraz więcej elektrośmieci
Autor: ag//km / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: commons.wikimedia.org/(CC BY 2.0) | Alex Proimos