Ceny ropy naftowej na giełdzie paliw w Nowym Jorku rosną już 7. sesję. Zbliża się 1 stycznia - dzień, gdy OPEC i inni dostawcy ropy rozpoczną zmniejszanie produkcji surowca - podają maklerzy. Jeżeli ten scenariusz się zrealizuje, to bardzo szybko przełoży się to na cenę paliwa na stacjach benzynowych - za które zapłacimy więcej.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na luty na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 53,11 USD, po zwyżce o 9 centów, czyli 0,2 proc.
Brent w dostawach na luty na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie traci 2 centy do 55,14 USD za baryłkę.
Mniej ropy
Na rynkach są nadzieje, że OPEC i inni producenci wywiążą się z podpisanych wcześniej porozumień o zmniejszeniu dostaw ropy.
30 listopada państwa zrzeszone w OPEC osiągnęły zgodę w sprawie ograniczenia wydobycia surowca przez kraje kartelu do 32,5 mln baryłek dziennie.
10 grudnia zaś producenci ropy spoza OPEC potwierdzili decyzję o redukcji wydobycia tego surowca od 1 stycznia - o blisko 560 tys. baryłek dziennie.
W sumie produkcja krajów niezrzeszonych zostanie ograniczona o 558 tys. baryłek dziennie. Z cięciami OPEC daje to razem ok. 1,8 mln baryłek ropy dziennie mniej.
Będzie drożej
Ceny ropy naftowej powinny wzrosnąć w przyszłym roku, bo zmniejszenie dostaw ropy na rynki powinno pomóc w doprowadzeniu ich do równowagi, podczas gdy teraz mamy nadpodaż ropy - ocenił minister energii Arabii Saudyjskiej Khalid Al-Falih.
W poniedziałek na NYMEX w Nowym Jorku była świąteczna przerwa.
W tym roku ropa w USA zdrożała o 43 procent.
Autor: gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock